Hausser uniósł wyżej brew, gdy przyszło mu wysłuchiwać potoku słów z ust blondynki. Nie spodziewał się obrotu spraw, z naciskiem na zaburzenie osobowości – rozdwojenie jaźni gdyby miał zgadywać. To zdecydowanie zwiastowało weselszy poranek, rónież i bez uwzględniania samych wypowiedzi.
- Kapitan Winters - dopowiedział za Nathanem, po czym uśmiechnął się półgębkiem. Kojarzył tę osobę jeszcze z czasów edukacji w West Point. Niby krótka znajomość, a kobieta i tak zdołała dać im srogi wycisk w ramach nauki. Od Navy Seals nie oczekiwał niczego innego i to wyszło mu na dobre. - I jak mam nazywać twoje drugie „ja”? - zadał pytanie dla Kate lub kimkolwiek teraz jest. Zamiast komplikować, wolał zadziałać pragmatycznie, nawet z dwiema osobami w jednym ciele jeśli musiał. W porównaniu z zombie, to jest niewielkim dziwactwem.
Wojskowy przełożył broń na ramię, po czym zaczął schodzić po schodach. Jego sylwetka, w tym broń podręczna i nóż, była już widoczna. Oceniając po rozłożeniu elementów oporządzenia, w najgorszym razie młodzik wychodziłby na entuzjastę militariów.
- Nie zdążyłem nawet na dobre zacząć przeszukiwać tego miejsca, więc nie powiem ci które drzwi są zamknięte, a które nie - odpowiedział blondynce z pełną powagą, po czym przełknął ślinę głośniej niż mógłby tego chcieć. Pominął przy tym uwagę o potrzebie znalezienia lateksu i stuknięcia w jej bramę więcej niż raz. Oficerowi wypadało zachować klasę, nawet będąc podrabiańcem w wieku, gdzie wpierw pieprzy się do oporu, a dopiero potem pyta o imię. - W sytuacji tej osoby, szanse na znalezienie czegoś tutaj, co ją wybudzi, są raczej małe - nawiązał jeszcze do wcześniej podjętego tematu poszkodowanej.
- Nie pierwsza i nie ostatnia misja wojskowa, która zakończyła się klęską. Mam nadzieję, że nikt z was nie jest z Salt Lake City. Wtedy nie miałbym dobrych wiadomości - pociągnął temat podjęty przez Nathana. Od razu założył pewne podobieństwa między SLC i Breckenridge – bliźniacza organizacja wstępna i masa improwizacji w miarę upływających miesięcy. - Jak obecnie prezentuje się u was hierarchia? - spytał, bez składania deklaracji. Zakładał, że nadal dowodzili nimi wojskowi, na swój sposób wdrażający co lepiej rokujących cywili we własne szeregi.
@Nathan Lawson @Kate Lawson @Mistrz Gry Skirata
Red Rock Ranch

Wyt
0
Sil
0
Zmy
1
Cha
0
Zre
2
Int
0
Szc
0
SIG Sauer M17 [34 naboje/2 magazynki], HK416 [60 naboi/2 magazynki/podwójny przyrząd optyczny: kolimator i celownik z zoomem x5/dodatkowy uchwyt przedni broni], nóż wojskowy M9, kamizelka z wkładkami balistycznymi, hełm wojskowy, ochraniacze na łokcie i kolana, okulary balistyczne, indywidualny pakiet medyczny, notes wodoodporny, ołówek, krótkofalówka, lornetka, latarka, plecak [suchy prowiant na 2 dni, 2l wody, mapa, kompas, baterie, krzesiwo]
Pełnia zdrowia
Przy sobie:
SIG Sauer M17 [34 naboje/2 magazynki], HK416 [60 naboi/2 magazynki/podwójny przyrząd optyczny: kolimator i celownik z zoomem x5/dodatkowy uchwyt przedni broni], nóż wojskowy M9, kamizelka z wkładkami balistycznymi, hełm wojskowy, ochraniacze na łokcie i kolana, okulary balistyczne, indywidualny pakiet medyczny, notes wodoodporny, ołówek, krótkofalówka, lornetka, latarka, plecak [suchy prowiant na 2 dni, 2l wody, mapa, kompas, baterie, krzesiwo]
Pełnia zdrowia
Red Rock Ranch

Wyt
2
Sil
2
Zmy
0
Cha
0
Zre
0
Int
0
Szc
1
- Różaniec.
- Nóż.
- Krótkofalówka.
- Nóż.
- Krótkofalówka.
Zdrowy
Przy sobie:
- Różaniec.- Nóż.
- Krótkofalówka.
Zdrowy
22
Nathan prychnął na oburzenie siostry. Tak bardzo, jak ją kochał, to wolał jednak ostrzec bogu winnego mężczyznę. Trochę męskiej solidarności w przypadku małej napalonej modliszki. Chyba mógł ją tak nazwać, bo podejrzewał, że gdyby coś się jej nie spodobało, byłaby zdolna ukręcić mu głowę. Albo inną część ciała. Postanowił jednak nie dzielić się tymi przemyśleniami na głos. Obdarzył jednak mężczyznę ostrzegawczym spojrzeniem typowym dla starszego brata. Komunikat był prosty, niech nawet nie myśli o zgodzie na głupie propozycje Kate.
- Sama przyznasz, że lepiej mieć wyszkolonego mężczyznę pod ręką. Szczególnie że wpadł ci w oko... - Ostatnią część wypowiedzi dodał niezbyt entuzjastycznie.
Erwin miał rację i łatwo mógł wyczytać z twarzy Nathana, że był tego w pełni świadomy. Jednak wszelkiego rodzaju medykamenty były ważne, choćby po to, żeby mieć kartę przetargową. W końcu tak długo, jak przynosili je do obozu, nie można było powiedzieć, że tylko je marnują na Lucy. Bał się, co się stanie z Kate, gdy faktycznie nastanie czas, że będą musieli się poddać i pozwolić jej odejść.
- Salt Lake City? Nic nie słyszałem na ten temat, ale obstawiam, że tamtejszy obóz upadł. - Zmierzył go wzrokiem, odgadując, co mężczyzna może mieć na myśli, zadając pytanie o hierarchię. - Jeżeli liczysz, że dalej dowodzi nami wojsko, to cię rozczaruję. Fakt, w naszej grupie dalej mamy żołnierzy, ale są mniejszością. Straciliśmy dużo ludzi w czasie pożaru i powstała rada. Cóż, kapitan Winther też się w niej znajduje, jednak jedynie jako przedstawiciel i nie ma pełni władzy.
@Kate Lawson @Mistrz Gry Skirata @Erwin Hausser[/url] [url=memberlist.php?mode=viewprofile&u=125]
- Sama przyznasz, że lepiej mieć wyszkolonego mężczyznę pod ręką. Szczególnie że wpadł ci w oko... - Ostatnią część wypowiedzi dodał niezbyt entuzjastycznie.
Erwin miał rację i łatwo mógł wyczytać z twarzy Nathana, że był tego w pełni świadomy. Jednak wszelkiego rodzaju medykamenty były ważne, choćby po to, żeby mieć kartę przetargową. W końcu tak długo, jak przynosili je do obozu, nie można było powiedzieć, że tylko je marnują na Lucy. Bał się, co się stanie z Kate, gdy faktycznie nastanie czas, że będą musieli się poddać i pozwolić jej odejść.
- Salt Lake City? Nic nie słyszałem na ten temat, ale obstawiam, że tamtejszy obóz upadł. - Zmierzył go wzrokiem, odgadując, co mężczyzna może mieć na myśli, zadając pytanie o hierarchię. - Jeżeli liczysz, że dalej dowodzi nami wojsko, to cię rozczaruję. Fakt, w naszej grupie dalej mamy żołnierzy, ale są mniejszością. Straciliśmy dużo ludzi w czasie pożaru i powstała rada. Cóż, kapitan Winther też się w niej znajduje, jednak jedynie jako przedstawiciel i nie ma pełni władzy.
