Awatar użytkownika

Shin Satou

@erwin09696 | 34 postów

Wyt

0

Sil

0

Zmy

3

Cha

0

Zre

0

Int

0

Szc

0

AK-74 [60 naboi/2 magazynki/kolimator/latarka], Glock 18 [15 naboi/1 magazynek/tłumik], nóż myśliwski, tomahawk wojskowy, plecak [żywność i woda na dzień, mapa stanu Kolorado i busola, notes i przyrządy piśmiennicze, bandaż, woda utleniona, zdjęcie rodzinne], rower
Pełnia zdrowia

Przy sobie:

AK-74 [60 naboi/2 magazynki/kolimator/latarka], Glock 18 [15 naboi/1 magazynek/tłumik], nóż myśliwski, tomahawk wojskowy, plecak [żywność i woda na dzień, mapa stanu Kolorado i busola, notes i przyrządy piśmiennicze, bandaż, woda utleniona, zdjęcie rodzinne], rower
Pełnia zdrowia
11
Pełnia zdrowia
AK-74 [60 naboi/2 magazynki/kolimator/latarka], Glock 18 [17 naboi/1 magazynek/tłumik], nóż myśliwski, tomahawk wojskowy, plecak [żywność i woda na dzień, mapa stanu Kolorado i busola, notes i przyrządy piśmiennicze, bandaż, woda utleniona, zdjęcie rodzinne], rower
Przejście z rozkładanej altanki.

Satou lekko przekręciła głowę i mocniej wypuściła powietrze nosem, w odgłosie brzmiącym mniej więcej jak „hmpf”. Zareagowała tak na ostatnią wzmiankę mężczyzny, odnośnie bycia człowiekiem. Ostatnie miesiące były intensywne i ludzka natura dała o sobie znać aż do przesady – i tym samym pojęcie to ulegało, z perspektywy dziewczyny, zmianie.
- Spędź dwa tygodnie w Denver to zmienisz zdanie - powiedziała po krótkiej chwili. To miasto było czynnikiem zapalnym do zmiany osobowości Japonki i tam straciła rodzinę, z czego potencjalny los matki nie jest godny godny pozazdroszczenia.
Satou poczekała aż Malcolm wyda dalsze dyspozycje Charlie i powiadomi resztę o pierwotnych lokatorach, po czym od razu kiwnęła głową w kierunku boiska. Tam też zaczęła się kierować.
- Trzymali się ze Stanislawem i Evelyn od miesięcy. W ostatnich tygodniach utracili swe życia, samobójstwo i MIA - czyli zaginieni w akcji. W tym przypadku dziewczyna nie była do końca szczera, gdyż jeden z nich zaoferował siebie jako testera potencjalnej szczepionki i nie skończyło się to dobrze – choć sama nie znała dokładnie kulis tego przedsięwzięcia. Być może został zarażony i poświęcił się dla dobra nauki, skoro i tak jego los był przesądzony? To skomplikowany temat i dlatego Shin wolała go pominąć.
Niebawem dotarli na miejsce i dziewczyna od razu wskazała interesującą ich ścianę Instytutu.
- To tutaj, wejście na górę. Lepszej alternatywy z uwagi zawalonej klatki schodowej nie ma. O spierdolenie się nie jest trudno, więc nie spiesz się ze wspinaczką i stawiaj ręce oraz nogi tam gdzie ja. Nie łap się pnączy i elementów elewacji innych niż te po których sama się wspinam. Pulchny nie jesteś, więc te raczej cię utrzymają - powiedziała i po kolei zaczęła wskazywać poszczególne punkty na trasie, którą Hopkins razem z nią będzie pokonywać. - Raczej - podkreśliła dla pewności, że facet to zrozumie. Na oko ważyła od niego jakieś 30 kilo mniej, z mniejszą różnicą jeśli uwzględnić targany przez nią sprzęt, co nadal czyniło z niego większego kloca. Ten budynek to połowiczna ruina, to i o luźne cegły nietrudno. Tak więc, jak mawiał ostatni z żołnierzy przed zaginięciem i przekładając to ze wspinaczkowego na sprint, to nie ma być bieg lecz świński trucht.
- W drogę - powiedziała i rozpoczęła swą wspinaczkę, co jakiś czas zerkając na Malcolma. Widać było, że akurat tym sportem nie parała się na co dzień, za płynnych ruchów nie miała i na jej korzyść przemawiała praktyka pokonywanej raz za razem trasy. Pod koniec musiała zacząć wdychać powietrze nosem, lecz wypuszczać ustami. Trochę sprzętu przy sobie dźwigała. Lepiej więc dla mężczyzny aby nie znalazł się w tarapatach, bo potencjalnie jedyna deska ratunku siłą fizyczną nie zachwycała...

