Kate nie atakowała z wściekłością w oczach czy pragnieniem krwi. Nie kontynuowała też ataku, kiedy pierwszy cios nie wypalił. Nie przejęła się też faktem, że Rosabelle wycelowała w nią broń. Prawdę mówiąc gwałtowne ruchy pewnie by ją tylko sprowokowały. Opuściła nóż i schowała go przy pasie.
- Najwyraźniej los chce abyś żyła, więc nie będą z nim walczyć. Nie zaatakuję ponownie, masz moje słowo. - powiedziała spokojnie, a następnie spojrzała na Caseya i Bogdana, którzy bardzo zaczęli przeżywać sytuację.
- Młoda go uderzyła, a stary się wywrócił i przy...walił głową w kamień. Rytm zatokowy ustał, a dziura w czaszce nie dawała mu szans na przeżycie. Nie było szans na uratowanie go, nie w tych warunkach. - wyjaśniła spokojnie. Zwyczajowe szaleństwo i dobry humor Kate ustąpił neutralności i odrobinę poważniejszym podejściem do tematu.
- Moja rola tu skończona. Można się rozejść do domów panie i panowie. Lucy zdecyduje o twoim dalszym losie. - ostatnie zdanie skierowała do Rosabelle, kiedy to przemieszczała się w stronę mężczyzn aby ich wyminąć i ruszyć do obozu.
@Mistrz Gry Maggie @Rosabelle Stone
Jezioro w Evergreen
Wyt
1
Sil
1
Zmy
0
Cha
1
Zre
1
Int
0
Szc
1
- Kij baseballowy z aluminium
- Łuk bloczkowy
- 14 strzał kompozytowych w kołczanie
- Krotkofalówka
- Pistolet 9mm (pełny)
- Nóż
Plecak sportowy:
- Apteczka
- Krzesiwo
- Kurtka
- Konserwy i woda
- Kompas
- Multinarzędzie
- Powerbank z ładowarką solarną
- 1 puszka konserwy
- 1 butelka wody
- Leki przeciwbólowe
- Mapa Breckenridge i okolic
- Smartfon ze słuchawkami dousznymi
- Zestaw do makijażu
- Łuk bloczkowy
- 14 strzał kompozytowych w kołczanie
- Krotkofalówka
- Pistolet 9mm (pełny)
- Nóż
Plecak sportowy:
- Apteczka
- Krzesiwo
- Kurtka
- Konserwy i woda
- Kompas
- Multinarzędzie
- Powerbank z ładowarką solarną
- 1 puszka konserwy
- 1 butelka wody
- Leki przeciwbólowe
- Mapa Breckenridge i okolic
- Smartfon ze słuchawkami dousznymi
- Zestaw do makijażu
Zdrowa
Przy sobie:
- Kij baseballowy z aluminium- Łuk bloczkowy
- 14 strzał kompozytowych w kołczanie
- Krotkofalówka
- Pistolet 9mm (pełny)
- Nóż
Plecak sportowy:
- Apteczka
- Krzesiwo
- Kurtka
- Konserwy i woda
- Kompas
- Multinarzędzie
- Powerbank z ładowarką solarną
- 1 puszka konserwy
- 1 butelka wody
- Leki przeciwbólowe
- Mapa Breckenridge i okolic
- Smartfon ze słuchawkami dousznymi
- Zestaw do makijażu
Zdrowa
Jezioro w Evergreen
82
-NIE wpierdalaj się, Casey! To nie jest twoja sprawa, wynoście się stąd!- Krzyknęła rozwścieczona Rosabelle. Jeśli Kate zaatakowałaby ponownie, blondynka na pewno pociągnęłaby za spust. Prychnęła, słysząc o "decyzji" Lucy.
-Naprawdę myślisz, że ją wybudzą w tym waszym Breckenridge? Gdyby ten skurwiel trzymał się ode mnie z daleka, to nic by się nie wydarzyło!- Dziewczyna uważała, że White ją skrzywdził i powinien ponieść tego konsekwencje. Życzyła mu śmierci, ale nie na poważnie. Dużo mówiła i wściekała się, ale ludzie wokół niej wiedzieli, że większość z tego było jedynie złorzeczeniem lub przejawem złego nastroju. Tak naprawdę to dopiero do niej docierało, co tak właściwie się wydarzyło. Opuściła karabin i drżącą dłonią zakryła sobie usta. Wpatrzyła się w zwłoki Rickarda załzawionymi oczami.