@Kate Lawson @Mistrz Gry Skirata @Erwin Hausser[/url] [url=memberlist.php?mode=viewprofile&u=125]
Red Rock Ranch

Wyt
1
Sil
1
Zmy
0
Cha
1
Zre
1
Int
0
Szc
1
- Kij baseballowy z aluminium
- Łuk bloczkowy
- 14 strzał kompozytowych w kołczanie
- Krotkofalówka
- Pistolet 9mm (pełny)
- Nóż
Plecak sportowy:
- Apteczka
- Krzesiwo
- Kurtka
- Konserwy i woda
- Kompas
- Multinarzędzie
- Powerbank z ładowarką solarną
- 1 puszka konserwy
- 1 butelka wody
- Leki przeciwbólowe
- Mapa Breckenridge i okolic
- Smartfon ze słuchawkami dousznymi
- Zestaw do makijażu
- Łuk bloczkowy
- 14 strzał kompozytowych w kołczanie
- Krotkofalówka
- Pistolet 9mm (pełny)
- Nóż
Plecak sportowy:
- Apteczka
- Krzesiwo
- Kurtka
- Konserwy i woda
- Kompas
- Multinarzędzie
- Powerbank z ładowarką solarną
- 1 puszka konserwy
- 1 butelka wody
- Leki przeciwbólowe
- Mapa Breckenridge i okolic
- Smartfon ze słuchawkami dousznymi
- Zestaw do makijażu
Zdrowa
Przy sobie:
- Kij baseballowy z aluminium- Łuk bloczkowy
- 14 strzał kompozytowych w kołczanie
- Krotkofalówka
- Pistolet 9mm (pełny)
- Nóż
Plecak sportowy:
- Apteczka
- Krzesiwo
- Kurtka
- Konserwy i woda
- Kompas
- Multinarzędzie
- Powerbank z ładowarką solarną
- 1 puszka konserwy
- 1 butelka wody
- Leki przeciwbólowe
- Mapa Breckenridge i okolic
- Smartfon ze słuchawkami dousznymi
- Zestaw do makijażu
Zdrowa
23
- Tak, tak, wszystko fajnie i milusio. Idę poszukać tego pomieszczenia...albo drzwi. W sumie coś to musi otwierać w końcu. - rzuciła w końcu na rozważania po słowach Nathana.
- Ale jak chcecie, możecie się mną zająć kiedy już znajdziemy te zapasy. - przygryzła paluszek i zachichotała, spoglądając na obojga, schodząc z powrotem po chwili na dół.
Wyciągnęła nóż do obrony i postanowiła zacząć od piwnicy, kierując się ku górze. W sumie mogła zacząć od góry to prawda...ale jaka w tym zabawa?
- Zacznijcie od góry, ja wezmę dół. Jak znajdziecie zamknięte drzwi albo jakąś dużą skrzynię to może być to. - rzuciła już zza winkla. A po paru sekundach dodała...
- Chyba że ktoś chce mi dotrzymać towarzystwa... - rzuciła zachęcająco do nich. Nie mniej rozglądała się, flirt flirtem, ale tak Kate jak i Lilith, miała wciąż w głowie najwyższy cel, przeżycie Lucy. Mogła być z zewnątrz różna, ale w głębi to inna para kaloszy.
@Mistrz Gry Skirata @Erwin Hausser @Nathan Lawson
- Ale jak chcecie, możecie się mną zająć kiedy już znajdziemy te zapasy. - przygryzła paluszek i zachichotała, spoglądając na obojga, schodząc z powrotem po chwili na dół.
Wyciągnęła nóż do obrony i postanowiła zacząć od piwnicy, kierując się ku górze. W sumie mogła zacząć od góry to prawda...ale jaka w tym zabawa?
- Zacznijcie od góry, ja wezmę dół. Jak znajdziecie zamknięte drzwi albo jakąś dużą skrzynię to może być to. - rzuciła już zza winkla. A po paru sekundach dodała...
- Chyba że ktoś chce mi dotrzymać towarzystwa... - rzuciła zachęcająco do nich. Nie mniej rozglądała się, flirt flirtem, ale tak Kate jak i Lilith, miała wciąż w głowie najwyższy cel, przeżycie Lucy. Mogła być z zewnątrz różna, ale w głębi to inna para kaloszy.
@Mistrz Gry Skirata @Erwin Hausser @Nathan Lawson

Red Rock Ranch

Wyt
0
Sil
0
Zmy
0
Cha
0
Zre
0
Int
0
Szc
0
wszystko i nic
Pełnia zdrowia
Przy sobie:
wszystko i nic
Pełnia zdrowia
24
Stanie na środku pola pozwalało obrócić się wokół własnej osi i wiadomo było czy coś się nie zakrada złośliwego. W budynku było to trudniejsze, bo ściany nie były przezroczyste, a okna znajdowały się tylko w kilku miejscach. Mieli za to drzwi, więc... chyba nie było się o co szczególnie martwić. A jeśli ktoś z przyzwyczajenia zerkał zza firanek, to zdawało się, że okoliczni sąsiedzi zajmowali się własnymi sprawami. Poza napięciami pomiędzy nowopoznanymi, w okolicy wydawało się spokojnie.
Gdzieś tam widać było chatki, altanki, boiska, domki kempingowe, a także jeziorko, małe molo i łódki. To tyle z krajobrazu i map dla ciekawskich. W środku głównego budynku w którym się znajdowali, na parterze był wielce długi stół i mnóstwo krzeseł - ot, stołówka dla obozowiczów. Do tego kominek, trofea, proporce i inne takie. Nawet złoty puchar za regaty, chociaż zamazał się napis o tym kto, co i gdzie. Budynek ogólnie zdawał się niezbyt użytkowany od apokalipsy, za to w jednym z pomieszczeń ktoś sobie pierdolnął ognisko na środku podłogi. A co! Kto bogatemu zabroni?
Dwa piętra ponad parterem to były pokoje dla kadry, prysznice, biblioteka, pokój wspólny, czy świetlica. Wszystko, czego taki ośrodek by potrzebował. Nie zapominajmy o piłkarzykach! Chwała tym co wnieśli je kiedyś na drugie piętro. A może skręcili na miejscu? Kto wie. Schody prowadziły jednak jeszcze wyżej - aż do półpiętra z drabiną na strych, a tam wyjście na dach. Pytanie - czy ktoś faktycznie miał zamiar się tam w ogóle fatygować.
Tymczasem Kate przemierzała parter. Tak właściwie większość przestrzeni zajmowała główna jadalnia aka pokój dzienny. Obejście tej kondygnacji zajęło jej może kilkanaście sekund. Drzwi którymi weszli z Nathanem, drugie tylne drzwi na zewnątrz, poza tym jakieś pomieszczenie typu składzik, kuchnia i to trzecie z ogniskiem i... cholera nie było drzwi do piwnicy. Nie było zakamuflowanej klamki na przejście pod schodami. Odgarniając dywany nie było klap w podłodze. Może to nie ten budynek? Albo ktoś sobie z nich robił jaja? Wysłać z jakimś kluczykiem w losowe miejsce i niech szukają wiatru w polu.
Na piętrach zejścia do piwnicy... również nie było. Był za to składzik na miotły i detergenty. Ktoś zawzięcie szukający może nawet znalazłby tam schowanego browarka. W pokojach kadry były szafy na ubrania, w świetlicy były skrzynki z zabawkami, ale choć dzieci uznałyby je za skarb, to okiem Nathana, czy Erwina pluszowe maskotki, czy planszówki... no właśnie?
@Erwin Hausser @Nathan Lawson @Kate Lawson
Gdzieś tam widać było chatki, altanki, boiska, domki kempingowe, a także jeziorko, małe molo i łódki. To tyle z krajobrazu i map dla ciekawskich. W środku głównego budynku w którym się znajdowali, na parterze był wielce długi stół i mnóstwo krzeseł - ot, stołówka dla obozowiczów. Do tego kominek, trofea, proporce i inne takie. Nawet złoty puchar za regaty, chociaż zamazał się napis o tym kto, co i gdzie. Budynek ogólnie zdawał się niezbyt użytkowany od apokalipsy, za to w jednym z pomieszczeń ktoś sobie pierdolnął ognisko na środku podłogi. A co! Kto bogatemu zabroni?
