OGÓLNE WYDARZENIA - Obecny Okres Fabularny

Awatar użytkownika

Wyt

3

Sil

1

Zmy

2

Cha

1

Zre

2

Int

0

Szc

0

Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Vivamus a massa ipsum. Duis porttitor urna diam, ut iaculis massa congue quis. Donec tempor, quam eu feugiat feugiat, justo erat volutpat ligula, eget pretium sapien urna non eros.
Pełnia zdrowia

Przy sobie:

Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Vivamus a massa ipsum. Duis porttitor urna diam, ut iaculis massa congue quis. Donec tempor, quam eu feugiat feugiat, justo erat volutpat ligula, eget pretium sapien urna non eros.
Pełnia zdrowia
1
Ogólne wydarzenia dla 18 - 25 maja.

OGÓLNE WYDARZENIA - Obecny Okres Fabularny

Awatar użytkownika

Wyt

3

Sil

1

Zmy

2

Cha

1

Zre

2

Int

0

Szc

0

Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Vivamus a massa ipsum. Duis porttitor urna diam, ut iaculis massa congue quis. Donec tempor, quam eu feugiat feugiat, justo erat volutpat ligula, eget pretium sapien urna non eros.
Pełnia zdrowia

Przy sobie:

Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Vivamus a massa ipsum. Duis porttitor urna diam, ut iaculis massa congue quis. Donec tempor, quam eu feugiat feugiat, justo erat volutpat ligula, eget pretium sapien urna non eros.

OGÓLNE WYDARZENIA - Obecny Okres Fabularny

Awatar użytkownika

Wyt

1

Sil

1

Zmy

0

Cha

1

Zre

1

Int

0

Szc

1

- Kij baseballowy z aluminium
- Łuk bloczkowy
- 14 strzał kompozytowych w kołczanie
- Krotkofalówka
- Pistolet 9mm (pełny)
- Nóż

Plecak sportowy:
- Apteczka
- Krzesiwo
- Kurtka
- Konserwy i woda
- Kompas
- Multinarzędzie
- Powerbank z ładowarką solarną
- 1 puszka konserwy
- 1 butelka wody
- Leki przeciwbólowe
- Mapa Breckenridge i okolic
- Smartfon ze słuchawkami dousznymi
- Zestaw do makijażu
Zdrowa

Przy sobie:

- Kij baseballowy z aluminium
- Łuk bloczkowy
- 14 strzał kompozytowych w kołczanie
- Krotkofalówka
- Pistolet 9mm (pełny)
- Nóż

Plecak sportowy:
- Apteczka
- Krzesiwo
- Kurtka
- Konserwy i woda
- Kompas
- Multinarzędzie
- Powerbank z ładowarką solarną
- 1 puszka konserwy
- 1 butelka wody
- Leki przeciwbólowe
- Mapa Breckenridge i okolic
- Smartfon ze słuchawkami dousznymi
- Zestaw do makijażu
Zdrowa
3
Kate potrzebowała solidnego posiłku i snu, aby wrócić do pełni sił. Kiedy znalazła się w samochodzie z Maxem, jej ciało coraz bardziej sygnalizowało zmęczenie i wyczerpanie. Nie była nadczłowiekiem i chociaż Lilith potrafiła wyciągnąć z niej więcej, w końcu ciało potrzebowało odpoczynku. Przez pierwszy dzień zachowywała ostrożność w bardziej wymagających energii czynnościach, dając organizmowi czas do regeneracji, jednak pomagała jak mogła.

Mimo wszystko zachowywała swój nieludzki optymizm w tym trudnym czasie i uśmiech. Jednym mogło to pomagać, innych irytować, jak zawsze. Pomagała w lżejszych pracach i obowiązkach, doglądając ciągle Lucy i rozmawiając z nią, chociaż ta rozmowa była dość jednostronna. Pomagała też przy niej gdy było to potrzebne, przecież za nią niejako odpowiadała. Wmawiała sobie że ich związek nie miałby przyszłości, ale im dni mijały tym bardziej zdawała sobie sprawę, że nie potrafiłaby z niej zrezygnować. Gdyby było jej tak wszystko jedno, po co spędzałaby przy niej tyle czasu?

