Wyprawa Zwiadowcza - Vi, Max, Erwin i Olivia

Awatar użytkownika

Erwin Hausser

@erwin09696 | 42 postów

Wyt

0

Sil

0

Zmy

1

Cha

0

Zre

2

Int

0

Szc

0

SIG Sauer M17 [26 naboje/2 magazynki], HK416 [60 naboi/2 magazynki/podwójny przyrząd optyczny: kolimator i celownik z zoomem x5/dodatkowy uchwyt przedni broni], nóż wojskowy M9, kamizelka z wkładkami balistycznymi, hełm wojskowy, ochraniacze na łokcie i kolana, okulary balistyczne, indywidualny pakiet medyczny, notes wodoodporny, ołówek, krótkofalówka [sprawna], lornetka, latarka, plecak [suchy prowiant i woda na dzień, mapa, kompas, krzesiwo]
Postrzał_pod_obojczykiem Kula_w_ciele

Przy sobie:

SIG Sauer M17 [26 naboje/2 magazynki], HK416 [60 naboi/2 magazynki/podwójny przyrząd optyczny: kolimator i celownik z zoomem x5/dodatkowy uchwyt przedni broni], nóż wojskowy M9, kamizelka z wkładkami balistycznymi, hełm wojskowy, ochraniacze na łokcie i kolana, okulary balistyczne, indywidualny pakiet medyczny, notes wodoodporny, ołówek, krótkofalówka [sprawna], lornetka, latarka, plecak [suchy prowiant i woda na dzień, mapa, kompas, krzesiwo]
Postrzał_pod_obojczykiem Kula_w_ciele
21
Postrzał_pod_obojczykiem Kula_w_ciele
SIG Sauer M17 [26 naboje/2 magazynki], HK416 [60 naboi/2 magazynki/podwójny przyrząd optyczny: kolimator i celownik z zoomem x5/dodatkowy uchwyt przedni broni], nóż wojskowy M9, kamizelka z wkładkami balistycznymi, hełm wojskowy, ochraniacze na łokcie i kolana, okulary balistyczne, indywidualny pakiet medyczny, notes wodoodporny, ołówek, krótkofalówka [sprawna], lornetka, latarka, plecak [suchy prowiant i woda na dzień, mapa, kompas, krzesiwo]
Wszystko wskazywało na to, że tok myślenia Haussera, Maxa i Vi był ten sam – nie wdawać się w kontakt z grupami potencjalnie niebezpiecznymi i działać w myśl zasady „jak nie drzwiami to oknem”. Mieli alternatywy, musieli je wykorzystywać i dopiero w razie porażki w każdym z scenariuszy mogli pokusić się o mniej zachowawcze podejście.
- Świetnie. Violet, skoro znasz to miasto lepiej i masz jako takie pojęcie o położeniu tej szkoły, na czoło i prowadź nas tam - powiedział i sam nie miał chęci na marnowanie czasu tutaj. Zawsze mogli wrócić w ten rejon później lub innego dnia, gdyby zdołali złapać przyczółek gdzie indziej. Sama Tate na czele, razem ze wsparciem nawigacji, powinna trafić tam gdzie planowali.
Pozostawała jeszcze kwestia Rosy i Olivii.
- Rozdzielenie się nie wchodzi w grę, z jednej umiarkowanej grupy powstaną dwie słabsze i zdziałamy jeszcze mniej, nawet jeśli nie wpadniemy w większe tarapaty. Czatowanie aż ci się stąd wyniosą lub zwlekanie do nocy aby coś im podprowadzić też odpada. To nie zapewni nam ani lepszych warunków bytowych ani zasobów w ilości pozwalającej wyżywić grupę - powiedział i kierował się przy tym prostą kalkulacją. Nie mając niczego na barter ich byt tutaj wiązał się wyłącznie z ryzykiem mało przyjemnej konfrontacji. - Tak więc w drogę - dodał na koniec, kiwając głową w kierunku auta dla towarzyszących mu podczas podróży panienek.
Nikt nie mówił, że trafią na to czego od losu oczekiwali za pierwszym razem.
@Mistrz Gry Maggie @Max Bennett @Violet Tate
Wiadomość od gracza
Następny przystanek, Cheyenne Mountain High School

Wyprawa Zwiadowcza - Vi, Max, Erwin i Olivia

Awatar użytkownika

Wyt

1

Sil

1

Zmy

1

Cha

1

Zre

1

Int

1

Szc

0

wszystko i nic
Boli głowa

Przy sobie:

wszystko i nic
Boli głowa
22
Boli głowa
wszystko i nic
W sumie, to Erwin miał rację i Rosie zostało tylko wzruszenie ramionami i zgodzenie się z nim, bo taka była prawda. W gruncie rzeczy to rozdzielanie się wychodziło lepiej tylko i wyłącznie na papierze, bo w praktyce non stop ludzie wpadali w pułapki, gubili się i trzeba było ich szukać. A jeśli znowu mieli wpaść na jakąś inną grupę, jednak tym razem sami, to wychodziło jeszcze gorzej.