Dwa piętra ponad parterem to były pokoje dla kadry, prysznice, biblioteka, pokój wspólny, czy świetlica. Wszystko, czego taki ośrodek by potrzebował. Nie zapominajmy o piłkarzykach! Chwała tym co wnieśli je kiedyś na drugie piętro. A może skręcili na miejscu? Kto wie. Schody prowadziły jednak jeszcze wyżej - aż do półpiętra z drabiną na strych, a tam wyjście na dach. Pytanie - czy ktoś faktycznie miał zamiar się tam w ogóle fatygować.
Tymczasem Kate przemierzała parter. Tak właściwie większość przestrzeni zajmowała główna jadalnia aka pokój dzienny. Obejście tej kondygnacji zajęło jej może kilkanaście sekund. Drzwi którymi weszli z Nathanem, drugie tylne drzwi na zewnątrz, poza tym jakieś pomieszczenie typu składzik, kuchnia i to trzecie z ogniskiem i... cholera nie było drzwi do piwnicy. Nie było zakamuflowanej klamki na przejście pod schodami. Odgarniając dywany nie było klap w podłodze. Może to nie ten budynek? Albo ktoś sobie z nich robił jaja? Wysłać z jakimś kluczykiem w losowe miejsce i niech szukają wiatru w polu.
Na piętrach zejścia do piwnicy... również nie było. Był za to składzik na miotły i detergenty. Ktoś zawzięcie szukający może nawet znalazłby tam schowanego browarka. W pokojach kadry były szafy na ubrania, w świetlicy były skrzynki z zabawkami, ale choć dzieci uznałyby je za skarb, to okiem Nathana, czy Erwina pluszowe maskotki, czy planszówki... no właśnie?
@Erwin Hausser @Nathan Lawson @Kate Lawson
Red Rock Ranch

Wyt
0
Sil
0
Zmy
1
Cha
0
Zre
2
Int
0
Szc
0
SIG Sauer M17 [34 naboje/2 magazynki], HK416 [60 naboi/2 magazynki/podwójny przyrząd optyczny: kolimator i celownik z zoomem x5/dodatkowy uchwyt przedni broni], nóż wojskowy M9, kamizelka z wkładkami balistycznymi, hełm wojskowy, ochraniacze na łokcie i kolana, okulary balistyczne, indywidualny pakiet medyczny, notes wodoodporny, ołówek, krótkofalówka, lornetka, latarka, plecak [suchy prowiant na 2 dni, 2l wody, mapa, kompas, baterie, krzesiwo]
Pełnia zdrowia
Przy sobie:
SIG Sauer M17 [34 naboje/2 magazynki], HK416 [60 naboi/2 magazynki/podwójny przyrząd optyczny: kolimator i celownik z zoomem x5/dodatkowy uchwyt przedni broni], nóż wojskowy M9, kamizelka z wkładkami balistycznymi, hełm wojskowy, ochraniacze na łokcie i kolana, okulary balistyczne, indywidualny pakiet medyczny, notes wodoodporny, ołówek, krótkofalówka, lornetka, latarka, plecak [suchy prowiant na 2 dni, 2l wody, mapa, kompas, baterie, krzesiwo]
Pełnia zdrowia
25
Gdyby wojskowy przykładał większą wagę do chodzenia na palarnię dla plotek oraz wyjść na piwo do lokalnego baru, zapewne wyłapałby aluzję w spojrzeniu Nathana. Szczęście w nieszczęściu, jego własny brak ogarnięcia tematyki mało subtelnego flirtu być może wyratuje go z opresji – i nie skończy jako przekąska dla domniemanej modliszki.
- Góra brzmi zdecydowanie bezpieczniej i nie chodzi tu wcale o zombie - stwierdził żartobliwie po zniknięciu za winklem blondynki. Sam również sięgnął po nóż, na wypadek gdyby w pomieszczeniach miały czaić się nieumarłe niespodzianki. - Więc kto dowodził przed pożarem oraz na czym dokładniej stoicie teraz? Bo nie ukrywam, doborowym towarzystwem bym nie wzgardził - spytał i zagrał w otwarte karty. Obecność Winters w rzekomej radzie była całkiem niezłą zachętą.
Hausser zamierzał dołożyć do rozmowy coś pożyteczniejszego, przeszukanie tego budynku od strychu po rzekomą piwnicę. Priorytet miało jedzenie, paliwo, drobiazgi przydatne w survivalu, medykamenty – czyli nic co osoba próbująca przetrwać pozostawiłaby za sobą. Miał też na uwadze wszelkie zamknięte drzwi, kuferki i inne potencjalne skrytki.
Wchodząc po drabinie na strych wpierw nasłuchiwał czy na górze nie ma potencjalnego zombie. Aby nie wyjść na idiotę, nie posądzał ich o zdolność do wspinania się po szczeblach. Mimo to nie zdziwiłby się, gdyby ktoś postanowił zakończyć tam własny żywot przez m.in. podcięcie żył. Nie raz widział chodzące zwłoki, które były efektem mniej destrukcyjnego dla głowy samobójstwa.
@Nathan Lawson @Kate Lawson @Mistrz Gry Skirata
- Góra brzmi zdecydowanie bezpieczniej i nie chodzi tu wcale o zombie - stwierdził żartobliwie po zniknięciu za winklem blondynki. Sam również sięgnął po nóż, na wypadek gdyby w pomieszczeniach miały czaić się nieumarłe niespodzianki. - Więc kto dowodził przed pożarem oraz na czym dokładniej stoicie teraz? Bo nie ukrywam, doborowym towarzystwem bym nie wzgardził - spytał i zagrał w otwarte karty. Obecność Winters w rzekomej radzie była całkiem niezłą zachętą.
Hausser zamierzał dołożyć do rozmowy coś pożyteczniejszego, przeszukanie tego budynku od strychu po rzekomą piwnicę. Priorytet miało jedzenie, paliwo, drobiazgi przydatne w survivalu, medykamenty – czyli nic co osoba próbująca przetrwać pozostawiłaby za sobą. Miał też na uwadze wszelkie zamknięte drzwi, kuferki i inne potencjalne skrytki.
Wchodząc po drabinie na strych wpierw nasłuchiwał czy na górze nie ma potencjalnego zombie. Aby nie wyjść na idiotę, nie posądzał ich o zdolność do wspinania się po szczeblach. Mimo to nie zdziwiłby się, gdyby ktoś postanowił zakończyć tam własny żywot przez m.in. podcięcie żył. Nie raz widział chodzące zwłoki, które były efektem mniej destrukcyjnego dla głowy samobójstwa.