Kiedy odzyskała siły zabrała się za to w czym była najlepsza, obronie obozu, zwiadzie i zdobywaniu tego co jeszcze mogło pozostać w miejscach po drodze. Możliwe że jako jedyna widziała przyszłość w pozytywnie, starając się nie dopuszczać myśli o tym, że wszyscy z nich umrą. Była pewna że przetrwają, jak zawsze chociaż nie wszyscy, wiadomo.

Jeśli tylko jej nie goniono za dobry nastrój w tych trudnych czasach, chętnie rozmawiała z innymi, taka przecież zawsze była. Dla większości mogło się wydawać, że całe te wydarzenia nie odcisnęły na niej żadnego piętna, ale Nathan mógł to odczytać w jej zachowaniu.

Znacznie częściej bywała niezadowolona gdy wracali z pustymi rękami. Będąc przy Lucy i rozmawiając z nią częściej bywała smutna, a gdy się uśmiechała, był to tak szczery uśmiech jak jej dawnej siostry. Częściej też spędzała czas z nim samym, jakby bardziej zależało jej tym razem na bliskich. Mniej też ryzykowała bez potrzeby, nie była tak w gorącej wodzie kąpana.

Informacja od Mistrza Gry
Kate podczas swojego czasu w podróży udało się przyczynić w dużej mierze do poprawy ilości zapasów w obozie i ogólnemu bezpieczeństwu konwoju. Poszukiwała ona zapasów i przeszukiwała lokacje w poszukiwaniu czegokolwiek przydatnego. Kilka razy doznała pomniejszych kontuzji podczas tych wypadów, aczkolwiek nic poważnego jej się nie stało. Dało jej to tylko do zrozumienia, że nie jest niezniszczalna, a życie w podróży jest dla niej dość uciążliwe. Brak jej wygód z miasteczka. Nie potrzebowała żadnych leków ani większej pomocy medycznej.
Jak Kate poradzi sobie podczas podróży?

Rzut na wytrzymałość (3)

1

[1]+3 = 4

Udało się, ale... (dodatkowa niekorzyść)
Obrazek

OGÓLNE WYDARZENIA - Obecny Okres Fabularny

Awatar użytkownika

Wyt

0

Sil

1

Zmy

0

Cha

1

Zre

0

Int

1

Szc

0

Podstawowe przybory do opieki nad dzieckiem, nóż.
Przeziębienie

Przy sobie:

Podstawowe przybory do opieki nad dzieckiem, nóż.
Przeziębienie
4
Oliver przez ostatnie dwa tygodnie praktycznie się nie odzywał. Zamknął się w sobie, a jego spojrzenie często zawieszone było gdzieś w przestrzeni, jakby nie do końca był obecny duchem. Unikał jakichkolwiek rozmów, a na zadane pytania kiwał głową lub mruczał coś pod nosem. Nie oponował, kiedy proszono go aby pomagał. Krążył jednak niczym cień, mechanicznie wykonując wszystkie czynności. Unikał kontaktu wzrokowego i nie socjalizował się z innymi członkami obozu. Wciąż myślał o tym, co zrobił Cassandrze. Czuł ogromny ciężar winy, oskarżając się również o śmierć Sage. Na myśl o tym, że zabił Pickmana i dobił Gorke, nie czuł nic - ani żalu, ani szczęścia.
Nocami miewał problemy ze snem. Często budził się spocony, z bijącym sercem, ale nikomu nie zdradził, co mu się śniło. Bezsenne noce spędzał więc na pracy, żeby nie leżeć bezczynnie i nie myśleć.
Jedyną osobą, wobec której Oliver pokazywał jakiekolwiek emocje, był jego młodszy brat. Doglądał go, pilnował aby zjadł, bawił się z nim i wspólnie się śmiali. Wobec innych jednak nadal pozostawał zimny. Reagował bardzo nerwowo, kiedy ktokolwiek oprócz Mii lub Rosy próbował nawiązać z młodym jakąkolwiek interakcję.
Dzień przed głównym zebraniem, obiecał Rosie, że postara się przełamać i odpowiedzieć w końcu na dręczące niektórych pytania.
Informacja od Mistrza Gry
Słaby stan zdrowia Olivera nie był wynikiem jedynie jego złego samopoczucia w kwestii zdrowia psychicznego. Chłopak w ostatnich dniach sporo kaszlał, pocił się i miewał gorączki. Ciężko też jadł, a nocami często miewał biegunki — ciężko powiedzieć czy ze stresu, czy czymś się pochorował. Jego twarz była wyjątkowo blada, a podkrążone oczy nie sugerowały, że jest on w pełni zdrowy. Z tego względu dawano mu w późniejszym czasie lżejsze prace przy obozie, jednak jego stan nadal się niezbyt poprawiał.
Oliver