Rosa była w stanie podjąć ryzyko i nawiązać kontakt z tą drugą grupą, jednak skoro Erwin, Vi i reszta się nie zgodzili — a to oni byli tutaj głównymi „dowodzącymi” ze względu na ich militarną przeszłość i udział w zwiadowcach — to, cóż… Ani Olivia, ani Rosa, nie miały tutaj zupełnie nic do gadania. Kobieta wsiadła do samochodu, w którym była już Olivia. Następnie spojrzała na żołnierkę ze zmarszczonymi brwiami i spytała:
Olivia, co z tobą?
Chapman zdecydowanie nie wyglądała najlepiej, była dość blada i wyglądała na przestraszoną. Zanim jednak odpowiedziała, chwilę zbierała myśli i starała się jakoś to ubrać w słowa. Finalnie zdecydowała się na krótkie, szybkie:
Chyba się czymś zatrułam…
Stwierdziła i wolała uciąć rozmowę, więc Rosa też jakoś nie kontynuowała, a jedynie spojrzała na Erwina. Czuła, że razem zauważyli, że z Olivią jest coś nie tak — szczególnie wcześniej, gdy Erwin prowadził mini przesłuchanie.

Cóż, nie było na co czekać, więc wyruszyli w drogę. Nie słyszeli za sobą żadnych ryków silników, więc nikt ich raczej nie śledził. Tamta grupa pewnie dała im odjechać… Może byli przyzwyczajeni do obecności innych osób? W miastach mogło tak być. Pewnie nie byli zupełnie sami w tej okolicy, a jeśli jakieś inne grupy podjeżdżały bliżej i się im przyglądały, to może dopóki nie dochodziło do bezpośredniej konfrontacji, to wszystko było w porządku. Ciężko stwierdzić.

Droga do Cheyenne Mountain High School nie była wcale aż tak skomplikowana, w dawnych czasach zajmowało to około trzydzieści minut. Teraz jednak było to o wiele bardziej skomplikowane, a droga, jak już ją przebywali, jeszcze bardziej się komplikowała. Miasto Colorado Springs, na którego obrzeżach się nadal znajdowali i przejeżdżali coraz bliżej centrum, wyglądało jak istne pobojowisko. Jakby rozegrały się tutaj jakieś przerażające scenariusze — a podobne miały przecież miejsce w Denver. Jednak tamto miasto wydawało się o wiele inne, przyjaźniejsze. Lepiej zachowane. Samochody nie zagracały aut — tutaj było inaczej. Spora część różnych wystaw sklepowych była powybijana, do tego stopnia, że w budynki w przeszłości musiały wjeżdżać samochody. Było tutaj sporo wypadków, a trupy, które już oczywiście nieruchome znajdowały się we wrakach samochodów, przypominały o tym, że tutaj było naprawdę ciężko. W kilku miejscach grupa widziała jakieś graffiti zrobione od stempla o tym, że było tutaj DKZ — Departament Kontroli Zarażonych. Wyglądało na to, że Colorado Springs było jednym z tych miast, które otrzymały ową pomoc od rządu. Jednak niektóre z tych grafik zostały zamalowane lub zniekształcone, co tylko przypominało, że lokalna ludność (o ile jeszcze jakaś była) niespecjalnie była zadowolona z ich obecności.

Werdykt był jeden i Vi i Erwin mogli do tego łatwo dojść. Ktoś tutaj miał sporo zabawek i w sumie nie ma co się dziwić — Colorado Springs miało dość sporo baz wojskowych i akademii nieopodal, co przekładało się na to, że w tym rejonie były cięższe zabawki niż chociażby w Denver czy ich ukochanym Breckenridge. Tutaj na ulice wjechał przynajmniej jeden lub dwa czołgi. Niedaleko była baza Air Force, akademia. Niektóre budynki zostały nawet zestrzelone, co pewnie wydarzyło się w pierwszych dniach. Miasto wyglądało gorzej i gorzej, jak tylko zbliżali się do miejsca docelowego.

Wyglądało na to, że byli już całkiem blisko i widzieli na horyzoncie budynek szkoły. Jednakże nagle usłyszeli jeden, a następnie dwa strzały z jakiegoś miejsca nieopodal. Wyglądało na to, że… byli pod ostrzałem. Spore budynki nie sprzyjały wypatrywaniu strzelców, a były wręcz domeną snajperów. Ale żeby tak nawet nie pogadać, tylko od razu pakować ołowiem? Samochód był jednak cały czas cały, jednak może się to szybko zmienić. Świst nabojów przypominał, że byli sporym ruchomym celem, a miasto…

Miasto było istnym poligonem.
@Violet Tate @Max Bennett @Erwin Hausser
Obrazek

Wyprawa Zwiadowcza - Vi, Max, Erwin i Olivia

Awatar użytkownika

Violet Tate

@spirit6264 | 176 postów

Wyt

1

Sil

2

Zmy

0

Cha

1

Zre

0

Int

0

Szc

0

Nóż M48 Cyclone, krótkofalówka, plecak (20l), latarka, kompas, mapa stanu Kolorado, papierośnica z papierosami (11 sztuk) oraz zapalniczka, M4A1 (60 naboi w dwóch magazynkach), saperka, suszone owoce, woda, bandaż
Poparzenia_(poprawa)

Przy sobie:

Nóż M48 Cyclone, krótkofalówka, plecak (20l), latarka, kompas, mapa stanu Kolorado, papierośnica z papierosami (11 sztuk) oraz zapalniczka, M4A1 (60 naboi w dwóch magazynkach), saperka, suszone owoce, woda, bandaż
Poparzenia_(poprawa)
23
Poparzenia_(poprawa)
Nóż M48 Cyclone, krótkofalówka, plecak (20l), latarka, kompas, mapa stanu Kolorado, papierośnica z papierosami (11 sztuk) oraz zapalniczka, M4A1 (60 naboi w dwóch magazynkach), saperka, suszone owoce, woda, bandaż
Vi nie trzeba było namawiać na jazdę na przedzie, kiwnęła głową i wsiadła za kółko autka. Urodziła się w Colorado Springs i jako tako je kojarzyła, choć było to dalekie od ideału, zważywszy na skakanie po innych miastach w miarę upływu lat... i dlatego pokusiła się o odpalenie nawigacji gps, dla dodatkowego wsparcia.
- Coś ta nasza pułkowniczka jest naprawdę... wyłączona z życia - rzuciła luźną uwagą w kierunku Maxa, zaraz po tym jak wycofała samochód i zaczęła kierować się w kierunku liceum. O ile pomysł był dobry, tak niekoniecznie podobała jej się droga, czyli pojedyncza trasa prowadząca z i poza to miejsce. Do tego, dziwnym trafem, przypomniały jej się słowa Aleksa odnośnie bycia wystawionym na ostrzał w cywilnych autach...
- Ja pierdolę... - skomentowała w końcu stan miasta, gdzieś podczas przejazdu przez kolejną strefę wyglądającą niczym z filmów wojennych; z naciskiem na aspekt wojny domowej i walkę miejską. - ... to miasto idealnie odzwierciedla stan mojej najbliższej rodziny, rozjebane i nic tylko nasrać na środku drogi - mruknęła pod nosem, bardziej do siebie, odczuwając jakiś zawód otaczającą ją rzeczywistością...
... ale to nie powód aby nie było gorzej.
- KURWA - warknęła słysząc świst kul nieopodal ucha... i to zza podniesionej szyby! Stąd od razu wywnioskowała, że strzelec jak nic musiał znajdować się gdzieś przed nimi (jak nic w szkole!), bo inaczej byłoby albo ciszej albo usłyszeliby odgłos pękającego szkła lub penetrowanego metalu. - Głowa nisko! - krzyknęła gdzieś podczas dzikich manewrów mających mieć miejsce.
Vi od razu próbowała skręcić w jedną z bocznych uliczek, pamiętając że osiedla domków jednorodzinnych przypominały swego rodzaju kółeczka, skąd dało się zwykle wyjechać i tym samym nawrócić bez wrzucania wstecznego na obecnie pokonywanej ulicy... bo za trzecim i czwartym razem zapewne zaczną już te pociski zbierać.
Chyba przyjdzie im dokonać szybkiej rewizji planów na Colorado Springs, ale wpierw wypadało spierdolić z linii ognia...


@Max Bennett @Erwin Hausser @Mistrz Gry Maggie
Jak mi idzie prowadzenie auta pod ostrzałem?

Rzut na zmysły (0)

5

[5] = 5

Udało się

Wyprawa Zwiadowcza - Vi, Max, Erwin i Olivia

Awatar użytkownika

Wyt

1

Sil

2

Zmy

0

Cha

0

Zre

1

Int

0

Szc

1

- Paczka papierosów (17sztuk) i zapalniczka.
- Nóż myśliwski.
- Krótkofalówka.
- Pistolet i zapasowy magazynek (17 kul).
- Siekiera.
Przeziębienie

Przy sobie:

- Paczka papierosów (17sztuk) i zapalniczka.
- Nóż myśliwski.
- Krótkofalówka.
- Pistolet i zapasowy magazynek (17 kul).
- Siekiera.
Przeziębienie
24
Przeziębienie
- Paczka papierosów (17sztuk) i zapalniczka.
- Nóż myśliwski.
- Krótkofalówka.
- Pistolet i zapasowy magazynek (17 kul).
- Siekiera.
Max nie miał nic innego do roboty, jak usiąść na fotelu pasażera i czekać. Był przyzwyczajony do bycia w ruchu i ciągłego działania, więc takie momenty były nie do zniesienia. Bezczynność i oczekiwanie na to co wydarzy się dalej, brak kontroli nad sytuacją. Przynajmniej Violet starała się urozmaicić podróż jakaś rozmową.

- Żołnierz z niej jak ze mnie baletnica. - Stwierdził, oglądając się na samochód za nimi. - Z tego co wiem, to wcześniej była od dyplomacji. W obozie dowodziła farmą, a raczej była pośrednikiem między Lawsonem a twoim ojcem. Już ostatnio za bardzo nie była chętna do wypadów, żeby pomóc Lawsonom pod ostrzałem, więc koniec końców to Marshall z amnezją pojechała. Z tego co wiem.

Spoglądając na miasto, dochodził do podobnego wniosku, co jego towarzyszka. Miasto wydawało się być równie dziurawe co ser, a stan rozpierdolu znany z filmów. Takie widoki tylko uświadamiały mu, jakie miał szczęście trafiając do Breckenridge na samym początku. Czy dałby sobie radę w tych warunkach? Lekko wątpił, chociaż zależało, na kogo by trafił i z kim trzymał sztamę.

- Przykro mi z powodu twojej matki, a co do ojca, to biorąc pod uwagę, jakie fochy robił, jak się zgubiłaś, to nie spodziewałem się, że odejdzie po twoim powrocie. Ciężko musiało ci być z taką rodzinką, co? - Odpowiedział jeszcze na komentarz Vi.