@Nathan Lawson @Kate Lawson @Mistrz Gry Skirata
Red Rock Ranch

Wyt
1
Sil
1
Zmy
0
Cha
1
Zre
1
Int
0
Szc
1
- Kij baseballowy z aluminium
- Łuk bloczkowy
- 14 strzał kompozytowych w kołczanie
- Krotkofalówka
- Pistolet 9mm (pełny)
- Nóż
Plecak sportowy:
- Apteczka
- Krzesiwo
- Kurtka
- Konserwy i woda
- Kompas
- Multinarzędzie
- Powerbank z ładowarką solarną
- 1 puszka konserwy
- 1 butelka wody
- Leki przeciwbólowe
- Mapa Breckenridge i okolic
- Smartfon ze słuchawkami dousznymi
- Zestaw do makijażu
- Łuk bloczkowy
- 14 strzał kompozytowych w kołczanie
- Krotkofalówka
- Pistolet 9mm (pełny)
- Nóż
Plecak sportowy:
- Apteczka
- Krzesiwo
- Kurtka
- Konserwy i woda
- Kompas
- Multinarzędzie
- Powerbank z ładowarką solarną
- 1 puszka konserwy
- 1 butelka wody
- Leki przeciwbólowe
- Mapa Breckenridge i okolic
- Smartfon ze słuchawkami dousznymi
- Zestaw do makijażu
Zdrowa
Przy sobie:
- Kij baseballowy z aluminium- Łuk bloczkowy
- 14 strzał kompozytowych w kołczanie
- Krotkofalówka
- Pistolet 9mm (pełny)
- Nóż
Plecak sportowy:
- Apteczka
- Krzesiwo
- Kurtka
- Konserwy i woda
- Kompas
- Multinarzędzie
- Powerbank z ładowarką solarną
- 1 puszka konserwy
- 1 butelka wody
- Leki przeciwbólowe
- Mapa Breckenridge i okolic
- Smartfon ze słuchawkami dousznymi
- Zestaw do makijażu
Zdrowa
26
Nic...kompletnie nic. Może strych? W końcu kto normalny malował napis na dachu budynku? Skoro nie było piwnicy, ani innych zamkniętych drzwi to do czego służyły te cholerne klucze? Z ciężkim krokiem weszła na górę do chłopaków.
- Znaleźliście coś? Na dole nie ma niczego, żadnej piwnicy, zamkniętych drzwi czy zapasów. Do czegoś przecież te klucze muszą służyć, prawda? - zadzwoniła nimi w powietrzu. Była w tym momencie z znacznie mniej radosnym humorze. Kobieta zmienną jest...a Kate wyjątkowo zmienną. Spojrzała na Erwina na drabinie przysłuchującemu się strychowi. Czy był tam jakiś zamek do klapy? Jeśli nie, to gdzie do cholery są te zapasy?! Czy wszystko na nic?
- Dawaj kochany, nie mamy całego dnia. - rzuciła do Erwina. A w międzyczasie odezwała się jej krótkofalówka. To dziewczyny, Claire i Athena...zapewne.
- Uważajcie na nieznajomych... - powtórzyła sama do siebie, a potem spojrzała podejrzliwie na Erwina.
- Mówiłeś że jesteś sam, prawda? - upewniła się pytając go. Bo jeśli jest solo, to raczej o niego nie powinna się aż tak przejmować, bo najwyraźniej chodziło o jakąś grupę ludzi. Uniosła krótkofalówkę aby odpowiedzieć im.
- Tutaj wasza słodka, niezastąpiona Kate, jesteśmy tam gdzie mieliśmy być. Na razie jest spokojnie ale mamy ze sobą nowego znajomego, Erwin...jak ci tam było? W każdym razie podobno zna się z naszą piękną panią kapitan z West Point, sądzę że to istotna informacja. Wciąż szukamy tych cholernych zapasów. Okolica przyjemna, kilkoro sąsiadów o nastawieniu godnym goryli w klubie nocnym.
Nadała wiadomość i spojrzała na Nathana, opierając się o niego zadowolona, czekając na to co będzie na strychu.
@Nathan Lawson @Mistrz Gry Skirata @Erwin Hausser
- Znaleźliście coś? Na dole nie ma niczego, żadnej piwnicy, zamkniętych drzwi czy zapasów. Do czegoś przecież te klucze muszą służyć, prawda? - zadzwoniła nimi w powietrzu. Była w tym momencie z znacznie mniej radosnym humorze. Kobieta zmienną jest...a Kate wyjątkowo zmienną. Spojrzała na Erwina na drabinie przysłuchującemu się strychowi. Czy był tam jakiś zamek do klapy? Jeśli nie, to gdzie do cholery są te zapasy?! Czy wszystko na nic?
- Dawaj kochany, nie mamy całego dnia. - rzuciła do Erwina. A w międzyczasie odezwała się jej krótkofalówka. To dziewczyny, Claire i Athena...zapewne.
- Uważajcie na nieznajomych... - powtórzyła sama do siebie, a potem spojrzała podejrzliwie na Erwina.
- Mówiłeś że jesteś sam, prawda? - upewniła się pytając go. Bo jeśli jest solo, to raczej o niego nie powinna się aż tak przejmować, bo najwyraźniej chodziło o jakąś grupę ludzi. Uniosła krótkofalówkę aby odpowiedzieć im.
- Tutaj wasza słodka, niezastąpiona Kate, jesteśmy tam gdzie mieliśmy być. Na razie jest spokojnie ale mamy ze sobą nowego znajomego, Erwin...jak ci tam było? W każdym razie podobno zna się z naszą piękną panią kapitan z West Point, sądzę że to istotna informacja. Wciąż szukamy tych cholernych zapasów. Okolica przyjemna, kilkoro sąsiadów o nastawieniu godnym goryli w klubie nocnym.
Nadała wiadomość i spojrzała na Nathana, opierając się o niego zadowolona, czekając na to co będzie na strychu.
@Nathan Lawson @Mistrz Gry Skirata @Erwin Hausser

Red Rock Ranch

Wyt
2
Sil
2
Zmy
0
Cha
0
Zre
0
Int
0
Szc
1
- Różaniec.
- Nóż.
- Krótkofalówka.
- Nóż.
- Krótkofalówka.
Zdrowy
Przy sobie:
- Różaniec.- Nóż.
- Krótkofalówka.
Zdrowy
27
Nathanowi trudno było określić, czy żart mężczyzny go rozbawił, czy raczej unikanie napalonej siostry było zadowalającą odpowiedzią. W każdym razie skwitował to jedynie uśmiechem. Poszli więc razem, przeszukiwać wyższe piętra.
- Wcześniej dowodził nami generał Tate i jego żona. Obóz był podzielony na kilka dywizji, zajmujących się różnymi sprawami. Wszystko układało się świetnie, mieliśmy zwierzęta, farma zaczynała dawać plony, a tu nagle przyszedł pożar. - Skrzywił się, na wspomnienie walki z ogniem. Nie zamierzał również wspominać o tym, że wiedzieli, kto był winny szalejącego obecnie żywiołu. Nie zamierzał spłoszyć ich nowego kompana, ani tworzyć jakieś nieporozumienia. - Tate postanowił odejść, więc obecnie po ostatniej naradzie postanowiliśmy stworzyć radę. Jest zamieszanie, nie będę kłamał. Jest źle i tak długo, jak nie znajdziemy bezpiecznego miejsca do osiedlenia, trudno będzie coś zorganizować. Ale to dobrzy ludzie, damy radę.
Otwierając skrzynkę, która okazała się wypełniona zabawkami, nie zastanawiał się za długo. Wybrał po jednej dla każdego z małych obozowiczów. Jakąś maskotkę dla Naomi, lalkę dla Lizzy i samochodzik dla Conora. Wszystkim było ciężko, a dzieci też przeżywały to na swój sposób. Mały upominek powinien ukoić ich serduszka na jakiś czas.
Spojrzał na Kate, gdy wróciła do nich... w złym humorze. Jej słowa szybko potwierdziły, że nie było powodu do świętowania. Musieli szukać dalej.
- Mamy jeszcze dużo budynków do sprawdzenia, będzie dobrze. - Spróbował pocieszyć siostrę.
@Mistrz Gry Skirata @Erwin Hausser @Kate Lawson
- Wcześniej dowodził nami generał Tate i jego żona. Obóz był podzielony na kilka dywizji, zajmujących się różnymi sprawami. Wszystko układało się świetnie, mieliśmy zwierzęta, farma zaczynała dawać plony, a tu nagle przyszedł pożar. - Skrzywił się, na wspomnienie walki z ogniem. Nie zamierzał również wspominać o tym, że wiedzieli, kto był winny szalejącego obecnie żywiołu. Nie zamierzał spłoszyć ich nowego kompana, ani tworzyć jakieś nieporozumienia. - Tate postanowił odejść, więc obecnie po ostatniej naradzie postanowiliśmy stworzyć radę. Jest zamieszanie, nie będę kłamał. Jest źle i tak długo, jak nie znajdziemy bezpiecznego miejsca do osiedlenia, trudno będzie coś zorganizować. Ale to dobrzy ludzie, damy radę.
