Chevy C10

Awatar użytkownika

Alice Frost

@kapibarydolary | 141 postów

Wyt

0

Sil

0

Zmy

1

Cha

1

Zre

0

Int

1

Szc

0

Pies, smycz
Krótkofalówka
Zegarek
Odzyskany telefon
Glock przyniesiony przez Lexie
Przeziębienie

Przy sobie:

Pies, smycz
Krótkofalówka
Zegarek
Odzyskany telefon
Glock przyniesiony przez Lexie
Przeziębienie
11
Jasne, okej. Już nie drążę. — Czy jeśli Marshall nic nie pamiętała, to wsadzanie nosa w jej sprawy byłoby wsadzaniem nosa w JEJ sprawy? Tak, czy owak Alice zeszła z tematu Breckenridge. Sama w końcu była tam praktycznie przejazdem. Niemniej - była to cenna kura, póki nie zdechła ona i jej złote jaja.

Problem polega właśnie na tym, że nie wiadomo jeszcze co się zepsuło, dlatego zależy mi na zaopiekowaniu kilku różnych specjalizacji, a dział utrzymania ruchu, ani service desk nie odbierają telefonów. Leniuchy. — Straż pożarna też nie pojawiała się, by gasić pożary, ani pogotowie energetyczne naprawiać zerwane linie. Co za czasy. — Pewnie. Możemy trochę pogrzebać w radiostacji, to zobaczymy na czym stoimy, a docelowe szachrajstwo... W skrócie, to średnio stoimy z zasobami i dużo osób jest chorych, — W tym smarkająca białowłosa. — dlatego ruszył już chyba mały rekonesans, żeby znaleźć nam jakieś spokojne miejsce na kilka, może kilkanaście dni. Słabo nam na razie idzie w podróży, więc z tego tymczasowego miejsca chętni sprawdzą potem ciekawsze lokacje w okolicy i będziemy kombinować nad jakimś miejscem na stałe, o ile warunki będą sprzyjały. No i pewnie dopiero wtedy uda się zająć tą sprawą... czyli pewnie najwcześniej za kilka tygodni, a cholera wie, czy w ogóle przed zimą. — Ewidentnie była zawiedziona takimi predykcjami. Trzeba było w obozie wyłożyć lagę na tą elektrownię, to pewnie teraz dojeżdżaliby już do przekaźnika. Kolejna zła decyzja i powód do plucia sobie w brodę.

No tak, rzeczywiście. Alice. Podporucznik Alice Frost. A to jest Sierżant. Sierżant, przywitaj się! — Trochę ociągała się z podawaniem ręki, bo nie wiedziała, czy Roosevelt wolałaby unikać kontaktu w ramach szalejących apsików. Owczarek za to podniósł się z trawy, szczeknął i podniósł na jakiś czas jedną łapę, trochę nią machając w powietrzu, chociaż nikt nie oczekiwał od starszej kobiety, żeby się schylała do czworonoga.

@Marshall Roosevelt
Informacja od Mistrza Gry
Będę wdzięczna, jak ktoś z Was dopisze do swojego kolejnego posta, że Jen poszła załatwiać trupy z tyłu i widząc, że Roosevelt rozmawia sobie z Alice, już nie podchodziła!

Chevy C10

Awatar użytkownika

Wyt

0

Sil

1

Zmy

0

Cha

1

Zre

0

Int

2

Szc

0

- Stare plany budowlane (?)
- Nóż myśliwski
- Pół opakowania leków przeciwbólowych
- Notes, pełen notatek i kilku starych zdjęć & ołówek z gumką
- Rękawice robocze
- Podwędzone z konwoju podstawowe narzędzia
Zdrowa

Przy sobie:

- Stare plany budowlane (?)
- Nóż myśliwski
- Pół opakowania leków przeciwbólowych
- Notes, pełen notatek i kilku starych zdjęć & ołówek z gumką
- Rękawice robocze
- Podwędzone z konwoju podstawowe narzędzia
Zdrowa
12
Kątem oka zauważyła, że Jen patrzy w ich kierunku. Chyba nic jej nie było. Widocznie Marshall martwiła się po nic. Dziewczyna zauważyła chyba, że Marshall i Frost były pochłonięte rozmową i więcej nie podeszła już do nich.