Lecące w ich stronę kule, to było ostanie, czego się spodziewał, chociaż powinien. Poleciała soczysta wiązanka przekleństw, gdy Vi zarzuciła samochodem na bok, przy gwałtownym zakręcie. Nie trzeba było dwa razy powtarzać, głowę od razu ukrył.

- Ja pierdole, lepiej się stąd wynosić, nie ma co szukać w tej zasranej dziurze.

@Erwin Hausser @Mistrz Gry Maggie @Violet Tate

Wyprawa Zwiadowcza - Vi, Max, Erwin i Olivia

Awatar użytkownika

Erwin Hausser

@erwin09696 | 42 postów

Wyt

0

Sil

0

Zmy

1

Cha

0

Zre

2

Int

0

Szc

0

SIG Sauer M17 [26 naboje/2 magazynki], HK416 [60 naboi/2 magazynki/podwójny przyrząd optyczny: kolimator i celownik z zoomem x5/dodatkowy uchwyt przedni broni], nóż wojskowy M9, kamizelka z wkładkami balistycznymi, hełm wojskowy, ochraniacze na łokcie i kolana, okulary balistyczne, indywidualny pakiet medyczny, notes wodoodporny, ołówek, krótkofalówka [sprawna], lornetka, latarka, plecak [suchy prowiant i woda na dzień, mapa, kompas, krzesiwo]
Postrzał_pod_obojczykiem Kula_w_ciele

Przy sobie:

SIG Sauer M17 [26 naboje/2 magazynki], HK416 [60 naboi/2 magazynki/podwójny przyrząd optyczny: kolimator i celownik z zoomem x5/dodatkowy uchwyt przedni broni], nóż wojskowy M9, kamizelka z wkładkami balistycznymi, hełm wojskowy, ochraniacze na łokcie i kolana, okulary balistyczne, indywidualny pakiet medyczny, notes wodoodporny, ołówek, krótkofalówka [sprawna], lornetka, latarka, plecak [suchy prowiant i woda na dzień, mapa, kompas, krzesiwo]
Postrzał_pod_obojczykiem Kula_w_ciele
25
Postrzał_pod_obojczykiem Kula_w_ciele
SIG Sauer M17 [26 naboje/2 magazynki], HK416 [60 naboi/2 magazynki/podwójny przyrząd optyczny: kolimator i celownik z zoomem x5/dodatkowy uchwyt przedni broni], nóż wojskowy M9, kamizelka z wkładkami balistycznymi, hełm wojskowy, ochraniacze na łokcie i kolana, okulary balistyczne, indywidualny pakiet medyczny, notes wodoodporny, ołówek, krótkofalówka [sprawna], lornetka, latarka, plecak [suchy prowiant i woda na dzień, mapa, kompas, krzesiwo]
Hausser początkowo zdawał się ignorować krótką wymianę zdań między Olivią i Rose, bardziej skupiając się na drodze. W tym stwierdzeniu było trochę racji, gdyż regularnie zerkał w lusterko i na boki, chcąc mieć pewność, że towarzystwo z Akademii za nimi nie pojedzie. Niestety dla Chapman, do tematu postanowił jednak wrócić.
- Olivio, sama zdecydowałaś się z nami jechać, lecz zachowujesz się dziwnie i to z perspektywy osoby, która tak naprawdę cię nie zna - powiedział i na czas pogawędki skierował lusterki na siedzącą na tylnim siedzeniu kobietę. Jak przystało na przyszłego – niedoszłego – częściowo wyszkolonego oficera, wyznaczone zadania chciał realizować jak najlepiej i jednocześniue dogadywać się z drużyną. - Nie jesteśmy kolejnymi dwiema przeszkodami, które napotykasz na drodze w tej wyprawie. Wręcz przeciwnie, bliżej nam do osób mających te problemy rozwiązać – dopowiedział i na krótki moment spojrzał jej w oczy.
- Zatrucie jest na pewno tym, co faktycznie ci dolega? - spytał i w przypadku dolegliwości niespecjalnie miałna myśli te fizyczne. Wojskowa wydawała się nieswoja na długo przed dotarciem do miasta.
Sam stan Colorado Springs nie nastrajał Erwina optymizmem, choć nie budził większego zaskoczenia. Gdy wybuchła anarchia, dochodziło do niejednej dantejskiej sceny, co miał okazję zaobserwować i na własne oczy. To miejsce niestety ale cierpiało z jednego powodu, było tutaj naprawdę masa broni za sprawą licznych baz wojskowych – temu efekty końcowe są jakie są.
- Schylcie się! - krzyknął w momencie, gdy znaleźli się pod ostrzałem. Z jednej strony sam miał o tyle dobrze, że jechał w kamizelce i hełmie na łbie. Z drugiej strony nie mógł skulić się tak jak mógłby tego chcieć, gdyż cały czas musiał widzieć drogę oraz móc prowadzić pojazd i to dynamicznie. Pod tym względem pasażerki miały o tyle milej, że mogły zejść w picku-upie naprawdę nisko.
Wyhamowanie samochodu i wbicie biegu wstecznego nie wydawało się idealnym rozwiązaniem problemu, ponieważ obydwie maszyny znalazły się pod ostrzałem. Nie pozostało nic innego jak spróbować schować się za budynkami, co oznaczało jechanie za Vi i liczenie na to, że droga będzie w miarę przejezdna oraz ona sama nie zaprowadzi ich do ślepego zaułka. Ten czarniejszy scenariusz oraz potencjalna zasadzka w pomniejszej uliczce to definicja wyroku śmierci dla całej piątki...