Rzut na wytrzymałość (0)

3

[3] = 3

Nie udało się, ale... (dodatkowa korzyść)

OGÓLNE WYDARZENIA - Obecny Okres Fabularny

Awatar użytkownika

Wyt

0

Sil

1

Zmy

0

Cha

1

Zre

0

Int

1

Szc

0

Podstawowe przybory do opieki nad dzieckiem, nóż.
Przeziębienie

Przy sobie:

Podstawowe przybory do opieki nad dzieckiem, nóż.
Przeziębienie
5
Connorowi bardzo podobała się podróż. Był bardzo ciekawy świata i lubił, gdy wokół coś się działo. Był pełen energii i lgnął do ludzi, szukając towarzystwa, a do zabawy najczęściej wybierał sobie brata, Mię lub Lizzy. Mimo swojej żywiołowości, wydawał się jednak mniej płaczliwy niż zazwyczaj, jakby wyczuwał, że z jego bratem nie jest dobrze. Chłopiec, choć miał zaledwie dwa lata, sprawiał wrażenie, jakby rozumiał, że Oliver potrzebuje spokoju. Zachowywał się tak, jakby nie chciał sprawiać mu dodatkowych problemów, co było nietypowe dla jego bardzo rozbrykanego charakteru.
Informacja od Mistrza Gry
Biedny Connor nie czuł się najlepiej. Dym i pożar niespecjalnie dobrze na niego oddziaływały, a nawet w późniejszym czasie chłopczyk sporo kaszlał. Wyglądało na to, że czymś się zaraził z Lizzy, lub od Lizzy. Miewał gorączki i ogólnie kiepsko się czuł w ostatnich dniach. Podróż tego typu to nie miejsce dla dziecka, więc biedny Connor się rozchorował. Na szczęście dobrze odpowiadał na leki, jednak chwilę zajmie, zanim dojdzie on do siebie.
Connor

Rzut na wytrzymałość (0)

3

[3] = 3

Nie udało się, ale... (dodatkowa korzyść)

OGÓLNE WYDARZENIA - Obecny Okres Fabularny

Awatar użytkownika

Wyt

0

Sil

0

Zmy

2

Cha

1

Zre

1

Int

2

Szc

1

Pistolet + 3 magazynki (54szt), 2 noże wojskowe, latarka, papierosy, krótkofalówka, zapalniczka, plecak z wyposażeniem medycznym, batonik proteinowy, 1 litr wody.
Przeziębienie

Przy sobie:

Pistolet + 3 magazynki (54szt), 2 noże wojskowe, latarka, papierosy, krótkofalówka, zapalniczka, plecak z wyposażeniem medycznym, batonik proteinowy, 1 litr wody.
Przeziębienie
6
Nie tak miało być. Mieli dotrzeć do Breckenridge, ale nie było już Breckenridge. Malcolm początkowo nie mógł uwierzyć w opowieści o pożarze, ale szybko zrozumiał w jak wielkim bagnie się znaleźli. W czasie pierwszych dwóch dni od spotkania wszystkich grup ocalałych niewiele go interesowało. Nie zwracał uwagi na ludzi - były twarze obce i zupełnie znajome, wszystkie zmęczone i przestraszone. Wśród nich on, zdecydowanie wykończony i zmieniony wyprawą do Denver. Starał się odpocząć i uspokoić szalejący umysł.
W końcu zaczął spędzać więcej czasu z najbliższymi mu osobami. Claire i Echo zdecydowanie zaliczały się do tej grupy. Wspierał Williams jak mógł w tym trudnym czasie po pogrzebie jej ojca. Kręcił się również w towarzystwie Mii, bo to nie był najlepszy czas dla żadnego z nich, a szczególnie dla młodszych. Znalazł czas dla Gaby, choć tłumaczenia jakie dawał wydawały się dość nieprecyzyjne. Nie chciał rozgrzebywać wydarzeń z Denver, ale odpowiadał na większość zadanych pytań. Starał się być dla DeShawn, bo ona zawsze była dla niego. Nawet jeśli Hopkins miał w sobie coś obcego i dziwnego, jego uczucia wobec ludzi nie uległy zmianie.
Grupa ocalałych potrzebowała pomocy i zdecydowanie chciał jej udzielać. Wychodził po zapasy, wciąż wcielając się w rolę medyka polowego i Zwiadowcy, nawet jeśli taka formacja już nie istniała. Zajmował głowę pracą, bo to potrafił robić najlepiej. Udzielał też wsparcia (również emocjonalnego) Jennifer przy rannych, w tym Lucy. Daleko mu było do doktora, ale każda para rąk była na wagę złota. Pracując z Sommerville przekazał również przykrą informację o jej siostrze, po której został mu tylko nieśmiertelnik - pamiątka trafiła w posiadanie weterynarz.
Malcolm, choć wciąż stanowi dobrego ducha i człowieka godnego zaufania, zdecydowanie przygasł. W ciepłych oczach pojawiła się jakaś szorstkość i zmęczenie, które chyba już nigdy ich nie opuści. To jednak bez znaczenia, bo musieli ruszyć dalej i żyć, a narada obozowa miała być czymś, w czym Hopkins chciał wziąć udział.
Informacja od Mistrza Gry
Malcolm ma to do siebie, że lubi się czasem pchnąć się zbyt bardzo w danym kierunku i totalnie pochłonąć pracą. Niestety, w tym przypadku wszystko to go trochę przerosło. Mężczyzna zaczął czuć się kiepsko, a życie w konwoju, z dala od ciepłego łóżka i dobrych posiłków dało mu się we znaki. Nawet, jeśli w ostatnich dniach przed powrotem z Denver też niewiele spał.

Malcolm zachorował, przeziębił się podczas jednej z wypraw, przez co później Gaby, jak i panie ze szpitala nie pozwoliły mu zajmować się chorymi. Wyglądało na to, że w obozie był jakiś wirus, wszyscy wydawali się kaszleć. Wiadomo, sporo z tego mogło być spowodowane płomieniami i ogólną jakością powietrza w Kolorado. Jednak Lizzy kaszlała, Connor kaszlał, Oliver kaszlał i finalnie przeszło też na biednego Malcolma.

Podczas swoich wypraw jednak pomagał Kate i wraz z nią lekko poprawił inwentarz zapasów obozu.
Jak Malcolm poradził sobie w drodze?

Rzut na wytrzymałość (0)

3

[3] = 3

Nie udało się, ale... (dodatkowa korzyść)

OGÓLNE WYDARZENIA - Obecny Okres Fabularny

Awatar użytkownika

Wyt

2

Sil

0

Zmy

1

Cha

1

Zre

1

Int

1

Szc

1

Nóż myśliwski, pistolet 9mm + 2 magazynki, karabinek Ruger 10/22-FS kal .22LR + 3 magazynki, zdjęcie rodzinne, stary, zmodyfikowany iPod, słuchawki douszne, krótkofalówka, plecak trekkingowy, ładowarka Dynamo, 1l butelka (zawiera 1l wody)
Przeziębienie

Przy sobie:

Nóż myśliwski, pistolet 9mm + 2 magazynki, karabinek Ruger 10/22-FS kal .22LR + 3 magazynki, zdjęcie rodzinne, stary, zmodyfikowany iPod, słuchawki douszne, krótkofalówka, plecak trekkingowy, ładowarka Dynamo, 1l butelka (zawiera 1l wody)
Przeziębienie
7
Ostatni tydzień nie był dla Claire Williams najłatwiejszym, czy też najlżejszym czasem. Najpierw "zdezerterowała" z dwójką swoich przyjaciół i wyruszyła do Denver szukać swojej rodziny. Tam przeżyli wiele. W tym śmierć kilku napotkanych osób, w tym jednej, którą zaczynali lubić. Mało tego, dowiedziała się, że większość jej rodziny zmarła na początku pandemii. Wprawdzie odnalazła swoją siostrę, Sarę Williams, i ich ojca, lecz ten wkrótce potem zmarł, o czym dowiedziała się, gdy spotkała się z resztą grupy w miejscu zbiórki i okazało się, że zmarł w trakcie wynoszenia go z Evergreen.
Reszta... reszta historii jest jak przez mgłę. Mgłę, która dodatkowo brzmiała, jakby słyszała wszystko za grubymi, zamkniętymi drzwiami. Nie pamięta nawet większości drogi powrotnej do Breckenridge. Chyba... chyba ktoś inny prowadził auto, a ona siedziała jako pasażer, większość czasu w milczeniu wpatrzona w krajobraz za oknem. Może nawet trochę się przespała, ale ciężko powiedzieć. Wybudziła się dopiero kiedy dotarli do Breckenridge i odkryli, że miasteczko płonęło wraz z obozem. Wszyscy byli zdruzgotani i w depresji. Na szczęście udało im się skontaktować przez radio z ocalałymi z pożogi, dzięki czemu wkrótce mogli się połączyć z resztą obozowiczów, w tym z Jennifer, Mią, Rosą i innymi. Niestety, ku ich żalowi, wiele osób zginęło w tej tragedii. Kolejny cios dla ich grupy.
Coś jednak wtedy obudziło się w Claire, kiedy spotkali resztę ocalałych. Wpadła w pewien trans, w którym pozostała przez najbliższy tydzień. Stała się pracoholiczką, która z pozoru była wiecznie zakopana w pracy na rzecz grupy. Jeśli nie była na zwiadach, razem z Kate, by poszukać zapasów, czy zwyczajnie wybadać teren przed nimi, to sama wyruszała na wyprawy. Nawet jeśli kogoś zabierała ze sobą, to w rozmowach pozostawała w trybie pracy. Profesjonalizmu. Nie chciała rozmawiać o niczym innym. Ani o tym, co się stało w Denver. Ani o swoich odczuciach. Ani o problemach. Niczym. Nie mogła. Potrzebowała... czasu. Czasu na to, by samej przetrawić to wszystko. Przemyśleć wszystko, co się stało i w jakiej sytuacji się teraz znajdowali. Na pewno podparciem dla niej była jej siostra i inni, lecz mówiąc tak po prawdzie, przez ostatni tydzień zaniedbywała kontakt z ludźmi, jakby trzymała ich na dystans. Zapewne ku zmartwieniu reszty. Działała po prostu na autopilocie przez 95% czasu. Było to błędne koło praca - jedzenie - sen - i powtórka. Brała udział w naradach, tylko po to, by zaraz się z nich ulotnić i wrócić do tego, co robiła na rzecz grupy. Co po niektórzy mogli jednak przysiąc, że nocami, czasami, mogli słyszeć płacz z miejsca, gdzie akurat spała, lecz albo unikała tematu, albo ludzie trzymali do niej dystans, by dać jej ten czas na żałobę.
Była w takim stanie przez okrągły tydzień, czyli do 25 maja. Tego poranka obudziła się, ale naprawdę się obudziła, nie tylko fizycznie. Zdała sobie sprawę, że przez ostatnie dni po prostu egzystowała i nic więcej. Słysząc, że czeka ich kolejna narada, tym razem dosyć ważna, by zadecydować o wielkich planach podróży, postanowiła się wziąć w garść, stawić czoła swoim problemom i pomóc reszcie w znalezieniu lepszego miejsca. Wiedziała jednak, że droga nie będzie prosta. Zwłaszcza biorąc pod uwagę cały bagaż, który ciążył na jej duszy.
Informacja od Mistrza Gry
Claire, podobnie jak inne osoby, w ostatnim czasie zachorowała. Być może złapała bakcyla od Lizzy, lub od kogoś innego, jednak z jej nosa lało się dość mocno, a kobieta kaszlała, zaś nocami miała lekkie drgawki. Wiadomo, nie było to nic tak poważnego jak wirus, a po prostu zwykle przeziębienie, które rozprzestrzeniało się po ocalałych.

Nie była jedyną osobą z czerwonym nosem od dmuchania.

Claire w tym czasie starała się też pomóc Kate i Malcolmowi, wychodząc wspólnie lub z innym, lub w samotności, na wyprawy poszukiwawcze. Udało jej się wraz z nimi znaleźć kilka rzeczy i pomóc w uzupełnianiu zapasów w obozie. Nikt jej nie zatrzymywał, mogła wychodzić, wchodzić jak jej pasowało. Nikt nie oczekiwał od niej niczego — rozkazów, podejmowania działań czy czegokolwiek.
Jaki jest stan Claire po tygodniu od wydarzeń z poprzedniego epizodu?