- Ciężko planować naprawę czegokolwiek, nie znając dokładnej sytuacji. - odparła, nieco zdziwiona, że białowłosa miała zamiar pakować się gdzieś, kiedy nawet nie była pewna, co się zadziało. Pewnie, nie skontaktuje się z customer service, ale w dzisiejszych czasach na pewno nie będzie to prosta zabawa. - Mówisz, że to nie tutaj? Gdzie dokładnie? Jesteś pewna, że w ogóle coś jest zepsute? Może wyłączyli celowo, żeby zaoszczędzić energię. Albo to coś poważnego - coś się zawaliło, coś spłonęło, zalało i jest już nie do naprawy.

- Zauważyłam. Przychodzą mi, smarkają nad głową, a to niby ja potrzebuje opieki medycznej… Dobre sobie. - Tymczasowe miejsce do osiedlenia się, nawet tylko na trochę było według niej dobrym pomysłem. Może da ludziom nieco poczucia stabilności. Może zostawią ją w spokoju i zajmą się własnymi sprawami, albo czymś pożytecznym. Jak kopanie rowów.

- Marshall Roosevelt, ale wszyscy to już wiedzą. Może poza psem. Nie wydaje mi się, żebym kiedykolwiek miała powód, żeby formalnie mu się przedstawiać. - Nie miała większego problemu z zaoferowaniem kobiecie dłoni. Jeśli jeszcze się nie zaraziła, po jakby nie patrzeć kontakcie z chorymi 24/7, to raczej bozia ją oszczędzi, nie? Widząc wyczyny czworonoga kąciki jej ust lekko powędrowały w górę. Nie schyliła się do niego, ale lekko kiwnęła głową, cmokając cicho. - Porządnie wytrenowany, co?

Krzyk. Uniosła głowę, starając się zlokalizować źródło. Posłała towarzyszce spojrzenie. Słyszała to? Wiedziała już, że Jen podreptała radzić sobie z kilkoma martwymi kręcącymi się w okolicy, ale to chyba nie był jej głos, prawda? Czy to coś poważniejszego?

@Alice Frost

Chevy C10

Awatar użytkownika

Alice Frost

@kapibarydolary | 141 postów

Wyt

0

Sil

0

Zmy

1

Cha

1

Zre

0

Int

1

Szc

0

Pies, smycz
Krótkofalówka
Zegarek
Odzyskany telefon
Glock przyniesiony przez Lexie
Przeziębienie

Przy sobie:

Pies, smycz
Krótkofalówka
Zegarek
Odzyskany telefon
Glock przyniesiony przez Lexie
Przeziębienie
13
Poniżej około stu mil w linii prostej stąd. Infrastruktura przesyłowa na uboczu cywilizacji. — Przekaźniki tego typu stawiano właśnie pomiędzy dużymi miejscowościami, więc kawałek brakowało. Gorzej jak najbliższy działał... wtedy będzie trzeba dostać się do kolejnego... i potencjalnie kolejnego... i tak aż do stolicy. Wolała o tym nie myśleć, bo szybko bolała od tego głowa. — Zepsute albo zniszczone. Oby tylko zepsute. — Czuć było, że jeśli zniszczone, to będzie robiła co się da, żeby postawić od nowa.

Pewnie nie. Nauka imion sporo zajmuje. — W rodzinie, czy stałej grupie imiona mógł kojarzyć, ale kartoteki z nazwiskami nie prowadził. Co innego zapachy. I lista osób, która podtyka jedzonko. Tych jakby umiał, to na pewno wyszczekiwałby imiona. — Nie dostał się do K9, bo był zbyt milusiński. Byłeś zbyt milusiński, co? — Ostatnie już powiedziała i poklepała go. — Nie chcę wiedzieć co by było, gdyby pogryzł szwendacza. — Podwójny fuckup - zarówno Alice, jak i Sierżant trzymali się z dala od tego tałatajstwa. Jasne, pies mógł po prostu sztywniaka powalić i uciec, ale to zawsze było jakieś ryzyko zadrapania, czy tam mikrozranienia.

