Malcolm Hopkins

Awatar użytkownika

Wyt

0

Sil

0

Zmy

2

Cha

1

Zre

2

Int

3

Szc

1

Pistolet + 3 magazynki (54szt), 2 noże wojskowe, latarka, papierosy, krótkofalówka, zapalniczka, plecak z wyposażeniem medycznym.
Zdrowy

Przy sobie:

Pistolet + 3 magazynki (54szt), 2 noże wojskowe, latarka, papierosy, krótkofalówka, zapalniczka, plecak z wyposażeniem medycznym.
Zdrowy
1

Malcolm Hopkins

Garrett Hedlund

imię i nazwisko

Malcolm Hopkins

data urodzenia

04.03.1995, 28 lat

miejsce urodzenia

Buffalo, Wyoming

zawód

Farmaceuta, medyk polowy Zwiadowców

słabe strony

Boi się rozległych, otwartych przestrzeni, wprawiają go w nieco paranoiczny niepokój.

Ma astygmatyzm, jednak nie posiada okularów, co sprawia, że jego oczy dość szybko się męczą, a nocami razi go światło, co skutkuje nieostrym widzeniem.

Prawdopodobnie rozwija się u niego depresja, zdecydowanie mniej baczy na swoje własne bezpieczeństwo, co może prowadzić do ryzykownych zachowań. Jest również swoim największym krytykiem, a każdy błąd prowadzi do olbrzymich wyrzutów sumienia.

mocne strony

Zna się na lekach, różnych dolegliwościach i pierwszej pomocy – było to konieczne podczas pracy w aptece, mógł też zdobyć nieco doświadczenia od czasu wybuchu zarazy.

Wysoki próg bólu, co z jednej strony pozwala mu na więcej, ale równocześnie może być niebezpieczne przy większych obrażeniach, które zbagatelizuje.

Ma w sobie dużo cierpliwości i opanowania, zarówno jeśli chodzi o kontakty z ludźmi, jak i w sytuacjach kryzysowych.

Zdecydowanie lepiej niż wcześniej posługuje się bronią palną. Trening na Zwiadowcę miał duży udział w polepszeniu umiejętności strzeleckich.

ciekawostki

Choć już dawno przestał wierzyć w to, że jego narzeczona Joy żyje, nadal ma jej zdjęcie. Zakopane gdzieś bardzo głęboko, aby o nim zapomnieć.

Gabriela DeShawn. Wydaje się, że coś ich łączy, ten dziwny rodzaj uczucia, pragnienie bliskości i zrozumienia. Ludzie to widzą, ale sami zainteresowani próbują udawać, że to jedynie zwykła znajomość dwójki dorosłych ludzi, który odnaleźli w sowim towarzystwie ukojenie. Jakby bali się większych uczuć. Może to dobrze, uczucia zbyt często wiążą się z bólem.

Przed epidemią palił jedynie okazyjnie, obecnie zmienia się to w nałóg. Często można zauważyć go z papierosem.

Ma grupę krwi 0Rh-, jest uniwersalnym dawcą.

Nauczył się grać na obozowej gitarze, ale do śpiewania jeszcze nikt go nie namówił. Może to i lepiej.

Lubi spędzać czas na farmie. Przebywanie ze zwierzętami zdaje się pozytywnie oddziaływać na jego samopoczucie, toteż często w wolnej chwili pomaga dywizji odpowiedzialnej za pracę w tamtym sektorze.

siła

0

zręczność

1

wytrzymałość

0

inteligencja

1

charyzma

0

zmysły

2

szczęście

1

ekwipunek

Pistolet Sig Sauer P320 + 2 magazynki (36szt)
Latarka ręczna
Nóż wojskowy
Plecak medyczny z wyposażeniem (opatrunki, stazy taktyczne, chusty, koc termiczny, środki do dezynfekcji, nożyczki, leki uspokajające, domięśniowe leki przeciwbólowe w małej ilości, flary, rękawiczki)
Umundurowanie
Suchy prowiant, papierosy, zapalniczka
Krótkofalówka

Wygląd

Mężczyzna mierzący sobie 185 centymetrów i ważący już niecałe 72 kilogramy. Zdecydowanie schudł od czasu rozpoczęcia zarazy. Ma rudawe włosy i brodę, przepasane siwymi pasemkami, które sprawiają, że jego włosy wydają się nieco wyblakłe, podchodzące bardziej pod blond. Jasne oczy są czujne, choć często zmęczone, białka niejednokrotnie przekrwione. Przez jego wargi, aż do okolicy nosa biegnie blada blizna, która powstała przez cięcie nożem – pamiątka po starciu z mniej przychylnym szabrownikiem. Ubiera się luźno, choć można zauważyć, że przezornie zakłada na siebie kilka warstw, nawet jeśli pogoda dopisuje, jakby chcąc się ubezpieczyć. Od czasu funkcjonowania w obozie jako członek dywizji jego ubiór natomiast nieco się zmienił – flanelowe koszule łączy z umundurowaniem i ciężkimi butami. Broń przy pasie stale jest obecna.