Rzut na wytrzymałość (2)

1

[1]+2 = 3

Nie udało się, ale... (dodatkowa korzyść)

OGÓLNE WYDARZENIA - Obecny Okres Fabularny

Awatar użytkownika

Echo Puffin

@plamczak66 | 122 postów

Wyt

1

Sil

0

Zmy

0

Cha

1

Zre

1

Int

2

Szc

1

Krótkofalówka, notes, ołówki, długopis, kilka plastrów
Zdrowa

Przy sobie:

Krótkofalówka, notes, ołówki, długopis, kilka plastrów
Zdrowa
8
Ostatnie kilka dni dla Echo były prawdziwym piekłem. Dowiedziała się, że jej rodzice nie żyją. Dodatkowo w trakcie ewakuacji osób z Evergreen zużyła całą baterię w telefonie, który niegdyś należał do jej matki. Ostatnia pamiątka po rodzicach znikła tak szybko, jak się pojawiła. Do tego jej nowy dom... Breckenridge ogarnął niekontrolowany pożar, który pochłonął całą ich osadę. Dziewczyna czuła się tak, jakby straciła własne dziecko - w końcu aktywnie brała udział w powstawaniu obozu. Z trudem przełknęła to, że tak wielu znajomych i przyjaciół odeszło. Było to tylko dołożenie ciężaru, do tego na jej barkach - obwiniała siebie za każdą osobę, która nie wróciła z Evergreen. Ale przecież miała jeszcze kuzyna... Prawda?
Ilość śmierci i rozpaczy, które ją ogarnęły sprawiły, że Echo musiała oddać się pracy. Można było jednak zauważyć, że zazwyczaj uśmiechnięta i gadatliwa dziewczyna była o wiele cichsza, a spojrzenie miała surowe. Nadal można było ją zauważyć krzątającą się wszędzie z notesem, ale tym razem nie zagadywała wesoło do innych "obozowiczów". Widząc, jak Tate odsuwa się od jakiejkolwiek odpowiedzialności związanej z grupą, wzięła sobie za obowiązek zadbać o to, żeby mieli wszystko, co potrzebne. Dlatego też prowadziła rejestr wszystkich zapasów, jakie udawało im się gromadzić. Podczas każdego postoju sprawdzała, czy z pojazdami wszystko w porządku. Kiedy mogła, doradzała, jak mają podróżować, żeby ich konwój był jak najbezpieczniejszy. Próbowała odpokutować za to, że jej plan ucieczki się nie powiódł w stu procentach.
W wyjściu ze stanu otępienia pomagało jej spędzanie czasu z tymi, którzy aktualnie stanowili jej najbliższą rodzinę. Krótkie rozmowy z Mią, Malcolmem lub Claire sprawiały, że można było zobaczyć chociażby urywki tej dawnej Echo. Do tego dziewczyna poczuła delikatny skrawek nadziei, kiedy spotkała Rio. W końcu to jemu kiedyś pomogła wydostać się z obozu, kiedy Sand skazał go za dezercję. Uczucie nie było jednak wystarczająco wielkie, żeby przykryć jej ostatnie porażki.
Informacja od Mistrza Gry
Echo była w stanie rzeczywiście przyczynić się do poprawy warunków w obozie. Nie złapało ją żadne choróbsko, plus kobieta mogła rzeczywiście skupić się na naprawianiu różnych rzeczy i wymyślaniu usprawnień dla ich nowej rzeczywistości. Gdzie postawić obóz, jak rozbić namioty, gdzie ulokować kuchnię polowa i tak dalej. To były tylko jedyne z rzeczy, o jakich pamiętała o o jakie dbała.

Prawdziwym wyzwaniem okazało się dla niej jednak pilnowanie zapasów. Ocalali nie przykładali aż takiej wagi do tego, co zjadali i kiedy, lub co było konkretnie zużywane, przez co Echo żyła w ciągłym stresie o to, że lista zapasów, która prowadzi, jest niekompletna lub posiada błędy.
Jak poradziła sobie Echo?

