Przeziębienie
- Pistolet SigSauer P320 9mm + dwa magazynki (17 i 6 nabojów)
- PDA z nawigacją
- Ładowarka izotopowa
- 4 kolejne, różne ładowarki
- kilka niesprawdzonych baterii
- powerbank solarny [od Kate]
- Nóż bojowy
- Krótkofalówka ze słuchawką
- Narzędzia: śrubokręty, kombinerki, pojedyncze kabelki, małe klucze nasadowe i płaskie, taśma izolacyjna, taśma naprawcza, bezpieczniki, żarówki, trytytki.
- pusty termos
- mapa ośrodka RRR i mapa miasteczka i kopalni CC
- PDA z nawigacją
- Ładowarka izotopowa
- 4 kolejne, różne ładowarki
- kilka niesprawdzonych baterii
- powerbank solarny [od Kate]
- Nóż bojowy
- Krótkofalówka ze słuchawką
- Narzędzia: śrubokręty, kombinerki, pojedyncze kabelki, małe klucze nasadowe i płaskie, taśma izolacyjna, taśma naprawcza, bezpieczniki, żarówki, trytytki.
- pusty termos
- mapa ośrodka RRR i mapa miasteczka i kopalni CC
- Oczywiście. Zajmę się tym niezwłocznie - odparła wyraźnie i spokojnie na wezwanie Malcolma. Zauważyła w oczach Gaby, że jest z niej niezadowolona. Wyobrażała sobie, że martwi się o to, co zdoła Eli przynieść ślina na język. Była jednak w centrum uwagi i nie posiadała się z takiej brawury jak Kate, aby robić sceny przy tak dużej publiczności.
- A krótkofalówkom zmajstrowałam ładowarki samochodowe. Zdadzą się na zasilanie ich z akumulatora samochodowego, a nawet i podładują ich baterie. Musicie tylko pilnować, by baterie nie padły w nich na amen, bo wtedy będą szmelcem. Zostawiłam je w kuchni, bierzcie po jednej do samochodu, a po wyprawie dajcie mi na serwis - wyjaśniła. - I ostrożnie z nimi jak z naładowanym pistoletem - dodała po chwili nieco głośniej. Aluzja była aż nazbyt oczywista.
- I mam prośbę. Jeśli znajdziecie na zwiadach cokolwiek małego i elektrycznego, jakiekolwiek urządzenia, bierzcie - poprosiła zebranych. Na wyartykułowanie swoich marzeń o panelach słonecznych, komputerach i routerach nie miała odwagi. Narady miały być od faktów, a nie fikcji.
Była zniesmaczona rozważaniami o zamykaniu, banicji i karze śmierci. Nie mieli kraju, urzędów, policji, sądów, monitoringu... Niczego. I jedyne regulaminy jakim mogli ufać to te, które sami sobie ustnie na zebraniach przekażą. I że każdy ma podobne reguły moralności, których zbyt często nie będzie łamać. Wszystko inne było dla Elizabeth czystą naiwnością lub wspominaniem czasów, które prędko (a może nawet za ich życia) już nie wrócą. Nerwowo, ale w ciszy, wyczekiwała zatem aż pojawią się wypowiedzi, których przyjemniej będzie się jej słuchało.
Sposób w jaki Pani doktor mówiła o Kate stanowił dla Eli ciekawy punkt widzenia. Pojawiały się w jej głowie lepsze wyobrażenia o scence, jaka tamtego wieczoru musiała zajść; kto co miał w głowie, czym się zajmował i jak bardzo musiał mierzyć się z niespodziewanym. Rudowłosa już wcześniej nie miała wątpliwości co do tego, że sposób reakcji Kate był zły. Teraz jednak rozumiała jak bardzo negatywnie mogło to być odbierane przez drugą stronę. Wiedziała też, że po blondynce nie ma co spodziewać się skruchy czy przeprosin.
Przeklęła pod nosem, gdy oświadczono o śmierci Lucy. Choć wiadomość była negatywna, to jednak dowodziła czegoś istotnego - że działania Kate to była czysta akcja-reakcja.
- Szlag. Mamy aż siebie i tyle dostaniemy zaufania, ile sami go sobie damy. A gdy za jakiś czas będzie trochę lepiej, każda zadra z dziś czy wczoraj wyjdzie, przy śniadaniu, przy kieliszku bimbru... - A jeśli będzie tylko gorzej, to każdy będzie zdany na siebie i swoją broń... Instynkty - dopowiedziała w myślach to, o czym raczej każdy wiedział. Chciała swoimi słowami przekazać to, że muszą pilnować się i swoich emocji. I niestety, ale sama tego nie przestrzegała w ostatnich dniach. Hipokrytką była i dobrze o tym wiedziała.
Myślała nad tym aby podejść do Malcolma, wpatrzyła się nawet w jego stronę na dłużej gdy napomniał, że zamierza z Kate porozmawiać. Nie miała jednak pomysłu na to, co chciałby jej przez niego przekazać. pozostało jej tylko ufać w to, że gdy wróci z kolejnej wyprawy, to będzie mieć okazję się z nią chociaż zobaczyć.
Przerzuciła potem wzrok na Gaby, pokazując jej palcami dłoni liczbę "2" po czym zgięła jeden z palców, by wskazywać już tylko liczbę "1". To miało być pytanie, czy idzie z nią na tę wyprawę.