Historia

All the storms you've been chasing
About to rain down tonight

Nie było nic wyjątkowego w jego życiu, począwszy od dzieciństwa aż do momentu rozpoczęcia pracy w aptece, był zwyczajnym obywatelem Stanów Zjednoczonych. Jego rodzice stanowili przeciętną parę i byli przeciętnymi opiekunami. Przeciętnie żył, zmagał się z przeciętnymi problemami. W tej szarej rutynie potrafił znaleźć rytm, choć zawsze czuł, że czegoś mu brakuje. Nie posiadał większych ambicji, nie mógł też wskazać konkretnego celu do jakiego chciałby dążyć. Nawet studia, a później praca w aptece okazały się jedynie bezpieczną decyzją, taką którą podejmuje się gdy nie wiemy co zrobić ze swoją przyszłością, a jednak musimy o sobie decydować.

Przełomowym momentem, jak mu się wydawało, było poznanie jego narzeczonej. Joy, której imię dokładnie opisywało czym ta dziewczyna była dla świata, stanowiła punkt zwrotny w życiu Malcolma. Gdzieś tam, pomiędzy pocałunkami i bezsennymi nocami, odnalazł swoje miejsce. Zaczął żyć i znajdować w tym życiu jakiś sens.
Ostateczną próbą, był wrzesień, ten miesiąc kiedy to wszystko się zaczęło. Słyszał pogłoski o narkotykach, które szybko przeszły w informacje o wirusie. Widział jak jego miasto powoli ogarnia chaos, jak cały świat trafia szlag. Do końca został w Buffalo, pracując w aptece, która szybko stała się ulubionym miejscem wszystkich potrzebujących – niestety ludzie praktycznie w całości rozgrabili wszystko co mogli, niejednokrotnie używając przy tym przemocy. Buffalo wymykało się spod kontroli, a władze miasta z pomocą wojska zaczęły robić czystki. Szybko okazało się, że w przeciągu kilku godzin z wszystkiego co znał nie zostało nic. Gorączkowo zebrał co mógł z apteki, a nie mogąc odnaleźć swojej narzeczonej ze względu na panujące zamieszanie, zmuszony był opuścić Buffalo pod groźbą śmierci. Wrócił tam później, ale nie zastał nikogo, jedynie ciała i rumowisko.

Spadł śnieg, zima przyszła wyjątkowo szybko. Hopkins błąkał się jakiś czas, stając się zwykłym szabrownikiem, używając raczej zręczności i czujności, aniżeli siły. Zdobył potrzebne ubrania, aby zimno go nie zabiło, wciąż miał rzeczy, które mogły go uratować. Nie było tylko dokąd wracać. Nie było Joy, która po prostu przepadła.
Opuścił Buffalo, a poza jego granicami trafił na grupę Marines, która jak się okazało zmierzała do Breckenridge. Malcolm, pchany nadzieją, że właśnie tam odnajdzie narzeczoną, zgodził się na podróż i pomoc w rozbiciu wstępnego obozu w Breckenridge. Szybko wmieszał się tłum, pozwalając aby upór Kai’a, zaprzyjaźnionego Marines, pchał go do przodu, a rozkazy porucznik Gaby nadawały cel. Pomagał jak mógł, oferując również pomoc medyczną, gdy w obozie pojawili się Morris i Echo, którzy przyprowadzili ze sobą dziewczynę pogryzioną przez wilki.
Miał wrażenie, że od tamtego momentu wszystko się zmieniło, a czas przepływał mu przez palce. Nie zagrzał w obozie miejsca na zbyt długo, bo szybko okazało się, że życie ma dla niego inne plany. Początkowo była to misja ratunkowa, która choć zakończyła się częściowym powodzeniem, bo Mia, młoda hiszpanka, została uratowana z Blue River przejętego przez zarażonych, niosła ze sobą wiele strat. Morris został ciężko ranny podczas ucieczki, a Kai zapłacił najwyższą cenę – ratując życie Hopkinsa, został ugryziony. Resztę wydarzeń, która działa się już w Hotelu Breckenridge, pamięta niemal jak przez mgłę. Morris potrzebował czasu, aby dojść do siebie. Rosa, właścicielka ośrodka, została matką, w czym uczestniczył Malcolm, choć jego doświadczenie medyczne pozostawiało wiele do życzenia. Pamięta ciało pana Millera, które trzeba było spalić, wraz ze stosem innych ciał. Pamięta słodki zapach palonego mięsa. Pamięta jak musiał strzelić w głowię Kai’a, choć tak bardzo chciałby zapomnieć. Pamięta smak alkoholu, kiedy pił z Morrisem w hotelowym barze. Pamięta jego zniknięcie. Pamięta jak bardzo wszyscy starali się doprowadzić hotel do porządku i nie pozwolić sobie na słabość.