@Malcolm Hopkins @Mistrz Gry Maggie
Awatar użytkownika

Wyt

1

Sil

0

Zmy

2

Cha

1

Zre

2

Int

3

Szc

1

Pistolet + 3 magazynki (54szt), 2 noże wojskowe, latarka, papierosy, krótkofalówka, zapalniczka, pusty plecak medyczny.
Zdrowy

Przy sobie:

Pistolet + 3 magazynki (54szt), 2 noże wojskowe, latarka, papierosy, krótkofalówka, zapalniczka, pusty plecak medyczny.
Zdrowy
12
Zdrowy
Pistolet + 3 magazynki (54szt), 2 noże wojskowe, latarka, papierosy, krótkofalówka, zapalniczka, pusty plecak medyczny.
Zdrowy
Pistolet + 3 magazynki (54szt), 2 noże wojskowe, latarka, papierosy, krótkofalówka, zapalniczka, pusty plecak medyczny.
Zerknął na Shin z ciekawością wymalowaną na twarzy, gdy wspomniała o Denver. Jeśli faktycznie spędziła tam większą ilość czasu, Malcolm nie mógł się dziwić temu, że mimo swojego młodego wieku zachowywała się w taki sposób. Martwa Strefa nie wybaczała błędów, wymagała zmiany swojego myślenia i dostosowania się do trudnych warunków. Tam nie było dobrych ludzi, byli tylko ludzie, którzy walczą o przetrwanie. Wszystko co znali, czego się uczyli i co o sobie uważali nagle zostawało zmierzone z nowymi prawami – albo raczej ich brakiem.
Byłem w Denver niedawno, ale niezbyt długo. Cóż, nieszczególnie chciałbym tam wrócić — odpowiedział, przypominając sobie te kilka dni, podczas których zdążyli natknąć się na zbyt dużo nieprzyjaznych twarzy i jeszcze więcej problemów. — Ludzie zdecydowanie są największym problemem tego świata, trupy to tylko dodatek, ale wciąż znajdują się tacy, którzy trochę przywracają wiarę w to, że może nie jesteśmy skazani na absolutną porażkę. — Wzruszył ramionami, nie drążąc tematu dalej. Nie odpowiedział też nic na informację o żołnierzach – kolejnych ofiarach paskudnego świata – po prostu szedł dalej za dziewczyną, rozglądając się po terenie. Jego wzrok mimowolnie zatrzymał się przez chwilę dłużej na świeżo wykopanym grobie, w którym dzisiejszego poranka umieścił Lucy. Jego oczy spochmurniały, ale szybko wrócił do siebie, nie chcąc odsłaniać zbyt wiele przed Satou.
Nieszczególnie podoba mi się ten pomysł – mruknął pod nosem, obserwując ścianę Instytutu. Skoro Shin jednak obierała tę drogę, musiała wiedzieć, że jest możliwa do pokonania i przez Hopkinsa. — Ale cóż, chyba nie bardzo mam wybór, co? — Uśmiechnął się, uważnie wysłuchując instrukcji jakie mu dawano. Nie chciał umrzeć spadając z wysokości – przeżył Buffalo, Breckenridge, Denver, te wszystkie podbramkowe sytuacje, które zsyłał na niego los i wciąż miał jeszcze trochę do zrobienia. Śmierć z pewnością po niego przyjdzie, może czaiła się tuż za rogiem, ale zamierzał jej powiedzieć, że jeszcze nie teraz, nie w ten sposób.
Obserwował jak Shin zgrabnie wspina się po ścianie. Musiała robić to wiele razy, bo choć jej ruchy nie były do końca płynne, wykonywane były pewnie. Zapamiętywał ułożenie jej rąk, sposób stawiania stopy, rejestrował miejsca, w których łapała się elewacji. W końcu sam zaczął podążać jej śladem, ostrożnie i powoli, cały czas patrząc w górę.

@Shin Satou @Mistrz Gry Maggie
Jak Malcolmowi pójdzie wspinaczka?

Rzut na zręczność (2)

1

[1]+2 = 3

Nie udało się, ale... (dodatkowa korzyść)
Awatar użytkownika

Wyt

1

Sil

1

Zmy

1

Cha

1

Zre

1

Int

1

Szc

0

wszystko i nic
Boli głowa

Przy sobie:

wszystko i nic
Boli głowa
13
Boli głowa
wszystko i nic
Malcolm wpatrywał się przez długi czas w to, jak Shin wchodzi na górę. Aczkolwiek jego astygmatyzm grał tutaj główne skrzypce i, mimo iż tak bardzo starał się wypatrzeć, jak Shin stawia kroki i w które wnęki w budynku wpycha swoje małe stopy, po jakimś czasie wszystko było już zamazane. Musiał jednak spróbować, prawda? Ewidentnie nie było innej, lepszej drogi na górę. A przecież nie chciał skończyć tak jak Hayden, prawda? Oczywiście, że nie.

Więc postawił jedną stopę, a potem drugą, ostrożnie patrząc w górę i nie spoglądając pod siebie. Zaprowadziło go to trochę wyżej — zdecydowanie na taką wysokość, że upadek będzie trochę bolał. Aczkolwiek nie aż tyle, by dotrzeć tam, gdzie Shin go prowadziła.

Stopa Malcolma osunęła się nagle, przypominając mu o jego własnej śmiertelności. Hopkins osunął się nieco, będąc prawie na pierwszym piętrze tego przybytku. Dyndał tak przez chwilę, a przez jedno z okien nieopodal zauważył, że Elena zajmuje się chorą Sarą, pobierając jej krew do badań. Nigdy wcześniej nie widział tego sprzętu — musiała znaleźć go w szkole.