Krzyki? Ano coś tam usłyszała. Coś, że trupy i coś, że radio. No to włączyła radio za paskiem na nasłuch. Ludzie nie chcieli ich oddać po dobroci, to niech się nimi jeszcze bawią przez kilka godzin albo dni, aż całkiem padną i wrócą do epoki wrzasków.
Idziemy pogrzebać w tej radiostacji? — Przez ostatni tydzień na pewno były już dziesiątki kontaktów z trupami. Nikt na razie nie nadawał niczego w stylu "Są ich dziesiątki, pomóżcie kto tylko może!", więc Frost ograniczała się do zachowania ostrożności. Jeśli Roosevelt chciała odpowiedzieć na wezwanie, to Alice poszuka sobie czegoś innego do roboty.

@Marshall Roosevelt

Chevy C10

Awatar użytkownika

Wyt

0

Sil

1

Zmy

0

Cha

1

Zre

0

Int

2

Szc

0

- Stare plany budowlane (?)
- Nóż myśliwski
- Pół opakowania leków przeciwbólowych
- Notes, pełen notatek i kilku starych zdjęć & ołówek z gumką
- Rękawice robocze
- Podwędzone z konwoju podstawowe narzędzia
Zdrowa

Przy sobie:

- Stare plany budowlane (?)
- Nóż myśliwski
- Pół opakowania leków przeciwbólowych
- Notes, pełen notatek i kilku starych zdjęć & ołówek z gumką
- Rękawice robocze
- Podwędzone z konwoju podstawowe narzędzia
Zdrowa
14
- Sto mil to sporo w tych warunkach. Nie wiadomo, na ile wystarczy benzyny. - zauważyła. Zwłaszcza, że w linii prostej. W praktyce mogli musieć zabierać się tam bocznymi drogami, objeżdżać niebezpieczne tereny i kto wie, jak jeszcze kombinować. Jeśli z zapasami było tak krucho, na pewno szybko się tam nie dostaną. O ile w ogóle.
- Oby tylko zepsute. - powtórzyła, bo przecież nie będzie się z nią kłócić. Marshall coś słabo widziała tę naprawę. Ale jeśli był to projekt, który jakoś trzymał białowłosą przy zmysłach, nie zamierzała krytykować. Optymizm przydawał się w tych czasach. Mechanik pewnie też przydałoby się coś, do czego mogłaby podążać. Nawet, jeśli miałyby to być tylko płonne nadzieje.
Czy kiedykolwiek miała coś takiego?

- Dziwi mnie nieco, że nie widujemy ich częściej. Psów w sensie. - W końcu to przydatne paskudy. Pewnie nie każdy miał czas złapać pupila uciekając, ani jedzenie takiego wykarmić, ale nikt ich chyba specjalnie nie wybijał. Czy zombie polowały na psy? - Powinny się chyba kręcić tu i ówdzie, nie? Nawet zdziczałe lgną do ludzi. - Chociaż może się kręcą, ale tego nie pamięta. Bardzo możliwe. Nie pamiętała większości ważnych wydarzeń ze swojego życia, a co dopiero spotkania z kilkoma głodnymi psiakami.

Nieco zaskoczyło ją, że kobieta nie wydawała się w najmniejszym stopniu przejęta krzykami. Była wojskową, czy to nie ich obowiązek? Ale w gruncie rzeczy nie znała jeszcze idealnie struktury grupy. Może był ktoś specjalnie wyznaczony, by zajmować się takimi sprawami. To Alice miała tu pewnie więcej doświadczenia, więc choć Marshall przez chwilę przyglądała się jej z zamyślonym wyrazem twarzy, w końcu wzruszyła ramionami. - Pewnie. Zawsze to coś ciekawszego do roboty. - Upewniła się, że wszystko domknęła, po czym zebrała swoje narzędzia i wyprostowała się, oczekująco spoglądając na Frost. Kiedy ta była gotowa, ruszyła za nią w stronę kolejnego samochodu, gdzie czekała na nie radiostacja.

@Alice Frost
Dalej w dodge ram.