Otwierając skrzynkę, która okazała się wypełniona zabawkami, nie zastanawiał się za długo. Wybrał po jednej dla każdego z małych obozowiczów. Jakąś maskotkę dla Naomi, lalkę dla Lizzy i samochodzik dla Conora. Wszystkim było ciężko, a dzieci też przeżywały to na swój sposób. Mały upominek powinien ukoić ich serduszka na jakiś czas.
Spojrzał na Kate, gdy wróciła do nich... w złym humorze. Jej słowa szybko potwierdziły, że nie było powodu do świętowania. Musieli szukać dalej.
- Mamy jeszcze dużo budynków do sprawdzenia, będzie dobrze. - Spróbował pocieszyć siostrę.
@Mistrz Gry Skirata @Erwin Hausser @Kate Lawson
Red Rock Ranch

Wyt
0
Sil
0
Zmy
0
Cha
0
Zre
0
Int
0
Szc
0
wszystko i nic
Pełnia zdrowia
Przy sobie:
wszystko i nic
Pełnia zdrowia
28
Erwin jak się okazało nie miał przykrych niespodzianek pierwszego stopnia z przysłowiowymi trupami wypadającymi z szafy. Ani zza rogu. Żaden też nie wyczołgał się spod łóżka. Normalnie pusty dom, nie licząc rodzeństwa Lawson, które robiło przynajmniej za trójkę. Droga do drabiny miała przynieść następujące znaleziska: brak paliwa i leków pod jakąkolwiek postacią. No, może zapałki w kuchni. Drobiazgi i jedzenie? Wyglądało to tak jakby generalnie ktoś tutaj mieszkał, ale jakiś czas go nie było i raczej planował wrócić, bo część rzeczy stosunkowo przydatnych w pokojach dalej była - jeśli mowa o utensyliach codziennego użytku, jakichkolwiek praktycznie Erwin by sobie zażyczył. Termos, śpiwór, maszynki do golenia? Wszystko, co zostawiłby w domu ktoś idący w teren na kilka dni. Jedzenie? Otwarta i w połowie spałaszowana paczka wafli kukurydzianych z płatkami kokosowymi w szufladzie w jednym z pokojów (i to wcale nie spleśniała, choć nieco już sucha) i... to tyle. Bardziej wyglądało to jakby ktoś to sobie przyniósł "na deser" niż gdyby stanowiło główną formę pożywienia, jednak lodówki, szafki i inne takie nie obfitowały w większą ilość paliwa dla mięśni. Znalazł za to kilka książek - bajki dla dzieci, ale także różne poradniki na miarę obozowych wyzwań. Budowanie prostych budowli, radzenie sobie w lesie, polowanie, takie różne. Mógł wybierać czego dusza zapragnie.
Nathan bez problemu popakował wybrane przez siebie zabawki. Były w całkiem dobrym stanie, nie zatęchły jeszcze, ani nie zawilgociały. Ktoś pewnie się z tego ucieszy. Być może zainteresują go także kolorowanki, zeszyty, kredki i inne tego typu szpargały. Fachowym okiem ocenił także, że z okna widać kilka intencjonalnie posadzonych wokół ośrodka drzew owocowych oraz krzewów. Wokół płotu w kilku miejscach kwitnął agrest, a w niewielkiej grządce zieleniły się szczypiorek, pietruszka i kto wie co jeszcze. Raczej był to miły dodatek, niż pełnowartościowy posiłek, zwłaszcza dla takiego chłopa jak on sam, ale zawsze coś. No i było jezioro, a w jeziorze... nie wiadomo. Może nic, a może ryby. W sali wspólnej zaś na zaszczytnym miejscu wisiała gitara, a obok leżał wiklinowy koszyk z kilkunastoma śpiewnikami.
Kate w tym czasie... cholernych drzwi nie było, a ktoś nabazgrał to co nabazgrał na dachu. Może to dzieci leciały w kulki? W końcu to był obóz... dla dzieci. Wyłoniły starszyznę spośród 13-latków i... w każdym razie: tak jak chłopcy, Kate zauważyła trochę sprzętów codziennego użytku. W trakcie myszkowania trafiła też na coś, co najpewniej było schowkiem na zarekwirowane dzieciom nielegalne przedmioty. Wyładowane telefony, świerszczyki, petardy odpalane na draskę i takie poważniejsze z lontem, śmierdzący gaz w spreju i... prezer... a nie, to jednak gumy do żucia w "zabawnych" opakowaniach. Za to zwykłe prezerwatywy w szafce w łazience też były tak samo jak jakiś pojedynczy bandaż i woda utleniona oraz krem na stłuczenia.
Cała czw.. trójka spotkała się razem na półpiętrze z drabiną. Popatrzyli po sobie. Kto będzie się pchał pierwszy? Kogo pożre trup przyczajony na strychu? Z góry zauważyli, że za oknem coś migocze. Owo migotanie było jednym z domków, chyba nawet tym najbliższym jeziora, który powoli zajmował się ogniem od okolicznych krzaków, które zajmowały się ogniem od... trudno powiedzieć czego. Było sucho, wystarczyłaby jakaś zbłąkana butelka, a może ktoś nie zabezpieczył po sobie dużego ogniska i żar po czasie samym ciepłem zapalił opadające suche gałązki? Przyczyny pewnie nigdy się nie dowiedzą, za to rezultat był widoczny jak na dłoni: znowu się coś, cholera, paliło.
Dla dzielnych odkrywców, strych skrywał... sporo informacji. Były one w formie dosłownej. Wypisane farbą po ścianach. Poza tym zauważyli dość zwyczajny strych, na którym było sporo starych rzeczy — ot, jakieś krzesła, zapasowe łóżka piętrowe i tak dalej. Sporo z tych przedmiotów było oczywiście z "dawnych czasów" - nikt ich nie przyniósł tutaj ostatnio. To miejsce nie wyglądało też na splądrowane, nic z tych rzeczy. Mieli sporo szczęścia, znajdując miejsce w takim stanie.
OSTATNI BASTION – GRUPA LIZY
NADZIEJA W DZIECIACH, przy którym zaś było kilka małych dłoni odbitych w farbie na drewnianych deskach skośnego dachu strychu.
"NIE PRZYPROWADZAJ TU TRUPÓW"
"SZUKAJ CZERWONYCH ZNAKÓW"
"NIEBEZPIECZNIE PO ZMROKU"
"PLAN LIZY – DLA DZIECI"
"ZAPASY -> SPRAWDŹ PIWNICĘ"
"ŻYWNOŚĆ NA RACJE – WEŹ TYLKO TYLE, ILE POTRZEBUJESZ"
"UWAGA: WODA W BECZKACH MOŻE BYĆ SKAŻONA"
Ponadto, gdy wyjrzeli przez okienko, zauważyli, że po drugiej stronie budynku — niewidoczne z ulicy, aczkolwiek widoczne ze szlaku i dalszej części obozu, są napisy. Też zostały one wykonane farbą na dachu i mówią one: "STREFA BEZPIECZNA – JEDZENIE I LEKI W ŚRODKU"
"POMÓŻCIE NAM – MAMY DZIECI"
Szwendacze w zasięgu wzroku dzieliły się na dwie grupy. Jedne były zaplątane w krzaki i inne elementy terenu. Drugie, wolne oraz szybkie powoli kierowały się do ognia, bo... świecił... i ruszał się... mmm, ogień. Domki zaś stały na tyle blisko siebie, że pięć sztuk mogło pójść z dymem w razie zostawienia ich samych sobie.