@Mistrz Gry Maggie @Kate Lawson
-Naprawdę myślisz, że ją wybudzą w tym waszym Breckenridge? Gdyby ten skurwiel trzymał się ode mnie z daleka, to nic by się nie wydarzyło!- Dziewczyna uważała, że White ją skrzywdził i powinien ponieść tego konsekwencje. Życzyła mu śmierci, ale nie na poważnie. Dużo mówiła i wściekała się, ale ludzie wokół niej wiedzieli, że większość z tego było jedynie złorzeczeniem lub przejawem złego nastroju. Tak naprawdę to dopiero do niej docierało, co tak właściwie się wydarzyło. Opuściła karabin i drżącą dłonią zakryła sobie usta. Wpatrzyła się w zwłoki Rickarda załzawionymi oczami.
@Mistrz Gry Maggie @Kate Lawson
Jezioro w Evergreen
Wyt
1
Sil
1
Zmy
1
Cha
1
Zre
1
Int
1
Szc
0
wszystko i nic
Boli głowa
Przy sobie:
wszystko i nicBoli
głowa
83
Mężczyzna popatrzył na Rosabelle i uniósł brwi. Jej agresja i niezadowolenie wręcz krzyczały, jednak ten nie miał zamiaru się angażować.
Syknął. Następnie spojrzał na Kate i dodał:
Odparł do Rosabelle. Nie był na nią zły. Zresztą, nie przepadał za Rickardem i całą tą sprawą z Lucy, jednak nie będzie bratał się ze Stone, skoro ta była agresywna jak wściekły chihuahua.
Casey prychnął pod nosem, obserwując sytuację. A więc się pogodziły, wporzo. Mężczyzna jednak nie opuścił broni i nie zamierzał zakończyć tak tej sytuacji. Ciekawiła go ona. Śmierć tego człowieka była czymś, czego oczekiwał już od dłuższego czasu — a teraz wydawało się, że padł z rąk Kate. Albo Rosabelle. Ciężko stwierdzić. Mogły mówić co chciały.
Stwierdził, unosząc brwi i obczajając Kate kątem oka. Gdy Lawson zbliżyła się do niego, ten położył jej dłoń na ramieniu, nie chcąc, by ta odeszła zbyt daleko. Wołał, żeby została. Niech pogadają.
Spytał, rozbawiony.
W tym samym momencie zaś Bogdan zareagował zupełnie inaczej od swojego towarzysza. Podszedł do Rickarda i upadł na kolana. Drżącymi dłońmi zaczął dotykać jego twarzy, jakby miało go to jakimś cudem wybudzić ze snu. Starał się coś powiedzieć, ale nie wiedział co. Z jednej strony był w kompletnym szoku, a z drugiej zaś nie chciał całkowicie spalić swojej reakcji z Casey’em. Byli przyjaciółmi. Jednak… Amerykanin nie miał pojęcia o niczym, kurwa.
Bogdan zaczął panikować.
Zaczął. Popatrzył na Kate i na Stone, następnie wstał, również chcąc utrzymać tę dwójkę w tym miejscu, by to wyjaśnić lub cholera wie. Nie rozumiał, co chciały tym osiągnąć i nie wierzył, że to wypadek. Cały drżał.
Krzyknął raz jeszcze, cały się trzęsąc.
Mówił coraz bardziej z akcentem, który wymykał mu się i tylko sprawiał, że jego panika i czyste prerażenie było coraz bardziej oczywiste. Tracił zmysły.
@Kate Lawson @Rosabelle Stone
Syknął. Następnie spojrzał na Kate i dodał:
“ To nie ja zatrudniłem ją do pracy nad filmem, tak FYI. Zresztą, na planie, poza planem. Zawsze była nerwowa. Nie spodziewałem się jednak, że tak to się skończy. ”
Casey prychnął pod nosem, obserwując sytuację. A więc się pogodziły, wporzo. Mężczyzna jednak nie opuścił broni i nie zamierzał zakończyć tak tej sytuacji. Ciekawiła go ona. Śmierć tego człowieka była czymś, czego oczekiwał już od dłuższego czasu — a teraz wydawało się, że padł z rąk Kate. Albo Rosabelle. Ciężko stwierdzić. Mogły mówić co chciały.