@Mistrz Gry Maggie @Violet Tate @Max Bennett
Jak Erwinowi pójdzie prowadzenie pojazdu pod ostrzałem?

Rzut na zmysły (1)

6

[6]+1 = 7

Udało się i... (dodatkowa korzyść)

Wyprawa Zwiadowcza - Vi, Max, Erwin i Olivia

Awatar użytkownika

Wyt

1

Sil

1

Zmy

1

Cha

1

Zre

1

Int

1

Szc

0

wszystko i nic
Boli głowa

Przy sobie:

wszystko i nic
Boli głowa
26
Boli głowa
wszystko i nic
Oj, Vi dość mocno mogła być zaskoczona stanem tego całego miejsca. Colorado Springs, dawniej znajome, teraz naprawdę w ruinie. Wszystkie te zabawki dla dużych chłopców w bazach nieopodal sprawiły, że miasto wyglądało naprawdę kiepsko. Mogła być tylko ciekawa, ile z tych rzeczy zostało jeszcze w magazynach dla nich i czy właściwie coś tam będzie? Cokolwiek?

Vi wykręciła szybko w kierunku bocznej uliczki, unikając jakichkolwiek strzałów w kierunku ich pojazdu. Znaczy, strzały były i pewnie jak wyjdą z wozu, to zauważą jakieś zadrapania na lakierze, aczkolwiek nic, co umożliwia im w miarę bezpieczną jazdę, nie było uszkodzone. No i Vi, jak i Max, byli w jednym kawałku, co oczywiście liczyło się najbardziej. No i gdzie dalej? Gdzie dalej mieli pojechać? Na tych uliczkach można było wykręcić w stronę liceum, ale czy był w tym sens? Vi musiała podjąć decyzję, czy był sens dalej się tutaj w to angażować, czy może bezpieczniej będzie po prostu powrócić do Instytutu?

W drugim samochodzie zaś siedział Erwin wraz z Olivią i Rosą.
Cóż, po prostu gorzej się czuję. Powinnam była zostać w Instytucie.
Podsumowała, a Rosa na to odpowiedziała przewróconymi oczami i teatralnym westchnięciem. Zdecydowanie była po stronie Erwina i chciała dalej tutaj kontynuować to mini-przesłuchanie i drylować Olivię, jednak była w tym o wiele mniej subtelna niż żołnierz.
Gdyby wszyscy chcieli zostać w Instytucie, to zostalibyśmy tam już na stałe, z tymi wszystkimi sypiącymi się ścianami. Chapman, z nas wszystkich masz największe doświadczenie wojskowe. Dziwisz się, że z nami pojechałaś?
Powiedziała do niej świeżo upieczona matka. Chapman niespecjalnie chciała z nią rozmawiać i gdzieś pomiędzy dociskaniem swojego żołądka, a również przewracaniem oczami, odparła do Erwina:
Tak, myślę, że coś zjadłam złego. To też nie tak, że w Instytucie dobrze jemy...
Zaczęła i miała dalej kontynuować swój wywód, jednak strzały jej przerwały. Olivia automatycznie się uchyliła, a zaraz za nią poszła w ślad Rosa. Erwin, podobnie jak Vi, zaraz za nią, wyjechał w tamtą alejkę, wychodząc z tej strzelaniny bez jakiegokolwiek uszczerbku na zdrowiu bądź uszkodzeniu auta. Co więcej, nie było nawet zadrapań na lakierze. Tylko nadal pozostawało to samo pytanie — gdzie dalej, dokąd się udadzą? Jak na razie, we wszystkich stronach w Colorado Springs czekały ich nieprzyjemności. Czy warto będzie brnąć w to dalej?

@Violet Tate @Max Bennett @Erwin Hausser
Obrazek

Wyprawa Zwiadowcza - Vi, Max, Erwin i Olivia

Awatar użytkownika

Violet Tate

@spirit6264 | 176 postów

Wyt

1

Sil

2

Zmy

0

Cha

1

Zre

0

Int

0

Szc

0

Nóż M48 Cyclone, krótkofalówka, plecak (20l), latarka, kompas, mapa stanu Kolorado, papierośnica z papierosami (11 sztuk) oraz zapalniczka, M4A1 (60 naboi w dwóch magazynkach), saperka, suszone owoce, woda, bandaż
Poparzenia_(poprawa)

Przy sobie:

Nóż M48 Cyclone, krótkofalówka, plecak (20l), latarka, kompas, mapa stanu Kolorado, papierośnica z papierosami (11 sztuk) oraz zapalniczka, M4A1 (60 naboi w dwóch magazynkach), saperka, suszone owoce, woda, bandaż
Poparzenia_(poprawa)
27
Poparzenia_(poprawa)
Nóż M48 Cyclone, krótkofalówka, plecak (20l), latarka, kompas, mapa stanu Kolorado, papierośnica z papierosami (11 sztuk) oraz zapalniczka, M4A1 (60 naboi w dwóch magazynkach), saperka, suszone owoce, woda, bandaż
- Że co...? - rzuciła pytanie w eter i zamrugała tak jak gdyby nie zrozumiała tego co Max do niej mówił; choć w praktyce było na odwrót. Aż przez chwilę przemknęło przez jej łeb pytanie, jakim cudem USA miało na koncie tyle sukcesów militarnych, skoro ci z najwyższymi stopniami i prze to decyzyjnymi to ludzie pokroju jej ojca albo Chapman... Widać było, że Vi chciała coś jeszcze powiedzieć, ale w ostatniej chwili ugryzła się w język.
- Jakkolwiek to nie zabrzmi... słabo ich znałam, jego i matkę. Więcej czasu spędzali na służbie niż w domu, a mną zajmowały się głównie opiekunki, od czasu do czasu dziadkowie. Z uwagi na to i skakanie pomiędzy kolejnymi garnizonami, sama też często zmieniałam miejsce zamieszkania - rzekła i wyjawiła nieco informacji o sobie i jej relacji z rodzicami; gdzie specjalnej zażyłości zwyczajnie nie było. Może to był powód, dla którego mimo wszystko Tate jako tako trzymała się kupy? - Wcześniej miałam ojca za wzór. Teraz? Cóż... jest takie powiedzenie, ktoś w wojsku musi świecić przykładem niewartym naśladowania - dodała akurat z idealnym wyczuciem, gdyż zaraz znaleźli się pod ostrzałem...
Ostatnim razem gdy Vi prowadziła, głupi poślizg równał się obiciu pojazdu. Tym razem było inaczej, bo dziewczyna specjalnie dodała gazu i zaraz pociągnęła za hamulec ręczny, agresywnie wchodząc w zakręt i kontrolując autko podczas całego tego manewru. Gdzieś do ucha wpadały jej kolejne odgłosy śmigających kul, słowo honoru dwie nawet mignęły jej przed szybką i wręcz rykoszetowały od maski z powodu padania pod naprawdę potężnym kątem... i ani się obejrzała, byli bezpieczni, tak samo jak Erwin i spółka trzymający się blisko nich.
- No tak, miasto pełne jednostek wojskowych, czyli z masą broni i amunicji... czego się spodziewaliśmy... - mruknęła pod nosem i zaczęła myśleć, co też z tym fantem zrobić. - Nie ma opcji, że wjadę osobówką do centrum miasta, jeśli już to tylko humvee i to o ile nie byłoby innej alternatywy - fuknęła z lekkim wyrzutem do świata o rzeczywistość, która ewidentnie jej nie odpowiada.
- Tylko, że powrót z pustymi rękoma też mi się nie uśmiecha. Dzień się jeszcze nie skończył no i przedmieścia wydają się spokojniejsze... może przynajmniej z jakimiś łupami nam się poszczęści, bo inaczej większość z nas pójdzie do łóżka i obudzi się z pustymi brzuchami - zaproponowała i kiwnęła głową na krótkofalówkę, co by Max puścił odpowiednią wiadomość do reszty, o ile mu to pasuje. - Możemy zacząć od zabudowy między Manitou Springs i Pleasant Valley. Domki jednorodzinne, turystyczna gastronomia, klub jeździecki zdaje się i inne tego rodzaju pierdoły. Cudów nie będzie ale raczej niczego innego nie wyczarujemy, a obszar jest i tak zbyt wielki aby go przeczesać w dzień - dodała na koniec, próbując wyczarować coś z niczego; byle tylko nie wyjść na minus z racji marnowania paliwa...

@Max Bennett @Erwin Hausser @Mistrz Gry Maggie

Wyprawa Zwiadowcza - Vi, Max, Erwin i Olivia

Awatar użytkownika

Wyt

1

Sil

2

Zmy

0

Cha

0

Zre

1

Int

0

Szc

1

- Paczka papierosów (17sztuk) i zapalniczka.
- Nóż myśliwski.
- Krótkofalówka.
- Pistolet i zapasowy magazynek (17 kul).
- Siekiera.
Przeziębienie

Przy sobie:

- Paczka papierosów (17sztuk) i zapalniczka.
- Nóż myśliwski.
- Krótkofalówka.
- Pistolet i zapasowy magazynek (17 kul).
- Siekiera.
Przeziębienie
28
Przeziębienie
- Paczka papierosów (17sztuk) i zapalniczka.
- Nóż myśliwski.
- Krótkofalówka.
- Pistolet i zapasowy magazynek (17 kul).
- Siekiera.
Max nic już nie powiedział na temat relacji rodzinnych Violet, bo nie miał za bardzo co, no i czasu też nie było, bo zaczęli unikać kul. Jednak przez jego umysł przeleciała myśl, że sam miał większe szczęście do rodziców. Kochający i wspierający, nawet gdy sprawiał same kłopoty. Fakt, długo zajęło im zauważenie, że coś jest nie tak, ale gdy już trafił do poprawczaka, dołożyli wszelkich starań, aby go wyciągnąć z tego bagna. Poświęcili nawet własną dobrze płatną pracę, dla jego dobra i się wynieśli na jakieś zadupie w porównaniu do Los Angeles.
- Ja pierdole, Vi, nie jestem workiem ziemniaków! - Wyrzucił z siebie, obijając się o drzwi samochodu. Wydobył z siebie ciche fuknięcie, gdy już znaleźli się na spokojnej prostej drodze. - Ale dzięki, lepsze to, niż zostać przerobionym na durszlak.
Odetchnął głęboko, pozwalając sobie zjechać ciałem z fotela i znaleźć się w pokracznej półleżącej pozycji. Rzucił jej krótkie spojrzenie, typu "jesteśmy w dupie", podsumujące fakt, że strasznie się odzwyczaili od takich akcji.
- Jak tam uważasz szefowo, byle wynieść się z tego kurwidołka. - Odpowiedział, siląc się na odrobinę śmiechu. Po wysłuchaniu tego gdzie chciała ich zaprowadzić Vi, nadał komunikat do radia, ograniczając się do ogólników, na wypadek, gdyby ktoś podsłuchiwał radio. - Zwijamy się stąd, nie ma co tu szukać miejsca na dom, jedźcie za nami.