@Erwin Hausser
@Kate Lawson
@Nathan Lawson
Nathan bez problemu popakował wybrane przez siebie zabawki. Były w całkiem dobrym stanie, nie zatęchły jeszcze, ani nie zawilgociały. Ktoś pewnie się z tego ucieszy. Być może zainteresują go także kolorowanki, zeszyty, kredki i inne tego typu szpargały. Fachowym okiem ocenił także, że z okna widać kilka intencjonalnie posadzonych wokół ośrodka drzew owocowych oraz krzewów. Wokół płotu w kilku miejscach kwitnął agrest, a w niewielkiej grządce zieleniły się szczypiorek, pietruszka i kto wie co jeszcze. Raczej był to miły dodatek, niż pełnowartościowy posiłek, zwłaszcza dla takiego chłopa jak on sam, ale zawsze coś. No i było jezioro, a w jeziorze... nie wiadomo. Może nic, a może ryby. W sali wspólnej zaś na zaszczytnym miejscu wisiała gitara, a obok leżał wiklinowy koszyk z kilkunastoma śpiewnikami.
Kate w tym czasie... cholernych drzwi nie było, a ktoś nabazgrał to co nabazgrał na dachu. Może to dzieci leciały w kulki? W końcu to był obóz... dla dzieci. Wyłoniły starszyznę spośród 13-latków i... w każdym razie: tak jak chłopcy, Kate zauważyła trochę sprzętów codziennego użytku. W trakcie myszkowania trafiła też na coś, co najpewniej było schowkiem na zarekwirowane dzieciom nielegalne przedmioty. Wyładowane telefony, świerszczyki, petardy odpalane na draskę i takie poważniejsze z lontem, śmierdzący gaz w spreju i... prezer... a nie, to jednak gumy do żucia w "zabawnych" opakowaniach. Za to zwykłe prezerwatywy w szafce w łazience też były tak samo jak jakiś pojedynczy bandaż i woda utleniona oraz krem na stłuczenia.
Cała czw.. trójka spotkała się razem na półpiętrze z drabiną. Popatrzyli po sobie. Kto będzie się pchał pierwszy? Kogo pożre trup przyczajony na strychu? Z góry zauważyli, że za oknem coś migocze. Owo migotanie było jednym z domków, chyba nawet tym najbliższym jeziora, który powoli zajmował się ogniem od okolicznych krzaków, które zajmowały się ogniem od... trudno powiedzieć czego. Było sucho, wystarczyłaby jakaś zbłąkana butelka, a może ktoś nie zabezpieczył po sobie dużego ogniska i żar po czasie samym ciepłem zapalił opadające suche gałązki? Przyczyny pewnie nigdy się nie dowiedzą, za to rezultat był widoczny jak na dłoni: znowu się coś, cholera, paliło.
Dla dzielnych odkrywców, strych skrywał... sporo informacji. Były one w formie dosłownej. Wypisane farbą po ścianach. Poza tym zauważyli dość zwyczajny strych, na którym było sporo starych rzeczy — ot, jakieś krzesła, zapasowe łóżka piętrowe i tak dalej. Sporo z tych przedmiotów było oczywiście z "dawnych czasów" - nikt ich nie przyniósł tutaj ostatnio. To miejsce nie wyglądało też na splądrowane, nic z tych rzeczy. Mieli sporo szczęścia, znajdując miejsce w takim stanie.
OSTATNI BASTION – GRUPA LIZY
NADZIEJA W DZIECIACH, przy którym zaś było kilka małych dłoni odbitych w farbie na drewnianych deskach skośnego dachu strychu.
"NIE PRZYPROWADZAJ TU TRUPÓW"
"SZUKAJ CZERWONYCH ZNAKÓW"
"NIEBEZPIECZNIE PO ZMROKU"
"PLAN LIZY – DLA DZIECI"
"ZAPASY -> SPRAWDŹ PIWNICĘ"
"ŻYWNOŚĆ NA RACJE – WEŹ TYLKO TYLE, ILE POTRZEBUJESZ"
"UWAGA: WODA W BECZKACH MOŻE BYĆ SKAŻONA"
Ponadto, gdy wyjrzeli przez okienko, zauważyli, że po drugiej stronie budynku — niewidoczne z ulicy, aczkolwiek widoczne ze szlaku i dalszej części obozu, są napisy. Też zostały one wykonane farbą na dachu i mówią one: "STREFA BEZPIECZNA – JEDZENIE I LEKI W ŚRODKU"
"POMÓŻCIE NAM – MAMY DZIECI"
Szwendacze w zasięgu wzroku dzieliły się na dwie grupy. Jedne były zaplątane w krzaki i inne elementy terenu. Drugie, wolne oraz szybkie powoli kierowały się do ognia, bo... świecił... i ruszał się... mmm, ogień. Domki zaś stały na tyle blisko siebie, że pięć sztuk mogło pójść z dymem w razie zostawienia ich samych sobie.
@Erwin Hausser
@Kate Lawson
@Nathan Lawson
Red Rock Ranch

Wyt
0
Sil
0
Zmy
1
Cha
0
Zre
2
Int
0
Szc
0
SIG Sauer M17 [34 naboje/2 magazynki], HK416 [60 naboi/2 magazynki/podwójny przyrząd optyczny: kolimator i celownik z zoomem x5/dodatkowy uchwyt przedni broni], nóż wojskowy M9, kamizelka z wkładkami balistycznymi, hełm wojskowy, ochraniacze na łokcie i kolana, okulary balistyczne, indywidualny pakiet medyczny, notes wodoodporny, ołówek, krótkofalówka, lornetka, latarka, plecak [suchy prowiant na 2 dni, 2l wody, mapa, kompas, baterie, krzesiwo]
Pełnia zdrowia
Przy sobie:
SIG Sauer M17 [34 naboje/2 magazynki], HK416 [60 naboi/2 magazynki/podwójny przyrząd optyczny: kolimator i celownik z zoomem x5/dodatkowy uchwyt przedni broni], nóż wojskowy M9, kamizelka z wkładkami balistycznymi, hełm wojskowy, ochraniacze na łokcie i kolana, okulary balistyczne, indywidualny pakiet medyczny, notes wodoodporny, ołówek, krótkofalówka, lornetka, latarka, plecak [suchy prowiant na 2 dni, 2l wody, mapa, kompas, baterie, krzesiwo]
Pełnia zdrowia
29
Erwin skłamałby gdyby przyznał, że dobrze kojarzył generała Tate. W samej piechocie osób z tego korpusu było ponad 200, więc nie mógłby powiedzieć niczego o tym mężczyźnie i tym bardziej jego małżonce. Kojarzył za to osobę o tym samym nazwisku, którą „zabawiał” w przerwie między wypełnianą przez nią papierologią do akademii i testami wstępnymi. Wojsko stało na plotkach, a te wskazywały na składaną aplikację przez córkę wojskowego szychy.
- Popraw mnie jeśli się mylę, ale czy wspomniany generał nie miał aby córki? Viola? Violetta? Violet? - zapytał z czystej ciekawości, mgliście pamiętając przy tym o imieniu na literę „V”.- Wasz dawny obóz brzmi niemalże jak idylla. Jednak skoro nadal was tam nieco pozostało, może uda się założyć nowy. W końcu fundamentem siedzib są jej mieszkańcy - dopowiedział i w międzyczasie zabrał się za szabrowanie tego miejsca.
Hausser nie zwlekał ze zgarnięciem zapałek, termosu i śpiworu. Dwie pierwsze rzeczy wrzucił do plecaka, ostatnią zwinął i przymocował do niego przy pomocy licznych dodatkowych pasków znajdujących się przy nim. Militarystyczny szpej ułatwiał poruszanie się, będąc obwieszonym sprzętem niczym świąteczna choinka. Nie mając doświadczenia w budownictwie i łowiectwie oraz posiadając podstawową wiedzę o survivalu, do wspomnianych rzeczy dołączyły książki.
- Sam - odpowiedział na pytanie Kate.
Gdy doszło do dalszej pogawędki, sięgnął po krótkofalówkę Kate.