Stwierdził, unosząc brwi i obczajając Kate kątem oka. Gdy Lawson zbliżyła się do niego, ten położył jej dłoń na ramieniu, nie chcąc, by ta odeszła zbyt daleko. Wołał, żeby została. Niech pogadają.
“ A więc pojawiasz się tutaj z gromadą innych, i dzieją się takie rzeczy. Powiedz mi, magiczna kobieto, jak do tego doprowadziłaś? ”
W tym samym momencie zaś Bogdan zareagował zupełnie inaczej od swojego towarzysza. Podszedł do Rickarda i upadł na kolana. Drżącymi dłońmi zaczął dotykać jego twarzy, jakby miało go to jakimś cudem wybudzić ze snu. Starał się coś powiedzieć, ale nie wiedział co. Z jednej strony był w kompletnym szoku, a z drugiej zaś nie chciał całkowicie spalić swojej reakcji z Casey’em. Byli przyjaciółmi. Jednak… Amerykanin nie miał pojęcia o niczym, kurwa.
Bogdan zaczął panikować.
“ KURWA! Kurwa, kurwa, kurwa! NIE rozumiecie?! WHITE to była jedyna osoba, w tym całym obozie, która potrafiła polować zaraz po Henry’m. Bez niego. Kurwa, bez niego jesteśmy martwi! ”
Krzyknął raz jeszcze, cały się trzęsąc.
Mówił coraz bardziej z akcentem, który wymykał mu się i tylko sprawiał, że jego panika i czyste prerażenie było coraz bardziej oczywiste. Tracił zmysły.
@Kate Lawson @Rosabelle Stone
Jezioro w Evergreen
Wyt
1
Sil
1
Zmy
0
Cha
1
Zre
1
Int
0
Szc
1
- Kij baseballowy z aluminium
- Łuk bloczkowy
- 14 strzał kompozytowych w kołczanie
- Krotkofalówka
- Pistolet 9mm (pełny)
- Nóż
Plecak sportowy:
- Apteczka
- Krzesiwo
- Kurtka
- Konserwy i woda
- Kompas
- Multinarzędzie
- Powerbank z ładowarką solarną
- 1 puszka konserwy
- 1 butelka wody
- Leki przeciwbólowe
- Mapa Breckenridge i okolic
- Smartfon ze słuchawkami dousznymi
- Zestaw do makijażu
- Łuk bloczkowy
- 14 strzał kompozytowych w kołczanie
- Krotkofalówka
- Pistolet 9mm (pełny)
- Nóż
Plecak sportowy:
- Apteczka
- Krzesiwo
- Kurtka
- Konserwy i woda
- Kompas
- Multinarzędzie
- Powerbank z ładowarką solarną
- 1 puszka konserwy
- 1 butelka wody
- Leki przeciwbólowe
- Mapa Breckenridge i okolic
- Smartfon ze słuchawkami dousznymi
- Zestaw do makijażu
Zdrowa
Przy sobie:
- Kij baseballowy z aluminium- Łuk bloczkowy
- 14 strzał kompozytowych w kołczanie
- Krotkofalówka
- Pistolet 9mm (pełny)
- Nóż
Plecak sportowy:
- Apteczka
- Krzesiwo
- Kurtka
- Konserwy i woda
- Kompas
- Multinarzędzie
- Powerbank z ładowarką solarną
- 1 puszka konserwy
- 1 butelka wody
- Leki przeciwbólowe
- Mapa Breckenridge i okolic
- Smartfon ze słuchawkami dousznymi
- Zestaw do makijażu
Zdrowa
84
Rosabelle z jednej strony wydawała się cieszyć ze śmierci Richarda, ale z drugiej coś ją tknęło gdy zrozumiała, że naprawdę to ona spowodowała jego śmierć. Może po prostu nie potrafiła radzić sobie z emocjami? Znała wielu takich ludzi w dawnym życiu, ale z Lilith w głowie, bycie psychiatrą nie było proste. A może po prostu właśnie o to chodziło? Kate potrafiła docierać do umysłów ludzi, ale Lilith potrafiła rozwiązywać problemy. W dzisiejszych czasach nie trzeba było ograniczać się do rozwiązań "zgodnych z etyką i prawem". Prawdę mówiąc nie do końca obwiniała ją o to zdarzenie - i ona i Richard byli winni tej sytuacji. Spodziewała się też, że Lucy nie przyjmie dobrze do wiadomości, że to jej była dobiła jej ojca. Podejrzewała że to będzie gwóźdź do trumny ich związku. Nie martwiła się jednak tym aż tak bardzo jak powinna, częściowo ze względu na charakter, ale też fakt, że ostatnio Kate zdawało się, że jest zamknięta w jakiejś klatce. Czy to przez Breckenridge i te wszystkie więzy? Może Lilith pragnęła wyzwolenia i porzucenia trosk.