Nie było jednak czasu na tego typu zabawy, ponieważ Malcolm tracił grunt pod nogami i osuwał się w dół. Ten budynek naprawdę zasługiwał na remont, a spora część ścian i powierzchni tego typu po prostu się osypywała, powodując, że wchodzenie w taki sposób nie było najbezpieczniejsze. Hopkins miał do wyboru kilka rzeczy... Mógł próbować skakać dalej i wspiąć się na górę — raczej trudne. Lub zejść w dół — łatwiejsze, aczkolwiek jak się potknie lub źle stanie, to będzie kiepsko. Shin też była w gotowości i mogła mu w czymś pomóc... Może wpychanie go na górę nie było aż takim dobrym wyjściem? Jednak jak inaczej się tam dostać...

@Shin Satou @Malcolm Hopkins
Obrazek
Awatar użytkownika

Shin Satou

@erwin09696 | 34 postów

Wyt

0

Sil

0

Zmy

3

Cha

0

Zre

0

Int

0

Szc

0

AK-74 [60 naboi/2 magazynki/kolimator/latarka], Glock 18 [15 naboi/1 magazynek/tłumik], nóż myśliwski, tomahawk wojskowy, plecak [żywność i woda na dzień, mapa stanu Kolorado i busola, notes i przyrządy piśmiennicze, bandaż, woda utleniona, zdjęcie rodzinne], rower
Pełnia zdrowia

Przy sobie:

AK-74 [60 naboi/2 magazynki/kolimator/latarka], Glock 18 [15 naboi/1 magazynek/tłumik], nóż myśliwski, tomahawk wojskowy, plecak [żywność i woda na dzień, mapa stanu Kolorado i busola, notes i przyrządy piśmiennicze, bandaż, woda utleniona, zdjęcie rodzinne], rower
Pełnia zdrowia
14
Pełnia zdrowia
AK-74 [60 naboi/2 magazynki/kolimator/latarka], Glock 18 [17 naboi/1 magazynek/tłumik], nóż myśliwski, tomahawk wojskowy, plecak [żywność i woda na dzień, mapa stanu Kolorado i busola, notes i przyrządy piśmiennicze, bandaż, woda utleniona, zdjęcie rodzinne], rower
Satou kiwnęła lekko głową na słowa Malcoma związane z Denver. Tylko piekielny orszak depczący jej po piętach zmusiłby dziewczynę do powrotu do tego przeklętego miasta. Resztę zbyła milczeniem, nie chcąc wdawać się w dysputę o charakterze filozoficznym. Z jej perspektywy wszyscy dziczeli i ci najlepiej łączący to z adaptacją przetrwają – a nowy ład, który kiedyś zapanuje, nie zapowiadał się na specjalnie sielankowy.
- Wybór jest zawsze, tylko same opcje są zwykle do bani - powiedziała, nie siląc się nawet na naciągane pocieszenie. Skoro facet chciał poznać jej kompanów, musiał podążać za nią.
Shin w końcu dotarła na górę i z ulgą zrzuciła z siebie plecak oraz kałacha, po czym rzuciła okiem na wybryki dorosłego.
- Stanislaw, Evelyn, dawajcie jakiś sznur! Teraz! - krzyknęła w głąb budynku i liczyła na to, że jej ekipa ją usłyszy. Ci zapewne godzinami wsłuchiwali się w to co mogli odczyniać tutaj obcy. Listę zajęć i tak mieli krótką, jeśli pomijać te dziwne naukowe cuda. To miała być ewentualna opcja ratunkowa, choć dziewczyna miała nadzieję, że ta okaże się ostatecznie zbędna.
- Malcolm, nie gap się na boki, tylko na kolejne punkty zaczepienia. Ołtarz jest na górze! - krzyknęła, chcąc zwrócić na siebie uwagę mężczyzny, aby ten przestał rozpraszać się tak trywialnymi sprawami jak dwie kobiety w oknie. Przez takie pierdoły zaraz spadnie i ten perwersyjny ryj rozwali.
Satou ponownie zaczęła schodzić w dół, aby znaleźć się bliżej niego.
- Jeszcze raz, krok po kroku... - powiedziała i ewidentnie miała zamiar prowadzić go niczym dzieciaka, wskazując poszczególne punkty zaczepienia i podając odpowiednie pnącza umożliwiające wspinaczkę. Skoro ona dała radę, to mężczyzna też powinien – za drugim podejściem i przy większej asyscie.