- Czołem Pani Kapitan, dawno się nie słyszeliśmy. Erwin Hausser. Podczas ostatniego spotkania pierwszoroczniak z West Point, blondyn z wtedy jeszcze uszkodzoną ręką, któremu ten fakt niespecjalnie przeszkadzał na zajęciach praktycznych m.in. z posługiwania się nożem - nadał komunikat i dodał co nieco do odświeżenia pamięci Winter. Należał do tych uczniaków, którym urazy nie stawały na drodze w rozwoju żołnierskiego fachu. Po wypowiedzi oddał sprzęt blondynce.
Mężczyzna wszedł na strych, po którym szybko zaczął buszować, by w końcu rozejrzeć się po okolicy dzięki występującym tam oknom. Występujące tutaj napisy szybko podsunęły mu pewną myśl.
- Wygląda na to, że zejście do piwnicy znajduje się na zewnątrz, przy którejś ze ścian tego budynku. Jeśli jest nadal zamknięte, chyba nam się poszczęści z potencjalnymi zapasami - dokonał prostej konkluzji, ponieważ nieprawdopodobnym byłoby postawić coś podobnego przy jednym z domków mieszkalnych dla dzieciaków lub turystów. Nie, tak istotne z punktu zarządu miejsce musiało być w głównej budowli. - I lepiej pospieszmy się, bo inaczej niebawem możemy być napaleni bardziej niż kiedykolwiek wcześniej i to w najgorszym tego słowa znaczeniu - dopowiedział, mając na myśli zbliżający się w ich kierunku ogień.
W razie braku sprzeciwu udałby się na obchód budynku, aby przetestować swą teorię z lokacją piwnicy. Cały czas w ręku trzymał nóż, na wypadek wpadnięcia na szwendającego się trupa. Samo otwarcie pozostawiał kobiecie posiadającą klucze - oby do tych konkretnych drzwi.
@Kate Lawson @Nathan Lawson @Mistrz Gry Skirata
- Popraw mnie jeśli się mylę, ale czy wspomniany generał nie miał aby córki? Viola? Violetta? Violet? - zapytał z czystej ciekawości, mgliście pamiętając przy tym o imieniu na literę „V”.- Wasz dawny obóz brzmi niemalże jak idylla. Jednak skoro nadal was tam nieco pozostało, może uda się założyć nowy. W końcu fundamentem siedzib są jej mieszkańcy - dopowiedział i w międzyczasie zabrał się za szabrowanie tego miejsca.
Hausser nie zwlekał ze zgarnięciem zapałek, termosu i śpiworu. Dwie pierwsze rzeczy wrzucił do plecaka, ostatnią zwinął i przymocował do niego przy pomocy licznych dodatkowych pasków znajdujących się przy nim. Militarystyczny szpej ułatwiał poruszanie się, będąc obwieszonym sprzętem niczym świąteczna choinka. Nie mając doświadczenia w budownictwie i łowiectwie oraz posiadając podstawową wiedzę o survivalu, do wspomnianych rzeczy dołączyły książki.
- Sam - odpowiedział na pytanie Kate.
Gdy doszło do dalszej pogawędki, sięgnął po krótkofalówkę Kate.
- Czołem Pani Kapitan, dawno się nie słyszeliśmy. Erwin Hausser. Podczas ostatniego spotkania pierwszoroczniak z West Point, blondyn z wtedy jeszcze uszkodzoną ręką, któremu ten fakt niespecjalnie przeszkadzał na zajęciach praktycznych m.in. z posługiwania się nożem - nadał komunikat i dodał co nieco do odświeżenia pamięci Winter. Należał do tych uczniaków, którym urazy nie stawały na drodze w rozwoju żołnierskiego fachu. Po wypowiedzi oddał sprzęt blondynce.
Mężczyzna wszedł na strych, po którym szybko zaczął buszować, by w końcu rozejrzeć się po okolicy dzięki występującym tam oknom. Występujące tutaj napisy szybko podsunęły mu pewną myśl.
- Wygląda na to, że zejście do piwnicy znajduje się na zewnątrz, przy którejś ze ścian tego budynku. Jeśli jest nadal zamknięte, chyba nam się poszczęści z potencjalnymi zapasami - dokonał prostej konkluzji, ponieważ nieprawdopodobnym byłoby postawić coś podobnego przy jednym z domków mieszkalnych dla dzieciaków lub turystów. Nie, tak istotne z punktu zarządu miejsce musiało być w głównej budowli. - I lepiej pospieszmy się, bo inaczej niebawem możemy być napaleni bardziej niż kiedykolwiek wcześniej i to w najgorszym tego słowa znaczeniu - dopowiedział, mając na myśli zbliżający się w ich kierunku ogień.
W razie braku sprzeciwu udałby się na obchód budynku, aby przetestować swą teorię z lokacją piwnicy. Cały czas w ręku trzymał nóż, na wypadek wpadnięcia na szwendającego się trupa. Samo otwarcie pozostawiał kobiecie posiadającą klucze - oby do tych konkretnych drzwi.
@Kate Lawson @Nathan Lawson @Mistrz Gry Skirata
Czy odnajdę baterie?
Rzut na szczęście (0)

[6] = 6
Udało się i... (dodatkowa korzyść)Red Rock Ranch

Wyt
1
Sil
1
Zmy
0
Cha
1
Zre
1
Int
0
Szc
1
- Kij baseballowy z aluminium
- Łuk bloczkowy
- 14 strzał kompozytowych w kołczanie
- Krotkofalówka
- Pistolet 9mm (pełny)
- Nóż
Plecak sportowy:
- Apteczka
- Krzesiwo
- Kurtka
- Konserwy i woda
- Kompas
- Multinarzędzie
- Powerbank z ładowarką solarną
- 1 puszka konserwy
- 1 butelka wody
- Leki przeciwbólowe
- Mapa Breckenridge i okolic
- Smartfon ze słuchawkami dousznymi
- Zestaw do makijażu
- Łuk bloczkowy
- 14 strzał kompozytowych w kołczanie
- Krotkofalówka
- Pistolet 9mm (pełny)
- Nóż
Plecak sportowy:
- Apteczka
- Krzesiwo
- Kurtka
- Konserwy i woda
- Kompas
- Multinarzędzie
- Powerbank z ładowarką solarną
- 1 puszka konserwy
- 1 butelka wody
- Leki przeciwbólowe
- Mapa Breckenridge i okolic
- Smartfon ze słuchawkami dousznymi
- Zestaw do makijażu
Zdrowa
Przy sobie:
- Kij baseballowy z aluminium- Łuk bloczkowy
- 14 strzał kompozytowych w kołczanie
- Krotkofalówka
- Pistolet 9mm (pełny)
- Nóż
Plecak sportowy:
- Apteczka
- Krzesiwo
- Kurtka
- Konserwy i woda
- Kompas
- Multinarzędzie
- Powerbank z ładowarką solarną
- 1 puszka konserwy
- 1 butelka wody
- Leki przeciwbólowe
- Mapa Breckenridge i okolic
- Smartfon ze słuchawkami dousznymi
- Zestaw do makijażu
Zdrowa
30
Kate bez problemu podała mężczyźnie krótkofalówkę, nie robiła z tego problemu. Może wiele głupot gadała, ale tylko kilka najbliższych jej osób wiedziało, że pod tą maskaradą dziwnych zachowań kryje się osoba mająca łeb na karku, która bez mrugnięcia okiem zabije każdego trupa i człowieka, jeśli ten tylko stworzy zagrożenie dla jej bliskich, a tym całej grupie. Ona po prostu postrzegała świat w trochę innych barwach i niedaleko jej było do znanej postaci z popkultury.
Zanim odebrała krótkofalówkę, pani kapitan zdążyła odpowiedzieć Erwinowi, zostawiając dalsze poznanie bardziej w cztery oczy, radio nie było do tego najlepszym miejscem.
- No dobra, pan przystojny ma rację, wejście do piwnicy zapewne jest od zewnątrz, za długo mieszkałam w mieście. Proponuję aby pan przystojny wrzucił graty do naszego samochodu i wszystko co mamy przy sobie poza bronią. Będziemy potrzebować wielu rąk i kursów aby opróżnić piwnicę, jeśli moje marzenia się spełnią. Nie ma co taszczyć niepotrzebnie więcej niż musimy. Chyba że masz swój środek transportu, bo zgaduje że nam nie ufasz na tyle, spoko ja sobie też nie ufam. - zachichotała tykając jego pierś paluszkiem.