Spojrzała na Caseya gdy ten położył dłoń na jej ramieniu. Czy czuła się zagrożona? Skądże. Miała pewne podejrzenie, że facet patrzy na nią jak na obiekt pożądania...a może jej się wydawało. Uśmiechnęła się lekko i odwróciła ponownie spoglądając na Rosabelle.
- Po prostu przyciągam kłopoty, to moja magiczna moc. Ale git gut, niedługo się nas pozbędziecie, nie chcemy nadużywać waszej gościnności. - powiedziała spokojnie, ale ekspresyjnie. Kate nigdy nie hamowała się w gestykulacjach i ekspresjach twarzy. Była niczym ulubiona bohaterka Lilith - Harley Quinn...a może Kate? Uwielbiała tą animowaną wersję.
- Dziewczyna popełniła błąd, teraz musi z tym żyć skoro los tego chciał. Dajcie jej spokój. Musiałam go dobić, wolałam aby Lucy nie spotkała własnego ojca jako "turysty". W sumie to powinnam go pochować. Macie szpadel? - zapytała szybko podejmując decyzję w głowie.
- Chociaż w sumie to nie mam tyle czasu. - odwołując pomysł ze swojej głowy. Musiała pomóc w ewakuacji.
I wtedy Bogdan zbzikował.
- Kuuuurczeeee... - powiedziała przeciągle jakby zaskoczona tym co wyrzucił z siebie Bogdan. I nagle rzuciła normalnie z lekkim rozbawieniem.
- No to najwyraźniej będziecie musieli wziąć się do roboty. Na przetrwanie trzeba zapracować. - roześmiała się i wzruszyła ramionami, zarzucając Pana Tłuczka na ramię.
- I na twoim miejscu ściszyłabym oktawę lub dwie... - wykonała palcami gest typu "mało" - ...jeśli nie chcesz tutaj zaprosić gości. - mówiła dalej w dobrym humorze, który momentalnie jej się zmienił z poprzedniej tragedii.
@Rosabelle Stone @Mistrz Gry Maggie
Spojrzała na Caseya gdy ten położył dłoń na jej ramieniu. Czy czuła się zagrożona? Skądże. Miała pewne podejrzenie, że facet patrzy na nią jak na obiekt pożądania...a może jej się wydawało. Uśmiechnęła się lekko i odwróciła ponownie spoglądając na Rosabelle.
- Po prostu przyciągam kłopoty, to moja magiczna moc. Ale git gut, niedługo się nas pozbędziecie, nie chcemy nadużywać waszej gościnności. - powiedziała spokojnie, ale ekspresyjnie. Kate nigdy nie hamowała się w gestykulacjach i ekspresjach twarzy. Była niczym ulubiona bohaterka Lilith - Harley Quinn...a może Kate? Uwielbiała tą animowaną wersję.
- Dziewczyna popełniła błąd, teraz musi z tym żyć skoro los tego chciał. Dajcie jej spokój. Musiałam go dobić, wolałam aby Lucy nie spotkała własnego ojca jako "turysty". W sumie to powinnam go pochować. Macie szpadel? - zapytała szybko podejmując decyzję w głowie.
- Chociaż w sumie to nie mam tyle czasu. - odwołując pomysł ze swojej głowy. Musiała pomóc w ewakuacji.