@Malcolm Hopkins @Mistrz Gry Maggie
Awatar użytkownika

Wyt

1

Sil

0

Zmy

2

Cha

1

Zre

2

Int

3

Szc

1

Pistolet + 3 magazynki (54szt), 2 noże wojskowe, latarka, papierosy, krótkofalówka, zapalniczka, pusty plecak medyczny.
Zdrowy

Przy sobie:

Pistolet + 3 magazynki (54szt), 2 noże wojskowe, latarka, papierosy, krótkofalówka, zapalniczka, pusty plecak medyczny.
Zdrowy
15
Zdrowy
Pistolet + 3 magazynki (54szt), 2 noże wojskowe, latarka, papierosy, krótkofalówka, zapalniczka, pusty plecak medyczny.
Pierwszy odcinek poszedł całkiem nieźle – wspinał się w miarę stabilnie, ostrożnie stawiając swoje kroki. Nie wiedział co jednak sprawiło, że jego noga osunęła się nagle, wytrącając go z równowagi. To był jego błąd? Kruchość elewacji, która miała już swoje lata i była zdradliwa? Może zdekoncentrował go widok za oknem – Elena zajmująca się Sarą. Nigdy wcześniej nie widział w ich zapasach sprzętu, którego używała, wyglądało więc na to, że znalazła coś nowego. To dobrze, to…
Przytrzymał się mocniej, gdy tynk usypał się spod jego buta. Zacisnął zęby i wypuścił powietrze przez nos. Słyszał krzyk Shin, która starała się zdobyć dla niego wsparcie w postaci jakiejś liny – tak, to zdecydowanie mogłoby się przydać. Spojrzał na dziewczynę, która starała się tłumaczyć mu drogę od początku, kawałek po kawałku, zupełnie jak jakiemuś dzieciakowi, który dopiero uczy się chodzić. Słuchał jej uważnie, faktycznie starając się po raz kolejny stanąć stabilniej i powoli poruszać się w górę. Nie mógł zejść w dół, prawdę mówiąc wydawało mu się to gorszym pomysłem niż ponowna próba wspinaczki, bo musiałby spojrzeć w dół (to nigdy nie kończy się dobrze), bezpiecznie zsunąć się z elewacji, a później zapewne skapitulować. Liczył więc na to, że pomoc Shin wyprowadzi go z chwilowej opresji, a jej znajomi okażą się na tyle pomocni, by rzucić mu kawałek liny. Starał się być ostrożniejszy niż przed momentem, tym bardziej, że już wiedział, który odcinek elewacji jest w gorszym stanie.
Jak się połamię to będziesz pchać mnie na wózku — rzucił pod nosem, bardziej dla rozluźnienia atmosfery. Niemal przypomniało mu się jak uciekali przez okno w Blue River. Cholera, przecież nie mogła go pokonać taka wspinaczka. Skoro Shin dała radę, on również mógł to zrobić, tym bardziej, że miał wsparcie.

@Mistrz Gry Maggie @Shin Satou
Jak Malcolmowi pójdzie wspinaczka?

Łatwy rzut na zręczność (2)

5

[5]+2+1 = 8

Udało się i... (dodatkowa korzyść)
Awatar użytkownika

Wyt

1

Sil

1

Zmy

1

Cha

1

Zre

1

Int

1

Szc

0

wszystko i nic
Boli głowa

Przy sobie:

wszystko i nic
Boli głowa
16
Boli głowa
wszystko i nic
Wyglądało na to, że ani Stasiek, ani Evelyn się nie odzywali, co nie zwiastowało niczego dobrego. A Shin, spoglądając w stronę Malcolma, też nie widziała niczego zbytnio obiecującego. Hopkinsowi trudno było wleźć na górę, po śladach Shin. Aczkolwiek co mu szkodziło próbować kolejny raz? Był już w połowie drogi, kiedy zaczął się zsuwać.

Dla dziewczyny było to o wiele łatwiejsze i rzeczywiście zeszła niżej bez większych problemów, i poinstruowała starego, by ten wciskał swoje stopy w specyficzne miejsca i łapał za te krawędzie, które nadawały się do tego najlepiej. Shin była lekka, mała i zwinna. No i właziła w górę i w dół non stop, więc było to dla niej naprawdę banalne. No i przez to Malcolmowi też było trochę lżej. Z jej pomocą poszło mu o wiele lepiej i mężczyźnie udało się wspiąć na samą górę, tam, gdzie Shin już pewnie na niego czekała.

Wspólnie wślizgnęli się na korytarz trzeciego piętra, który wcześniej był dla nich zupełnie nieosiągalny. Jednak teraz? Teraz było o wiele lepiej. Gdy przeszli tam, Malcolm mógł zauważyć sylwetki Echo i Claire. Wyglądało na to, że kobiety utorowały sobie wreszcie drogę na górę i też weszły na wyższe piętro. Która z tych dróg była tą łatwiejszą? Pewnie dopiero potem będą mieli chwilę, by się spotkać i przedyskutować wrażenia. Tymczasem Shin pchnęła drzwi do laboratorium, w którym miała zamiar zastać innych mieszkańców instytutu...