- Brat, podjedź samochodem pod piwnicę, tylko nie zwracaj na siebie uwagi sąsiadów. Piwnica jest od tyłu zapewne, więc jeśli nas nie dostrzegą jak tam idziemy, powinniśmy mieć spokój, one skupiają się na ogniu. A ogień też nie benzyna, zanim tutaj dotrze powinniśmy spokojnie opróżnić to co tam zostało. Bo wątpię aby były tam tony zapasów. I nie gaś samochodu. W filmach zwykle potem nie da się już go odpalić kiedy trzeba. - zwróciła się do braciszka, a potem znowu spojrzała na Erwina.
- Pomóż nam, a zasłużysz na miejsce u nas. Bądź co bądź, to dla mnie cholernie ważne. - powiedziała niezwykle poważnie jak na nią. A potem znowu klasnęła w dłonie niczym rozradowana nastolatka z bananem na twarzy.
- A po wszystkim możemy zrobić trójkącik. - zachichotała ponownie i ruszyła pędem po pomieszczeniach, zabierając kilka wcześniej napotkanych szpargałów. Na pewno wzięła gitarrę, ktoś na pewno umiał na niej grać. Gumy w zabawnych opakowaniach i oczywiście te w bardziej poważnych opakowaniach...no co? Mają się zmarnować? Jej na pewno się przydadzą...albo komuś innemu. Oczywiście nie pominęła takich pozycji jak pojedynczy bandaż, woda utleniona, krem na stłuczenia, świerszczyki dla dzieciaków, telefony, petardy i gaz pieprzowy. Takie rzeczy należało zabezpieczać gdy tylko się dało, dzisiaj może nie miały konkretnego zastosowania, ale na pewno się przydadzą prędzej czy później. Znalazła też mały zapas podpasek i tamponów dla kobiet...faceci nie wiedzą co to znaczy żyć bez tego, krzesiwa i...hmm...wibrator? Nieeeźle. Niektórzy musieli się dobrze tutaj bawić, a czegoś takiego się nie zostawia!
Kiedy to wszystko co mogła spakowała w plecak, a resztę wzięła w ręce, zaniosła to wszystko do samochodu uważając aby nie zwrócić na siebie uwagę trupów i uwolnić plecy i ręce od gratów. Jeśli trafią na żyłę złota, będą potrzebowali wszystkich rąk i szybkości aby załadować samochód. Potem pognała do wejścia do piwnicy, które na szczęście tam było. Chwila prawdy. To co tam zastaną zdecyduje o przetrwaniu grupy, a co najważniejsze, przeżyciu Lucy. Sama coraz bardziej przestawała wierzyć, że ta kiedykolwiek się ocknie, ale przynajmniej będzie miała czyste sumienie, że grupa nie zmarnowała tych wszystkich kroplówek i leków na jej płonne nadzieje. Złapała za pęk kluczy i zaczęła sprawdzać każdy po kolei, musiał tu być ten który otwiera tę kłódkę. Nie wiedzieć czemu, pierwszy raz od zabójstwa własnej matki drżały jej ręce. Zaraz okaże się, czy jej wewnętrzny duch zazna spokoju, czy jednak...wolała nie myśleć o tym co będzie, jeśli nic tam nie zastaną.
@Nathan Lawson @Mistrz Gry Skirata
@Erwin Hausser
Zanim odebrała krótkofalówkę, pani kapitan zdążyła odpowiedzieć Erwinowi, zostawiając dalsze poznanie bardziej w cztery oczy, radio nie było do tego najlepszym miejscem.
- No dobra, pan przystojny ma rację, wejście do piwnicy zapewne jest od zewnątrz, za długo mieszkałam w mieście. Proponuję aby pan przystojny wrzucił graty do naszego samochodu i wszystko co mamy przy sobie poza bronią. Będziemy potrzebować wielu rąk i kursów aby opróżnić piwnicę, jeśli moje marzenia się spełnią. Nie ma co taszczyć niepotrzebnie więcej niż musimy. Chyba że masz swój środek transportu, bo zgaduje że nam nie ufasz na tyle, spoko ja sobie też nie ufam. - zachichotała tykając jego pierś paluszkiem.
- Brat, podjedź samochodem pod piwnicę, tylko nie zwracaj na siebie uwagi sąsiadów. Piwnica jest od tyłu zapewne, więc jeśli nas nie dostrzegą jak tam idziemy, powinniśmy mieć spokój, one skupiają się na ogniu. A ogień też nie benzyna, zanim tutaj dotrze powinniśmy spokojnie opróżnić to co tam zostało. Bo wątpię aby były tam tony zapasów. I nie gaś samochodu. W filmach zwykle potem nie da się już go odpalić kiedy trzeba. - zwróciła się do braciszka, a potem znowu spojrzała na Erwina.
- Pomóż nam, a zasłużysz na miejsce u nas. Bądź co bądź, to dla mnie cholernie ważne. - powiedziała niezwykle poważnie jak na nią. A potem znowu klasnęła w dłonie niczym rozradowana nastolatka z bananem na twarzy.
- A po wszystkim możemy zrobić trójkącik. - zachichotała ponownie i ruszyła pędem po pomieszczeniach, zabierając kilka wcześniej napotkanych szpargałów. Na pewno wzięła gitarrę, ktoś na pewno umiał na niej grać. Gumy w zabawnych opakowaniach i oczywiście te w bardziej poważnych opakowaniach...no co? Mają się zmarnować? Jej na pewno się przydadzą...albo komuś innemu. Oczywiście nie pominęła takich pozycji jak pojedynczy bandaż, woda utleniona, krem na stłuczenia, świerszczyki dla dzieciaków, telefony, petardy i gaz pieprzowy. Takie rzeczy należało zabezpieczać gdy tylko się dało, dzisiaj może nie miały konkretnego zastosowania, ale na pewno się przydadzą prędzej czy później. Znalazła też mały zapas podpasek i tamponów dla kobiet...faceci nie wiedzą co to znaczy żyć bez tego, krzesiwa i...hmm...wibrator? Nieeeźle. Niektórzy musieli się dobrze tutaj bawić, a czegoś takiego się nie zostawia!
Kiedy to wszystko co mogła spakowała w plecak, a resztę wzięła w ręce, zaniosła to wszystko do samochodu uważając aby nie zwrócić na siebie uwagę trupów i uwolnić plecy i ręce od gratów. Jeśli trafią na żyłę złota, będą potrzebowali wszystkich rąk i szybkości aby załadować samochód. Potem pognała do wejścia do piwnicy, które na szczęście tam było. Chwila prawdy. To co tam zastaną zdecyduje o przetrwaniu grupy, a co najważniejsze, przeżyciu Lucy. Sama coraz bardziej przestawała wierzyć, że ta kiedykolwiek się ocknie, ale przynajmniej będzie miała czyste sumienie, że grupa nie zmarnowała tych wszystkich kroplówek i leków na jej płonne nadzieje. Złapała za pęk kluczy i zaczęła sprawdzać każdy po kolei, musiał tu być ten który otwiera tę kłódkę. Nie wiedzieć czemu, pierwszy raz od zabójstwa własnej matki drżały jej ręce. Zaraz okaże się, czy jej wewnętrzny duch zazna spokoju, czy jednak...wolała nie myśleć o tym co będzie, jeśli nic tam nie zastaną.
@Nathan Lawson @Mistrz Gry Skirata
@Erwin Hausser
Wiadomość od gracza
Pozyskane przedmioty:
- Gitarra!
- Bandaż
- Woda utleniona
- Krem na stłuczenia
- Świerszczyki dla dzieci
- Rozładowane telefony
- Petardy
- Śmierdzący gaz
- Zapas podpasek i tamponów
- Krzesiwo
- Wibrator