I wtedy Bogdan zbzikował.
- Kuuuurczeeee... - powiedziała przeciągle jakby zaskoczona tym co wyrzucił z siebie Bogdan. I nagle rzuciła normalnie z lekkim rozbawieniem.
- No to najwyraźniej będziecie musieli wziąć się do roboty. Na przetrwanie trzeba zapracować. - roześmiała się i wzruszyła ramionami, zarzucając Pana Tłuczka na ramię.
- I na twoim miejscu ściszyłabym oktawę lub dwie... - wykonała palcami gest typu "mało" - ...jeśli nie chcesz tutaj zaprosić gości. - mówiła dalej w dobrym humorze, który momentalnie jej się zmienił z poprzedniej tragedii.
@Rosabelle Stone @Mistrz Gry Maggie
Jezioro w Evergreen
85
Rosabelle nie słuchała wymiany zdań pomiędzy Kate a Caseyem. Całą swoją uwagę skupiła na martwym Rickardzie, a potem krzyczącym Bogdanie. Miał rację, ale… nie myślała o tym, kiedy celowała w starucha kolbą. Nie myślała wtedy również, że skończy się to jego śmiercią.
-Zamknij się Bogdan, kurwa! Zamknij się! Coś wymyślimy!- Irytowały ją paniczne wrzaski mężczyzny. Musiała się skupić, musiała chwilę pomyśleć, a on się darł. Musiała nie pozwolić obwiniać się o śmierć tego gnoja! To przecież nigdy nie była jej wina! Niebranie odpowiedzialności za swoje poczynania, było prostsze, niż obwinianie się.
@Mistrz Gry Maggie @Kate Lawson
-Zamknij się Bogdan, kurwa! Zamknij się! Coś wymyślimy!- Irytowały ją paniczne wrzaski mężczyzny. Musiała się skupić, musiała chwilę pomyśleć, a on się darł. Musiała nie pozwolić obwiniać się o śmierć tego gnoja! To przecież nigdy nie była jej wina! Niebranie odpowiedzialności za swoje poczynania, było prostsze, niż obwinianie się.
@Mistrz Gry Maggie @Kate Lawson
Jezioro w Evergreen
Wyt
1
Sil
1
Zmy
1
Cha
1
Zre
1
Int
1
Szc
0
wszystko i nic
Boli głowa
Przy sobie:
wszystko i nicBoli
głowa
86
Casey się uśmiechnął. Ten mężczyzna zupełnie nie zachowywał się tak, jakby właśnie ktoś tutaj padł trupem. Bogdan oczywiście co innego, jednak ich lider nie wydawał się tym przejmować. Wolał flirtować z Kate. Puścił jej oczko.
Spytał i ściągnął brwi, obczajając ją raz jeszcze. Miał nadzieje, że i ona i Audrey będą mu towarzyszyły. Co prawda już od dawien dawna nie było żadnych nowych osób w tym obozie, jednak im więcej minionów, tym większa szansa, że uda im się stworzyć coś przydatnego, co może pomóc im przetrwać. Ludzie robią różne rzeczy w desperacji, a Casey takich lubił. Jedzenia troszkę jeszcze miał, ale pewnie nie na tyle, żeby się podzielić ze wszystkimi. Skoro najedzona Kate zachowuje się w taki sposób, to ciekawy był, jaka będzie głodna i spragniona. Zdesperowana.
Zasugerował, jednak widząc jego kumpla w totalnej rozsypce, zmarszczył czoło. Jego ekspresja twarzy była naprawdę interesująca, wręcz imponująca. Nic dziwnego, że był aktorem. Sporą część swoich normalnych kwestii, bez scenariusza, wypowiadał z dziwnie teatralną nutą. Uśmiechnął się znów.
Stwierdził. Zresztą, nie będzie pewnie White'a grzebał. Chyba że przylezie tutaj Sara i wtedy się zacznie... Lepiej będzie to schować. Albo niech Kate się tym zajmie, bo jeszcze śmierć Richarda zostanie przypisana na jego konto, a tego by wolał uniknąć.
Bogdan wciąż nie przestawał.