@Erwin Hausser @Mistrz Gry Maggie @Violet Tate

Wyprawa Zwiadowcza - Vi, Max, Erwin i Olivia

Awatar użytkownika

Erwin Hausser

@erwin09696 | 42 postów

Wyt

0

Sil

0

Zmy

1

Cha

0

Zre

2

Int

0

Szc

0

SIG Sauer M17 [26 naboje/2 magazynki], HK416 [60 naboi/2 magazynki/podwójny przyrząd optyczny: kolimator i celownik z zoomem x5/dodatkowy uchwyt przedni broni], nóż wojskowy M9, kamizelka z wkładkami balistycznymi, hełm wojskowy, ochraniacze na łokcie i kolana, okulary balistyczne, indywidualny pakiet medyczny, notes wodoodporny, ołówek, krótkofalówka [sprawna], lornetka, latarka, plecak [suchy prowiant i woda na dzień, mapa, kompas, krzesiwo]
Postrzał_pod_obojczykiem Kula_w_ciele

Przy sobie:

SIG Sauer M17 [26 naboje/2 magazynki], HK416 [60 naboi/2 magazynki/podwójny przyrząd optyczny: kolimator i celownik z zoomem x5/dodatkowy uchwyt przedni broni], nóż wojskowy M9, kamizelka z wkładkami balistycznymi, hełm wojskowy, ochraniacze na łokcie i kolana, okulary balistyczne, indywidualny pakiet medyczny, notes wodoodporny, ołówek, krótkofalówka [sprawna], lornetka, latarka, plecak [suchy prowiant i woda na dzień, mapa, kompas, krzesiwo]
Postrzał_pod_obojczykiem Kula_w_ciele
29
Postrzał_pod_obojczykiem Kula_w_ciele
SIG Sauer M17 [26 naboje/2 magazynki], HK416 [60 naboi/2 magazynki/podwójny przyrząd optyczny: kolimator i celownik z zoomem x5/dodatkowy uchwyt przedni broni], nóż wojskowy M9, kamizelka z wkładkami balistycznymi, hełm wojskowy, ochraniacze na łokcie i kolana, okulary balistyczne, indywidualny pakiet medyczny, notes wodoodporny, ołówek, krótkofalówka [sprawna], lornetka, latarka, plecak [suchy prowiant i woda na dzień, mapa, kompas, krzesiwo]
Przez chwilę Erwin poczuł się jak podczas pierwszych dwóch miesięcy szkolenia w Akademii, gdzie wielu zachowywało się jak w przedszkolu i nie w pełni pojmowało, z czym wiązała się służba mundurowa. Problemem teraz było to, że zamiast kadeta, po drugiej stronie barykady znajdowała się pułkownik – krytycznie oceniana przez naciąganego podporucznika.
- Gdy pójdziemy w teren, zostaniesz przy wozach i stale na łączu. Z ludźmi to oczywiste, lecz nawet jeśli podejdą trupy, dajesz nam od razu o tym znać. To po pierwsze - powiedział i rozpoczął wyliczankę, nie mając jeszcze pewności, na ile długą oraz zwyczajnie nie chcąc bawić się w niańkę w mało przyjemnej dla ogółu sytuacji. - Po drugie, jeśli poczujesz się gorzej, zwłaszcza gdyby to miało eskalować do zawrotów głowy, dajesz o tym znać. Choćbyś miała majaczyć na tej krótkofalówce, ściskasz się za przysłowiowe jaja i robisz raban nim nie znajdziesz się w stanie umożliwiającym jakiekolwiek działanie - dodał drugą uwagę i na tym chwilowo poprzestał, ponieważ los miał wobec całej grupy inne plany.
Hausser zachował zimną krew, zdając sobie sprawę ze znacznej odległości między nimi oraz strzelcem. Kimkolwiek by nie był, jego obycie z bronią pozostawało niewielkie lub egzemplarz nie pozwalał na skuteczne prowadzenie ognia. Szkodliwa mogła być więc jedynie zbłąkana kula, lecz on sam był nieźle chroniony z racji noszonego oporządzenia, a kobiety zdołały się schować. Tyle wystarczyło aby móc spokojnie podążyć za Vi i Maxem, którzy również mieli wszystko pod kontrolą.
- I po trzecie, gdy nie jesteś w stanie, nie pakuj się na wyjazdy w niezbadany obszar. To rozprasza uwagę całej sekcji i zasadzie to nie mamy przy sobie niczego na dolegliwości brzuchowe - skarcił Chapman, ograniczając się do jeszcze jednej uwagi, wypowiedzianej spokojnie zważywszy na świst kul sprzed chwili.
Zmienność decyzji świadczy o zachowanej ciągłości dowodzenia – plan z odnalezieniem nowego miejsca dyslokacji trafił szlag. Przejazd przez miasto stawał się ryzykowny, przynajmniej z użyciem pojazdów cywilnych lub bez wczesnego zwiadu pieszego, czyli przedsięwzięcia niebędącego prostym ani możliwym do wykonania szybko. Chyba jedyne, do czego mogli ograniczyć się teraz, to próby wyniesienia z wyjazdu czegokolwiek, czyli zbieractwa – lub mówiąc dosadniej, łupienia tego co mogło jeszcze pozostać niezagarniętym. Biorąc pod uwagę dotychczasową zgodność najmłodszego trio, zapewne coś podobnego krążyło po ich głowach.
- Przyjąłem - odpowiedział krótko na krótkofalówce i podążał cały czas za znajdującym się przed nim pojazdem. Więcej przez to urządzenie wolał nie mówić, gdyż nie mieli pewności czy ktoś inny nie siedział na ich kanale.