Chevy C10

Awatar użytkownika

Wyt

1

Sil

1

Zmy

0

Cha

0

Zre

1

Int

0

Szc

0

- Portfel (dokumenty, zdjęcia ze Stanleyem i zdjęcie siostry, 250$);
- Pistolet Desert Eagle XIX 10’’ .44 Magnum:
* wyposażenie dodatkowe: kabura, tłumik, celownik kolimatorowy;
* znaki szczególne: srebrny grawer WGC po obu stronach chwytu;
- 25 pocisków .44 Magnum;
- Nóż myśliwski;
- Paczka papierosów (14/20 sztuk);
- grawerowana zapalniczka LFC (jego przyjaciel Stanley ma identyczną);
- Samsung Galaxy S10 (mapy offline i latarka);
- plecak turystyczny wraz z zawartością.
Pełnia zdrowia

Przy sobie:

- Portfel (dokumenty, zdjęcia ze Stanleyem i zdjęcie siostry, 250$);
- Pistolet Desert Eagle XIX 10’’ .44 Magnum:
* wyposażenie dodatkowe: kabura, tłumik, celownik kolimatorowy;
* znaki szczególne: srebrny grawer WGC po obu stronach chwytu;
- 25 pocisków .44 Magnum;
- Nóż myśliwski;
- Paczka papierosów (14/20 sztuk);
- grawerowana zapalniczka LFC (jego przyjaciel Stanley ma identyczną);
- Samsung Galaxy S10 (mapy offline i latarka);
- plecak turystyczny wraz z zawartością.
Pełnia zdrowia
15
Przejście z:
viewtopic.php?p=5192#p5192

– Na pewno się do niej odezwę. Po roku przerwy fajnie będzie znowu popracować w zawodzie – Will odpowiedział Rosie, przerywając chwilowo swoją konwersacje z Kevinem. Pomimo swojej całej dość nieprzyjemnej przeszłości, Will pracę budowlańca nawet lubił. Może nie wymagała ona specjalnego wysiłku umysłowego, ale budowanie czegoś z niczego zawsze miało swój urok. Dodatkowo, w jakiś sposób byłby to powrót do normalnego życia... Za którym mimo wszystko nawet zaczął już tęsknić, nie ważne jak bardzo zwykł on na nie narzekać. Przynajmniej nie musiał się wtedy użerać z ludźmi pokroju Daya. A właśnie, wracając...

– No oczywiście, że nic nie wiem. Zgadnij dlaczego – zdenerwowanie Williama szybko przerodziło się w rezygnację. Szczerze mówiąc, odechciało mu się kontynuowania tej rozmowy – Kevin tak mocno utkwił w swojej oblężonej twierdzy, że zdawał się interpretować każde kolejne jego słowo jako atak. Zero wdzięczności za niańczenie go od początku pandemii, zamiast tego wieczne żale oraz godne jakiegoś 6-letniego gówniaka strzelanie fochów. Ale w sumie... Czego się spodziewał? W końcu tak działa świat – nagrody za (w miarę) bezinteresowną pomoc są rzadsze niż diamenty w stercie gnoju.

– A wsadź se te swoje romantyczne tajemnice w dupę – Campbell nie był w nastroju do tłumaczenia, w jaki sposób olewcze podejście Kevina do każdego tematu, który nie zawierał w sobie gorących Azjatek, wpłynęło na ich grupę. Już wiecznie zjarany Caleb z dziurami w pamięci wykazywał więcej zaangażowania i chociaż próbował się do czegoś przydać. No ale niestety – Caleba już z nimi nie było. Dlaczego? Bo po odejściu Emei (z winy Daya, a jakże!) zasób kompetentnych członków grupy skurczył się o całe 50%. No a Will przecież nie mógł się rozdwoić, więc jakiś wypadek był tylko kwestią czasu. Szkoda tylko, że zombiak zabrał ze sobą nie tego kolegę, co trzeba.

– Oczywiście, już tam idziemy – Campbell skorzystał z wyraźnego zaproszenia do opuszczenia zarówno kuchni, jak i w tym momencie już niechcianej konwersacji. Szybko pozbierał swoje graty, a następnie pomaszerował w stronę stojącego nieopodal Chevroleta. Miał nadzieję, że ta cała Vi okaże się ciekawszym partnerem do rozmowy niż do tej pory poznani członkowie grupy, nie wspominając już o Kevinie. No a jeśli nie, to spędzenie podróży w ciszy w sumie też nie byłoby takie złe – pozwoliłoby mu to przykładowo na powolne przepracowanie ostatnich rewelacji. Albo na chwilową drzemkę. Do wyboru, do koloru.