Syknął. Naprawdę panikował, był przerażony. Spojrzał na swojego przyjaciela. Z tej dwójki, to prawdopodobnie Casey zwykle był tym dryblasem, zaś Bogdan bywał głową operacji. Chociaż teraz, w tamtym momencie, pomimo jego paniki i desperacji, był jednym z ich obozu, który myślał trzeźwo.
Stwierdził, spoglądając na Lawson i Stone. Jednak przede wszystkim na tą pierwszą. Czuł, że ma ochotę rzucić jej kij w szprychy i trochę się z nią popieścić, podrażnić. Spojrzał na nią lekko rozbawiony, jakby chciał rzucić jej wyzwanie lub coś w ten deseń.
Zaczął aktor. Bogdan patrzył na niego. Nie wiedział, czy jego kumpel robi sobie jaja, czy nie, jednak nadal trzymał przy sobie swój karabin. A takiemu pewnie się nie odmawia tak prosto.
Bogdan wstał, wkurzony. Spojrzał na Rosabelle w desperacji wiedząc, że Casey tylko się nabija. Poza tym wiedział też, że Stone raczej niczego nie upoluje. Nikt z nich w sumie nie wiedział, jak polować, no bo skąd? White i Williams zwykle przynosili świeże żarcie i tyle.
Casey jednak chciał rozrywki. Miał zamiar bawić się karabinem, wydać im rozkaz i tak dalej. Niech poleje się krew i rozpoczną się igrzyska. Przekrzywił głowę na lewo i spojrzał na Lawson, nieco bardziej surowym wzrokiem.
@Kate Lawson @Rosabelle Stone
Spytał i ściągnął brwi, obczajając ją raz jeszcze. Miał nadzieje, że i ona i Audrey będą mu towarzyszyły. Co prawda już od dawien dawna nie było żadnych nowych osób w tym obozie, jednak im więcej minionów, tym większa szansa, że uda im się stworzyć coś przydatnego, co może pomóc im przetrwać. Ludzie robią różne rzeczy w desperacji, a Casey takich lubił. Jedzenia troszkę jeszcze miał, ale pewnie nie na tyle, żeby się podzielić ze wszystkimi. Skoro najedzona Kate zachowuje się w taki sposób, to ciekawy był, jaka będzie głodna i spragniona. Zdesperowana.
Zasugerował, jednak widząc jego kumpla w totalnej rozsypce, zmarszczył czoło. Jego ekspresja twarzy była naprawdę interesująca, wręcz imponująca. Nic dziwnego, że był aktorem. Sporą część swoich normalnych kwestii, bez scenariusza, wypowiadał z dziwnie teatralną nutą. Uśmiechnął się znów.
Stwierdził. Zresztą, nie będzie pewnie White'a grzebał. Chyba że przylezie tutaj Sara i wtedy się zacznie... Lepiej będzie to schować. Albo niech Kate się tym zajmie, bo jeszcze śmierć Richarda zostanie przypisana na jego konto, a tego by wolał uniknąć.
Bogdan wciąż nie przestawał.
Syknął. Naprawdę panikował, był przerażony. Spojrzał na swojego przyjaciela. Z tej dwójki, to prawdopodobnie Casey zwykle był tym dryblasem, zaś Bogdan bywał głową operacji. Chociaż teraz, w tamtym momencie, pomimo jego paniki i desperacji, był jednym z ich obozu, który myślał trzeźwo.
Stwierdził, spoglądając na Lawson i Stone. Jednak przede wszystkim na tą pierwszą. Czuł, że ma ochotę rzucić jej kij w szprychy i trochę się z nią popieścić, podrażnić. Spojrzał na nią lekko rozbawiony, jakby chciał rzucić jej wyzwanie lub coś w ten deseń.
“ Stety lub nie, pozbyłyście się naszej kury znoszącej złote jaja... "skoro los tego chciał". Nie wiem, jak dziś przeżyjemy bez dziczyzny w sosie własnym rodziny White. ”
“ Więc wydaje wam rozkaz, jak w woju. Macie coś upolować na kolacje, bo nasze plemię zginie, a tego bym odradzał losowi. ”
Casey jednak chciał rozrywki. Miał zamiar bawić się karabinem, wydać im rozkaz i tak dalej. Niech poleje się krew i rozpoczną się igrzyska. Przekrzywił głowę na lewo i spojrzał na Lawson, nieco bardziej surowym wzrokiem.