Dalej na: viewtopic.php?t=519

Kolejka: @Stanislaw Dewer @Shin Satou @Malcolm Hopkins
Obrazek

Boisko przy szkole

Awatar użytkownika

Shin Satou

@erwin09696 | 34 postów

Wyt

0

Sil

0

Zmy

3

Cha

0

Zre

0

Int

0

Szc

0

AK-74 [60 naboi/2 magazynki/kolimator/latarka], Glock 18 [15 naboi/1 magazynek/tłumik], nóż myśliwski, tomahawk wojskowy, plecak [żywność i woda na dzień, mapa stanu Kolorado i busola, notes i przyrządy piśmiennicze, bandaż, woda utleniona, zdjęcie rodzinne], rower
Pełnia zdrowia

Przy sobie:

AK-74 [60 naboi/2 magazynki/kolimator/latarka], Glock 18 [15 naboi/1 magazynek/tłumik], nóż myśliwski, tomahawk wojskowy, plecak [żywność i woda na dzień, mapa stanu Kolorado i busola, notes i przyrządy piśmiennicze, bandaż, woda utleniona, zdjęcie rodzinne], rower
Pełnia zdrowia
17
Pełnia zdrowia
AK-74 [60 naboi/2 magazynki/kolimator/latarka], Glock 18 [15 naboi/1 magazynek/tłumik], nóż myśliwski, tomahawk wojskowy, plecak [żywność i woda na dzień, mapa stanu Kolorado i busola, notes i przyrządy piśmiennicze, bandaż, woda utleniona, zdjęcie rodzinne], rower
Przejście z klasy do eksperymentów.

Chodzenie z intruzami, będąc w pełni uzbrojoną, powoli stawało się hobby dla Shin. Wpierw przespacerowała się tutaj z Aodhanem, przez większość czasu mając go na muszce. Potem wspinaczka z Malcolmem i zejście gromadą do prowizorycznego szpitala, z karabinem w łapie i na szpicy. Teraz szła obok białowłosej – brakowało tylko wskoczenia komuś na barana, wtedy tabela kierunkowa będzie już kompletna.
- Tresowany? - zapytała zaraz po wyjściu na zewnątrz, kiwnęła głową na psa i skierowaniu się w kierunku naprawdę słabo oznaczonych nagrobków. Swoistych mogił było łącznie trzy – dwie dla dorosłych i jedna większa, ewidentnie grupowa. Żadnych krzyży, jedynie ślady po kopaniu, badyl i ostałe się na nim drobiazgi oraz dwa zdjęcia z oznaczonymi kilkoma gębami tych tutaj pochowanych. Same dzieciaki, nie starsze niż Shin. Biednie lecz rzeczywistość nie zezwalała na lament i sentymenty – czas nie płyną, lecz zapierdalał, a wraz z nim zapasy topniały...
Azjatka odłożyła butelkę z wodą i zaczęła niejako szkicować, szpadlem, wstępne wymiary dołku który przyjdzie jej wykopać. To nie był jej pierwszy raz, acz przy odrobinie pecha zawsze mógł być tym ostatnim.
- Miejsca starczy dla wszystkich - powiedziała niby sarkastycznie, lecz bez typowej dla tego zjawiska werwy. Przez Satou bardziej przemawiała nutka zmęczenia, głównie faktem chowania kolejnej znajomej twarzy. Znowu. Dlatego chcąc jakkolwiek podreperować własny humor i zająć myśli czymś innym, pokusiła się o pewne niewinne pytanie.
- Wcześniej ten skok, teraz ukradkowo-gorączkowe rozglądanie się na boczki podczas spaceru, czy ty się mnie boisz? - wypowiedziała te słowa w miarę neutralnie, bez oglądania się na rozmówczynię. Ta, której ryj nie odbiegał normą od stereotypowego zakapiora, a ilością sprzętu mogącego wyrządzić drugiemu człowiekowi krzywdę przebijała niejednego bandytę.
W międzyczasie szpadel poszedł w ruch...

@Mistrz Gry Skirata
Jak pójdzie mi z kopaniem grobu?

Rzut na wytrzymałość (0)

2

[2] = 2

Nie udało się

Boisko przy szkole

Awatar użytkownika

Wyt

0

Sil

0

Zmy

0

Cha

0

Zre

0

Int

0

Szc

0

wszystko i nic
Pełnia zdrowia

Przy sobie:

wszystko i nic
Pełnia zdrowia
18
Pełnia zdrowia
wszystko i nic
Czy Satou była tak sprytna, że wyciągnęła z naiwnej kobiety tajne dane? I do tego przewidziała ich kolejny ruch, którym było wyrwanie części Colorado Springs? Białowłosa nie zaprzeczyła, czyli pewnie tak właśnie było. Bang! 1:0 dla Azjatki! ...prawda?
Tak. Przytulasy i kanapowce są super na długie wieczory, ale głuptasy lezą do szwendaczy aż nazbyt często. Bez tresury nie ma przebacz. Świetna sprawa też do polowań na jakieś kaczki i inne takie, chociaż akurat nie on.
Już same górki ziemi działały na psią panią wystarczająco sugestywnie. Widocznie banda mięczaków wygoniona z wygodnego gniazdka poniosła więcej strat, niż jeno dzisiejsze, czy wczorajsze. Rozejrzała się, ale nie znalazła żadnych kwiatków, ani nic w tym rodzaju. Chyba szkółkowicze "kolegowali" się tylko z nazwy i musu siedzenia w jednym budynku.
Jak zobaczyłam cię klęczącą nad ciałem myślałam, że jesteś szwendaczem, a ekipa nie oczyściła budynku, tylko odgruzowała przejście i naściemniała mi...
Szpadel rzeczywiście poszedł w ruch. Drzew wiele w okolicy nie było, więc z korzeniami walczyć nie było trzeba. Kolorado to ciepły klimat, w ostatnim czasie jednak deszczów nie było wcale, ciągła susza, sprzyjająca rozszerzaniu się ognia miała ponownie okazać się przeciwnikiem. Oto grunt bowiem był wyschnięty i stwardniały przeokrutnie. Kto miał ogródek, ten wiedział, że najwygodniej przesadzanie robić po deszczu, gdy ziemia mięknie, a i kilka konewek nie zaszkodzi. Teraz jednak woda to był towar deficytowy i gdyby lać ją na ziemię, ktoś pewnie takiego delikwenta zapakowałby szybko do izolatki na wytrzeźwienie, a potem zrobił konkretny opieprz. Satou do tego wciąż dopiero rosła, ciało wołało o składniki odżywcze, a nie orkę pod gołym niebem. Tyle dobrze, że grzało tylko umiarkowanie, więc chyba ryzyko udaru było dość niskie. Dziewczyna do tego zmęczona... no nie szło to zbyt sprawnie, a nim głębiej, tym gorzej, bo nagle jeszcze jakieś kamulce i inne dziadostwo. Jeszcze brakowało trafić na jakąś instalację podziemną i zaczynać robotę od początku dwa metry dalej.
Ja... patrzyłam, czy nie ma kogoś kto by nam z tym pomógł. Jakiś chłop by się przydał do kopania.
A najlepiej bez koszulki, żeby sobie przez okno z chłodnego budynku pooglądać. Noże, siekiery i karabiny nie pomagały w starym, dobrze znanym kopaniu rowów. Najlepiej to przydałby się jakiś wojskowy - ci to ciągle kopali okopy, to jedna mała mogiła nie powinna im sprawić problemu. Shin jednak problem sprawiała, a gdzieś tak w jednej trzeciej wykopu doszła do wniosku, że ni chuja na raz tego nie zrobi, bo już i ręce od wachlowania łopatą ją bolą i nogi od wpychania jej w ziemie i plecy od pracy w zgięciu.

Białowłosa niezbyt rwała się do pomocy. Skoro młodszej nie szło, to starsza pewnie niewiele by nadgoniła. Kiedy Satou dysząc zrobiła sobie "przerwę" walcząc w głowie z myślą, czy dać sobie z tym spokój, padło pytanie:
Wiesz, jak chcesz, to może... nie wiem, czy się modlisz, ale możesz posiedzieć nad grobami, a ja bym poszukała kogoś kto nam z tym w miarę sprawnie pomoże?
Teoretycznie, jeśli owe zadanie było dla Satou bardzo ważne i personalne, to mogła spróbować jeszcze zagryźć zęby i drążyć nieszczęsną ziemię do skutku. Pytanie - czy chciała i czy liczyła się z tym, że potencjalnie może się zajechać na resztę dnia, o zakwasach nawet nie wspominając.

Aodhan po dopilnowaniu, by jego podopiecznym kolejne włosy z głowy nie spadły w gabinecie pielęgniarki kręcił się to tu, to tam. Praca umysłowa wymagała czasami przerwy na ostudzenie zwojów mózgowych, zaangażowanie emocjonalne chwili na ochłonięcie, nogi przerwy, by usiąść. Albo właśnie pochodzić i zająć czymś głowę. Ktoś mądry mówił, że na przełomowe rozwiązania wpada się mimochodem zajmując się innymi sprawami i "procesując w tle". Poza tym ranni również potrzebowali czasu, by terapia przyniosła jakieś skutki. Tak oto, popychany różnymi sprawami, Magennis szedł sobie korytarzem na parterze w sobie tylko znanym kierunku, kiedy za oknem zobaczył dwie kobiety na boisku. Czyżby grały w baseball, nicponie? Ah, to nie kij, jeno łopata... a ten kawałek rozkopanej ziemi... no tak. Obie z nich mniej lub bardziej kojarzył, chociaż w obozie był dość krótko. Z Azjatką... widział się niedawno. Czy w ogóle chciał się tam pchać na drugą rundę? Druga, z białymi włosami, w okularach przeciwsłonecznych, w luźnej bluzce na obcisłym czarnym podkoszulku, w pstrokato kolorowych spodniach i wojskowych butach nie mając na sobie praktycznie żadnego oporządzenia. A do tego obok w cieniu siedziała sobie pu... a nie, to jakiś owczarek o krótkiej sierści. Kobieta w okularach regularnie się rozglądała i musiała go przyuważyć, bo podniosła rękę i... nawet nie machała, tylko trzymała ją tak w górze patrząc prosto na niego, jakby miała konkretnie do Aodhana jakąś sprawę. Wiadomo, medycy bywają rozchwytywani, więc pewnie nikt by mu nie robił wyrzutów, gdyby ruszył dalej w swoją stronę. Pytanie tylko: dokąd?