@Mistrz Gry Maggie
@Violet Tate

Chevy C10

Awatar użytkownika

Wyt

1

Sil

1

Zmy

1

Cha

1

Zre

1

Int

1

Szc

0

wszystko i nic
Boli głowa

Przy sobie:

wszystko i nic
Boli głowa
16
Rosa odetchnęła z ulgą, widząc, że ta dwójka ewidentnie należała do takich, którym można dać jakieś narzędzie do rąk, a oni sobie z nim poradzą. Tego właśnie im było trzeba – młodych ludzi, aczkolwiek takich, którzy na czymś się znają. Do jej głowy dotarła niezbyt komfortowa myśl, że pewnie później, w tym całym bałaganie, jedyni ludzie, którzy przetrwają, będą właśnie tacy jak oni. Znający się na czymś, potrafiący zarobić na swoje utrzymanie w innych grupach lub przeżyć sami.

Nie wróżyła takiej przyszłości swojemu pasierbowi Landonowi, aczkolwiek w jej głowie zalągł się pewien pomysł. To jednak na później.

Zostawiła tę dwójkę przy otwartym samochodzie, który miała prowadzić Vi, a następnie poszła do swojego, by przygotować Naomi do drogi.
Więc na tym to polega, no. Nie ma o czym gadać, prywatne sprawy. Wiem, że wiesz – żyjemy razem, podróżujemy. Ale chyba możemy mieć jakieś swoje prywatne sprawy i sekrety?
Odparł, poirytowany. Chciał odrobinę prywatności. Nic, co dotyczyło Emei i jego osoby, nie było czymś, co warto przekazywać Willowi. To, że ten praktycznie niósł go przez Kolorado, nie upoważniało go do oceniania ani przeglądania wszystkich jego prywatnych spraw. Niektóre wolał, by takie właśnie pozostały – prywatne.
No i o to chodzi, moje sprawy.
Powiedział, mając nadzieję, że jego kumpel rzeczywiście straci zainteresowanie i skupi się na czymś innym.

Dwójka miała jechać w samochodzie z Violet Tate i Generałem Jacobem Tate’em, o czym zostali wcześniej przelotnie poinformowani. Jednak wyglądało na to, że jedynie Vi stawiła się, by zostać kierowcą tego samochodu. Cóż, sytuacja w aucie zdecydowanie będzie napięta, ale czego innego się spodziewać…
Informacja od Mistrza Gry
Zamykam rozgrywkę ze względu na koniec epizodu. Chętnie przeczytałabym retrospekcje z tej podróży. Pamiętajcie (Vi i Will), że prawdopodobnie Wasze postacie będą się kojarzyć po tej podróży.
Obrazek

Chevy C10

Awatar użytkownika

Wyt

1

Sil

1

Zmy

1

Cha

1

Zre

1

Int

1

Szc

0

wszystko i nic
Boli głowa

Przy sobie:

wszystko i nic
Boli głowa
17
Informacja od Mistrza Gry
Samochód zabrany przez Marshall, więc temat zamykam.
Obrazek

Chevy C10

Awatar użytkownika

Wyt

0

Sil

0

Zmy

0

Cha

0

Zre

0

Int

0

Szc

0

wszystko i nic
Pełnia zdrowia

Przy sobie:

wszystko i nic
Pełnia zdrowia
18
Informacja od Mistrza Gry
Samochód powrócił do konwoju bez nowych uszkodzeń.

Chevy C10

Awatar użytkownika

Wyt

0

Sil

0

Zmy

0

Cha

0

Zre

0

Int

0

Szc

0

wszystko i nic
Pełnia zdrowia

Przy sobie:

wszystko i nic
Pełnia zdrowia
19
Pełnia zdrowia
wszystko i nic
Informacja od Mistrza Gry
Samochód opuścił obóz na wieki. Kate i Nathan Lawsonowie odjechali nim w sobie znanym kierunku.
Zablokowany

Wróć do „Archiwum”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości

Zaloguj się