@Mistrz Gry Maggie @Violet Tate @Max Bennett

Wyprawa Zwiadowcza - Vi, Max, Erwin i Olivia

Awatar użytkownika

Wyt

1

Sil

1

Zmy

1

Cha

1

Zre

1

Int

1

Szc

0

wszystko i nic
Boli głowa

Przy sobie:

wszystko i nic
Boli głowa
30
Boli głowa
wszystko i nic
Tak, jasne. Możemy tak zrobić.
Chapman naprawdę robiło się głupio, że tak się zachowywała. Erwin mógł łatwo zauważyć, że jest jej w jakimś sensie wstyd. Nie działa tutaj nikomu na złość ani nic z tych rzeczy. Ona rzeczywiście była panicznie przerażona i ta sytuacja ją najzwyczajniej w świecie przerasta.

Dla kontrastu Rosa, zwykły cywil zaraz obok Olivii, zachowywała się zupełnie inaczej, podobnie jak wszyscy inni. Gotowa była tutaj przyjść, pomóc im, a przecież w obozie ma małe dziecko.
Tak zrobię. Dzięki.
Odparła. Nie chciała mu udzielać aż tak zdawkowych odpowiedzi, jednak cóż innego miała powiedzieć?

Kobiety w aucie mogły odetchnąć, gdy Erwin i Vi wyminęli strzały i udało im się zajechać gdzieś, gdzie strzelec nie mógł ich już dosięgnąć. Aczkolwiek cóż, cała ta sytuacja tylko dawała im do zrozumienia, że nie będą tutaj raczej żyli jak pączek w maśle. Najlepsze miejscówki były obstawione, a miasto było pełne wrogo nastawionych jednostek. Co za pech.
Nie mam zamiaru. Dawniej zwykle byłam w bazie i nigdy nie wychodziłam poza... chyba że trzeba było.
Powiedziała. Ach, przyzwyczaiła się do życia w Breckenridge. Nie była ulepiona do takich wypadów. Miała nadzieję, że tamto jedno wyjście po siostrę Nathana będzie jej ostatnie, a potem będą już sobie żyli długo i szczęśliwie. Ach, jak się myliła.
Czyli zwiad do kosza. Często macie takiego pecha?
Powiedziała Rosa do krótkofalówki Erwina i prychnęła pod nosem. Zbliżyła się nieco do Erwina, obserwując, jak prowadzi samochód, i cały czas wpatrywała się w przednią szybę, starając się coś wypatrzeć, znaleźć.
Mogę pożyczyć twoją lornetkę?
Spytała. Chciała się chociaż na coś przydać, może będzie w stanie wypatrzyć kolejnego strzelca.

W tym czasie zaś grupa udała się dalej, przed siebie. Głównie trzymali się bocznych tras, nie wjeżdżając już w głąb miasta. Wielokrotnie musieli jednak zmieniać drogę i przejeżdżać przez inne, boczne trasy. Oj, to się Vi naoglądała tego całego bałaganu. Tam droga była całkowicie zablokowana, a gdzieś indziej zwalił się jakiś budynek. Colorado Springs było placem zabaw dla dużych dzieci i wyglądało jak po przejściu wojny. Musieli wielokrotnie kluczyć, wrać się...

Dojazd w tamte okolice trwał, ale nareszcie zaczęły pokazywać się owe domki jednorodzinne. Wyglądało na to, że kilka z nich jest dość mocno splądrowanych — otwarte drzwi, wybite okna. Ekipa znała już takie "znaki" i wiedziała, co one oznaczają. Jeśli coś jest otwarte na oścież, to zwykle niestety nie ma tam już czego szukać.

Jeden domek, trochę bardziej na uboczu, jednak był w innym stanie i wyglądał na zabity deskami, zabezpieczony. Może ktoś jest w środku? Przed nim nie było żadnego samochodu, który wyglądał na działający. Same wraki, powybijane szyby i tak dalej. Grupa łatwo mogła powiedzieć, jakie rzeczy były warte ich uwagi, a jakie niezbyt. Ten dom zdecydowanie do takich należał.

W okolicy były też inne miejsca — zdewastowane food trucki, puste lodziarnie, opuszczone knajpy. Różnego rodzaju billboardy i reklamy atrakcji, które miały być niedaleko. Kto wie, co z nich jeszcze zostało? Jeden z nich wskazywał na owy klub jeździecki, który jednak był nieco dalej i trzeba było pojechać prostą drogą niedaleko pól, które były pastwiskami. Teren był dość spory i wyglądało na to, że mogą tutaj coś znaleźć. Tylko czy warto będzie się rozdzielić?

@Violet Tate @Max Bennett @Erwin Hausser
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wyprawy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości

Zaloguj się