Rzut na wytrzymałość (1)

3

[3]+1 = 4

Udało się, ale... (dodatkowa niekorzyść)

OGÓLNE WYDARZENIA - Obecny Okres Fabularny

Awatar użytkownika

Alice Frost

@kapibarydolary | 141 postów

Wyt

0

Sil

0

Zmy

1

Cha

1

Zre

0

Int

1

Szc

0

Pies, smycz
Krótkofalówka
Zegarek
Odzyskany telefon
Glock przyniesiony przez Lexie
Przeziębienie

Przy sobie:

Pies, smycz
Krótkofalówka
Zegarek
Odzyskany telefon
Glock przyniesiony przez Lexie
Przeziębienie
9
Tydzień w podróży to było sporo czasu, zwłaszcza, że Alice obiecała Charlie, że poczekają na Jacka i o dziwo różni ludzie się poznajdowali, ale Culver akurat nie. Pod tym względem Frost być może nawet celowo opóźniała oddalanie się od Breckenridge albo forsowała skręcanie na wschód. Oczywiście nie dało się robić postojów, jeśli pożar wciąż rozprzestrzeniał się w ich kierunku. Frost nastawiała się na duży kryzys u Culver, bo wyrzucanie śrubek na dłuższą metę nie miało prawa się sprawdzić, gdy zaczną zaraz skręcać w różne strony. To, że nie dało się zostawić w Breckenridge sensownej wiadomości wcale nie rozwiązywało tego problemu.

W ogólnym rozrachunku, jeśli chodzi o dobór trasy, to Frost starała się bardzo mocno forsować kierunek południe-wschód z racji, że to wokół Colorado Springs, jej rodzinnego miasta było położone kilka wojskowych baz, zepsuty przekaźnik i bunkier z czekającymi na nią towarzyszami.

Raczej nie mieszała się w kwestie zaopatrzeniowe, czy logistyczne. Inni mieli do tego lepszą smykałkę. W przerwach na trasie, o ile zdrowie pozwalało, starała się uruchomić radiostację (nawet bez stawiania masztu), by sprawdzić, czy wiozą ze sobą coś przydatnego, czy kawał złomu. Zależało jej też na pozyskaniu jakichkolwiek map. Być może samochody miały w nawigacjach jakieś pokładowe mapy offline? Poprosiła o zbieranie komórek dobitym martwym - lekko podładować z generatora i google maps offline jak znalazł.

Traktując upadek obozu jako jedną wielką zdradę uciekinierów, na razie pozostała nieufna i zdystansowana do każdego, kto na jej oczach nie walczył o Breckenridge.

Żeby nie być bezużyteczną, pomagała tam, gdzie nie potrzeba było specjalnego wysiłku i można było posłuchać co ludzie mówią - wybadywała nastroje.
Informacja od Mistrza Gry
Alice, podobnie jak reszta, nie miała zbyt dużo szczęścia w kwestii chorób i innych problemów w trasie. Nawdychała się dość sporo dymu, tak jak inni, i kaszlała przez jakiś czas. A później zaczęła kaszleć z innego powodu, a z jej nosa zaczęło kapać. Nabawiła się przeziębienia w podróży i musiała kontynuować wykonywanie swoich obowiązków właśnie w takim stanie.

Radiostacja wydawała się działać, tak jak w miasteczku, aczkolwiek ciężko było cokolwiek nadawać — bo do kogo, nikt nie odpowiadał. Plus inni patrzyli na nią dość podejrzliwym wzrokiem, gdy podłączała cokolwiek do generatora. Radiostacja będzie musiała odnaleźć swoje miejsce tam, gdzie rzeczywiście będzie można ją normalnie rozstawić.

Alice szybko zdała sobie sprawę, że stała się nową opiekunką dla Charlie, która od opuszczenia Breckenridge nie odstępowała jej na krok. Dziewczyna wydawała się dobrze radzić sobie ze zniknięciem wuja, wciąż czymś zajęta i starająca się pomagać swojej towarzyszce i innym w obozie. Dość szybko też zaczęła kaszleć, kichać i prychać na wszystkie strony.

Być może nastolatka nie pokazywała jej jakiejś swojej strony i prawdziwa jej reakcja miała dopiero nadejść. Jednak będzie to pewnie jedną z rzeczy, których Alice nauczy się, gdy zacznie (lub też nie) wstępować w swoją rolę kogoś pokroju matki.
Czy przyszedł kres i kostucha uśmiecha się za rogiem?