@Shin Satou
@Aodhan Magennis

Boisko przy szkole

Awatar użytkownika

Shin Satou

@erwin09696 | 34 postów

Wyt

0

Sil

0

Zmy

3

Cha

0

Zre

0

Int

0

Szc

0

AK-74 [60 naboi/2 magazynki/kolimator/latarka], Glock 18 [15 naboi/1 magazynek/tłumik], nóż myśliwski, tomahawk wojskowy, plecak [żywność i woda na dzień, mapa stanu Kolorado i busola, notes i przyrządy piśmiennicze, bandaż, woda utleniona, zdjęcie rodzinne], rower
Pełnia zdrowia

Przy sobie:

AK-74 [60 naboi/2 magazynki/kolimator/latarka], Glock 18 [15 naboi/1 magazynek/tłumik], nóż myśliwski, tomahawk wojskowy, plecak [żywność i woda na dzień, mapa stanu Kolorado i busola, notes i przyrządy piśmiennicze, bandaż, woda utleniona, zdjęcie rodzinne], rower
Pełnia zdrowia
19
Pełnia zdrowia
AK-74 [60 naboi/2 magazynki/kolimator/latarka], Glock 18 [15 naboi/1 magazynek/tłumik], nóż myśliwski, tomahawk wojskowy, plecak [żywność i woda na dzień, mapa stanu Kolorado i busola, notes i przyrządy piśmiennicze, bandaż, woda utleniona, zdjęcie rodzinne], rower
W tej chwili Satou nie zdziwiłoby, gdyby ciągiem dalszym mistrzowskiego planu tej grupy było – nic. Ten równie dobrze mógł zwyczajnie nie istnieć i wszystko co robili było jedną wielką improwizacją, ukrytą pod paroma czułymi słówkami. Znała to aż za dobrze na własnym przykładzie, ponieważ sama nie miała pomysłu na najbliższe dni.
- To w czym on jest dobry, poza samym dreptaniem? - spytała i przelotnie spojrzała na psa.
Satou zaczęła machać łopatą raz za razem, walcząc z kolejnymi gródkami stawiającej opór ziemi. Podła robota ale musiała ją wykonać, aby przynajmniej dać Eve namiastkę godności i nie musieć zmagać się ze zdziczałymi psami mogącymi połasić się na zwłoki. Przeczuwała jednak, że to będzie ciężka przeprawa, głównie z uwagi na sporą aktywność fizyczną związaną ze wcześniejszymi poszukiwaniami zapasów i noszeniem przy sobie przydatnego w terenie sprzętu.
- Albo napakowana babka. A najlepiej i chłop i babka. Po jednym dole na łepka - powiedziała, opierając się o łopatę i biorąc parę głębszych oddechów. Wznowiła zajęcie, jednak będąc w 33,(3)% progresu organizm zmusił ją do usadzenia tyłka na ziemi i oparcia się o narzędzie pracy. Faktycznie przydałby się tutaj wojskowy z krwi i kości, preferowanie saper, albo pracownik cywilny z budowlanki lub remontówki. Tam również należało mieć krzepę.
Nie zdążyła powiedzieć nic po tym, jak białowłosa uniosła rękę w kierunku Irlandczyka. Ten musiał być ewidentnym magnesem, którego główny punkt przyciągania stanowiła sama Shin. Wpadła na niego po raz trzeci dzisiaj i to w przeciągu godziny, maksymalnie dwóch.
- Raz spróbowałam pomodlić się i coś z nieba spadło. Zapowiadało się na mannę, a w praktyce był to gruz. Od tamtej pory unikam boskich interwencji - odpowiedziała, po czym wzięła butelkę z wodą i odkręciła ją. - Nie wiem czy będzie mieć ochotę na pracę fizyczną po urżnięciu nogi Haydenowi, ale zdaje się mieć jakąkolwiek tkankę mięśniową. Może da się skusić na ładne oczy? - zasugerowała niewinnie i nie raczyła doprecyzować, o którą parę oczu konkretnie chodziło – skrytą za okularami lub obcisłym podkoszulkiem.

@Aodhan Magennis @Mistrz Gry Skirata

Boisko przy szkole

Awatar użytkownika

Wyt

1

Sil

0

Zmy

0

Cha

0

Zre

1

Int

1

Szc

0

Plecak wojskowy, zestaw medyczny (5 bandaży jałowych, 2 plastry, środek dezynfekujący, 5 tabl. przeciwbólowych, 3 tabl. antybiotyku, ampułka środka uspokajającego), nóż kuchenny z grawerem, scyzoryk wielofunkcyjny, lekka kuchenka polowa, garnuszek stalowy, bidon metalowy z filtrem, 8 woreczków ziół i przypraw, śpiwór ocieplany, zapałki wodoszczelne (2 paczki), krzesiwo, peleryna przeciwdeszczowa, mapa Kolorado z notatkami, latarka czołowa + 3 baterie zapasowe, rękawice skórzane, zapasowa odzież (2 pary skarpet, 2 bielizny, ciepły sweter – wszystko w workach), chusta wielofunkcyjna, metalowa pałka, apteczka na rośliny lecznicze, notes i ołówek, 2 pułapki na drobną zwierzynę, buty trekkingowe z ukrytą kieszenią, pas z ładownicami, harmonijka ustna.
Pełnia zdrowia

Przy sobie:

Plecak wojskowy, zestaw medyczny (5 bandaży jałowych, 2 plastry, środek dezynfekujący, 5 tabl. przeciwbólowych, 3 tabl. antybiotyku, ampułka środka uspokajającego), nóż kuchenny z grawerem, scyzoryk wielofunkcyjny, lekka kuchenka polowa, garnuszek stalowy, bidon metalowy z filtrem, 8 woreczków ziół i przypraw, śpiwór ocieplany, zapałki wodoszczelne (2 paczki), krzesiwo, peleryna przeciwdeszczowa, mapa Kolorado z notatkami, latarka czołowa + 3 baterie zapasowe, rękawice skórzane, zapasowa odzież (2 pary skarpet, 2 bielizny, ciepły sweter – wszystko w workach), chusta wielofunkcyjna, metalowa pałka, apteczka na rośliny lecznicze, notes i ołówek, 2 pułapki na drobną zwierzynę, buty trekkingowe z ukrytą kieszenią, pas z ładownicami, harmonijka ustna.
Pełnia zdrowia
20
Pełnia zdrowia
Plecak wojskowy, zestaw medyczny (5 bandaży jałowych, 2 plastry, środek dezynfekujący, 5 tabl. przeciwbólowych, 3 tabl. antybiotyku, ampułka środka uspokajającego), nóż kuchenny z grawerem, scyzoryk wielofunkcyjny, lekka kuchenka polowa, garnuszek stalowy, bidon metalowy z filtrem, 8 woreczków ziół i przypraw, śpiwór ocieplany, zapałki wodoszczelne (2 paczki), krzesiwo, peleryna przeciwdeszczowa, mapa Kolorado z notatkami, latarka czołowa + 3 baterie zapasowe, rękawice skórzane, zapasowa odzież (2 pary skarpet, 2 bielizny, ciepły sweter – wszystko w workach), chusta wielofunkcyjna, metalowa pałka, apteczka na rośliny lecznicze, notes i ołówek, 2 pułapki na drobną zwierzynę, buty trekkingowe z ukrytą kieszenią, pas z ładownicami, harmonijka ustna.
Aodhán zatrzymał się przy oknie, mrużąc oczy od światła, które odbijało się od zbyt jasnych, pustych przestrzeni boiska. Scena na zewnątrz wyglądała na coś pomiędzy próbą pochówku a nieudaną próbą budowy studni - łopata, piach, kobieta z twarzą spoconą od wysiłku i drugą, nonszalancko opartą o psa. Wzrok białowłosej przeciął go niemal jak promień lasera - nie machała, nie wołała. Po prostu patrzyła, jakby już wiedziała, że przyjdzie.

No i masz, cholerny magnetyzm... albo po prostu jebany fart... - westchnął w duchu, przetarł ręką kark i wyszedł drzwiami na zewnątrz, kierując się do boiska. I tak jego plany na samotny spacer wyparowały jak pot z czoła Shin.

Zbliżył się spokojnie, ale bez specjalnego entuzjazmu. Ubranie miał jeszcze wilgotne w kilku miejscach po ostatnich manewrach w gabinecie. Czuł na sobie zapach osocza i jodyny, choć wiedział, że reszta raczej czuła tylko pot.

– Albo budujecie schron, albo komuś zależy na pochówku... – rzucił na powitanie, stając kilka kroków dalej i zerkając na dołek, który równie dobrze mógł być zasłoną dymną dla wyjątkowo nieudolnej próby zakopania kompromitujących notatek.

Zerknął na Satou. Wyglądała jak ktoś, kto nie miał już siły nawet kląć pod nosem - twarz zmęczona, ciało sztywne od wysiłku, a ręce trzymały łopatę tak, jakby każdy kolejny ruch miał być ostatnim.

– Ty się zaraz wykopiesz, a nie kogoś zakopiesz. –

Zsunął plecak z ramienia i położył go obok, na trawie. Wyciągnął z bocznej kieszeni własną manierkę, odkręcił korek i podał dziewczynie.

– Woda z filtrem. Nie zmarnujesz pół dnia sraniem, jeśli chcesz jeszcze dziś coś zdziałać. –

Potem przeniósł wzrok na białowłosą. Pies, który leżał obok niej, mógł obserwować Aodhána, oby bez specjalnej agresji, ale z czujnością, jakby rozpoznawał nieprzewidywalne jednostki.

– Pochówek? – zapytał prosto, choć jego ton nie był pozbawiony szacunku. Tylko... zmęczony. Po prostu zmęczony.

Przez chwilę milczał. Potem sięgnął po rękawice z bocznej kieszeni spodni i zaczął je zakładać. Nie zadał więcej pytań, nie czekał na rozkazy.

– Gdzie kopać? – spojrzał na Satou, nie omijając wzrokiem jej obcisłego ubioru, uśmiechając się przy tym lekko w kąciku ust i uciekając wzrokiem na teren.

Raz się żyje. A raz się chowa. Przynajmniej ręce czymś zajmę, zamiast mielić w głowie to, co już się stało...

@Mistrz Gry Skirata @Shin Satou
Kopać czy nie kopać, oto jest pytanie.

Łatwy rzut na siłę (0)

6

[6]+1 = 7

Udało się i... (dodatkowa korzyść)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Blue Rock Institute”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości

Zaloguj się