Przybycie Kaprala Sanda do Breckenridge pokazało nowe perspektywy. Za namową Malcolma grupa z hotelu zdecydowała się współpracować z wojskiem, choć ich wzajemnie relacje długo pozostawały pełne niedopowiedzeń. Hopkins chciał żeby im wyszło, bezpieczeństwo tamtych ludzi było dla niego najważniejsze, dlatego myślał, że mogą stworzyć większą społeczność. Choć faktycznie stworzyli prosperujący obóz ocalałych, nie wszystko było tak jak powinno. Nie miało tam być Furii i jej grupy, która przecież doprowadziła do śmierci męża Rosy Miller. Nie miało być długów. Nie miało być nieprzychylnych spojrzeń po ucieczce Rio skazanego za dezercję. Okazało się, że Malcolm nie mógł znaleźć sobie miejsca w tym wszystkim. Długo wzbraniał się przed dołączeniem do dywizji, ale ostatecznie wybrał Zwiadowców, odrzucając propozycję doktor Sinclair o byciu jej zastępcą. Nie był lekarzem, choć miał pewną wiedzę medyczną. Zdecydował, że jego umiejętności bardziej przydadzą się w terenie, gdzie liczy się każda sekunda, a pomoc ratownika może być nieoceniona. Nie zależy mu na stopniu, nie zależy mu na przychylności Kaprala Sanda, który wciąż patrzy na niego z niezadowoleniem. Jedyne czego chce to bezpieczeństwa ludzi, których ma wrażenie, że niejednokrotnie zawiódł. Chce udowodnić Echo i Clarie, Rosie i Mii, Maxowi i Jenn, że wciąż mogą być tam szczęśliwi. To zabawne, bo przestał się uśmiechać tak często. Przestał marzyć o znalezieniu Joy. Może już nie jest taki sam jak osiem miesięcy temu.
Gaby wydaje się to rozumieć. Lgnie do niej jak dziecko, które potrzebuje ciepła i pocieszenia, oferując to samo – nieco uczuć, które może powoli z niego wyparowują. Nie chce tego, dlatego tak usilnie próbuje pozostać sobą, człowiekiem, który oddałby wszystko za innych ludzi. Bo oddałby.

And of the pain you've been facin'
About to comin' to the light

Malcolm Hopkins

Awatar użytkownika

Wyt

3

Sil

1

Zmy

2

Cha

1

Zre

2

Int

0

Szc

0

Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Vivamus a massa ipsum. Duis porttitor urna diam, ut iaculis massa congue quis. Donec tempor, quam eu feugiat feugiat, justo erat volutpat ligula, eget pretium sapien urna non eros.
Pełnia zdrowia

Przy sobie:

Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Vivamus a massa ipsum. Duis porttitor urna diam, ut iaculis massa congue quis. Donec tempor, quam eu feugiat feugiat, justo erat volutpat ligula, eget pretium sapien urna non eros.
Pełnia zdrowia
2

Gratulujemy! Twoja karta postaci została zaakceptowana! Nie jest to jednak koniec procesu tworzenia postaci. W następnej kolejności prosimy cię o założenie Informatora, który jest drugim niezbędnym tematem, aby można było rozpocząć u nas grę. Pamiętaj o wypełnieniu swojego profilu: Dodaj swój @ na Discordzie, jeśli go posiadasz, wypełnij ekwipunek "przy sobie" i tak dalej.
Oprócz tego opcjonalnie możesz stworzyć kącik postaci czy skrzynkę na listy, gdzie twoja postać mogłaby otrzymywać fabularnie listy przeznaczone dla niej. W międzyczasie powinien się z tobą skontaktować Mistrz Gry, w celu omówienia rozpoczęcia przez ciebie pierwszej gry, którą najczęściej rozgrywa się u nas z MG. Możesz też ewentualnie dogadać się z innymi graczami by rozegrać retrospekcję.

Administracja with love
Zablokowany

Wróć do „Postacie Pierwszoplanowe”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości

Zaloguj się