Rzut na wytrzymałość (0)

2

[2] = 2

Nie udało się

OGÓLNE WYDARZENIA - Obecny Okres Fabularny

Awatar użytkownika

Wyt

0

Sil

0

Zmy

0

Cha

1

Zre

0

Int

2

Szc

0

- Stare plany budowlane (?)
- Nóż myśliwski
- Pół opakowania leków przeciwbólowych
- Notes, pełen notatek i kilku starych zdjęć & ołówek z gumką
- Rękawice robocze
- Podwędzone z konwoju podstawowe narzędzia
Zdrowa

Przy sobie:

- Stare plany budowlane (?)
- Nóż myśliwski
- Pół opakowania leków przeciwbólowych
- Notes, pełen notatek i kilku starych zdjęć & ołówek z gumką
- Rękawice robocze
- Podwędzone z konwoju podstawowe narzędzia
Zdrowa
10
Jej pobudka nie należała do najprzyjemniejszych. Miała poczucie, jakby wszystko w jej głowie zostało wylane, wymieszane z błotem i wciśnięte z powrotem przy użyciu jakiejś piekielnej maszyny. Czuła się trochę, jakby potrzebowała okularów dla własnego mózgu. Jeśli się skupiła, potrafiła przywołać wydawałoby się losowe szczegóły i wydarzenia, jednak trudno jej było zbić je w jedną, chronologiczną całość. Najbardziej odbiło się to na jej rodzinie. Patrząc na zachowane cudem zdjęcia wyciągnięte z notatnika rozpoznawała siebie i swoje dzieci i odczuwała odpowiednie emocje, jednak patrzące na nią z papieru twarze były jej obce.

Trudno jej też było odnaleźć się w konwoju. Nie bardzo wiedziała, co ze sobą zrobić. Kiedy tylko wydobrzała na tyle, by trzymać w dłoni narzędzia, nie pytając nikogo o zdanie zagarnęła dla siebie kilka sztuk z rzeczy uratowanych z obozu. Rzuciła się w wir pracy, pomagając we wszelkich potrzebnych naprawach i budowach. Zabawne. Nie pamiętała imion własnej rodziny, ale mogłaby nazwać wszystkie części silnika.

…no, może zabrała się za to nieco wcześniej, niż zalecali jej medycy. Nie cierpiała być bezużyteczna. Była niesamowicie oburzona, że ludzie tak nad nią chuchali - zostawiliby ją w spokoju i zajęli się czymś produktywnym.

Relacje z resztą członków obozu też nieco ucierpiały. Nie dość, że połowę z nich ledwo (lub wcale) pamiętała, to przez całą tę sytuację huffała i pyrchała na niemal każdego odważnego wystarczająco, żeby zacząć z nią pogawędkę.
Informacja od Mistrza Gry
Stan Marshall był dobry, nie złapała niczego. Była zahartowaną babką więc całkiem nieźle poradziła sobie w nieco bardziej polowych warunkach. Ostatnie dni były dla niej jednak trudne z uwagi na wcześniejsze problemy — zapominała niektórych rzeczy, myliła imiona. Zrozumiała, że jest niezwykle istotna dla tych ludzi i sporo osób na liczy na nią i na jej umiejętności. Przyczyniło się to w sporej mierze do dyskomfortu, który mogła odczuć. Z jednej strony chciała pomóc i załatwiać różne sprawy, naprawiać samochody i starać się stworzyć dla nich jakąś infrastrukturę podczas postojów. Z drugiej zaś ciężko było jej przypomnieć sobie relacje z innymi, zależności między ludźmi, ich intencje i to, czy ich właściwie lubiła, czy też nie. W dodatku nie miała swojej skrzynki z narzędziami. To, co zostało zabrane z obozu było jej dziwnie obce. Jakby czuła, że te narzędzia nie należą do niej i w ostatnim czasie miała coś lepszego, coś co lepiej znała i co pewniej leżało w jej ręce. Wszystko wydawało jej się nie takie, jakie powinno. Nie potrafiła jednak powiedzieć, czym to było i jakie powinno być.
Co tam ciekawego u Marshall?

Rzut na wytrzymałość (0)

4

[4] = 4

Udało się, ale... (dodatkowa niekorzyść)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ogólne Wydarzenia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości

Zaloguj się