@Kate Lawson @Rosabelle Stone
Jezioro w Evergreen
Wyt
1
Sil
1
Zmy
0
Cha
1
Zre
1
Int
0
Szc
1
- Kij baseballowy z aluminium
- Łuk bloczkowy
- 14 strzał kompozytowych w kołczanie
- Krotkofalówka
- Pistolet 9mm (pełny)
- Nóż
Plecak sportowy:
- Apteczka
- Krzesiwo
- Kurtka
- Konserwy i woda
- Kompas
- Multinarzędzie
- Powerbank z ładowarką solarną
- 1 puszka konserwy
- 1 butelka wody
- Leki przeciwbólowe
- Mapa Breckenridge i okolic
- Smartfon ze słuchawkami dousznymi
- Zestaw do makijażu
- Łuk bloczkowy
- 14 strzał kompozytowych w kołczanie
- Krotkofalówka
- Pistolet 9mm (pełny)
- Nóż
Plecak sportowy:
- Apteczka
- Krzesiwo
- Kurtka
- Konserwy i woda
- Kompas
- Multinarzędzie
- Powerbank z ładowarką solarną
- 1 puszka konserwy
- 1 butelka wody
- Leki przeciwbólowe
- Mapa Breckenridge i okolic
- Smartfon ze słuchawkami dousznymi
- Zestaw do makijażu
Zdrowa
Przy sobie:
- Kij baseballowy z aluminium- Łuk bloczkowy
- 14 strzał kompozytowych w kołczanie
- Krotkofalówka
- Pistolet 9mm (pełny)
- Nóż
Plecak sportowy:
- Apteczka
- Krzesiwo
- Kurtka
- Konserwy i woda
- Kompas
- Multinarzędzie
- Powerbank z ładowarką solarną
- 1 puszka konserwy
- 1 butelka wody
- Leki przeciwbólowe
- Mapa Breckenridge i okolic
- Smartfon ze słuchawkami dousznymi
- Zestaw do makijażu
Zdrowa
87
Kate nie miała czasu ani ochoty wykonywać polecenie Casey'a, a postawa Bogdana sugerowała, że mógł zrobić coś głupiego w każdej chwili. Rosabelle była w chwilowej rozsypce. Chyba tylko Kate pomimo podwójnej osobowości myślała tu trzeźwo. Żal, panika i prochy, trzy osoby wyłączone z myślenia praktycznego.
- Weźcie się do roboty po prostu panowie, nie przybyliśmy tutaj was niańczyć. - uśmiechnęła się wyszczerzając ząbki. Nie ignorowała jednak faktu, że Casey trzymał broń a nie była do końca przekonana o jego intencjach. Póki nie trzymał jej na muszce wszystko było okey, ale była gotowa wyciągnąć pistolet i strzelić, jeśli ten uniósł by broń, nie pozwoliłaby w siebie wycelować. Nie miała skrupułów do tych ludzi, nie byli rodziną z Breckenridge, nie zasłużyli na jej lojalność ani szacunek.
- Uzależnianie się od jednej osoby jeśli chodzi o żywność to i tak była głupota. Każdy musi pracować na przetrwanie grupy, inaczej zginiecie. Przestańcie uważać że to wszystko to zabawa i weźcie się do roboty. - te słowa brzmiały co najmniej dziwnie w ustach osoby, która wydawała się postrzegać obecny świat przez różowe okulary, ale umysł Kate był znacznie bardziej skomplikowany niż nawet Casey'a na prochach.
Chciała stąd odejść i pomóc pozostałym w powrocie, ale musiała być pewna, że lokalnemu ćpunowi nic nie odwali. Trochę obawiała się szczerze powiedziawszy, gdyby teraz zginęła co byłoby z Lucy? A wiedząc ilu tu jest jej członków rodziny w pobliżu, jej śmierć zapewne rozpętałaby wojnę gdzie zginęłoby wielu. To nie było nikomu potrzebne.
- Idę Casey i nie próbuj mnie zatrzymywać już, mam robotę do zrobienia, tak jak wy.
@Rosabelle Stone
- Weźcie się do roboty po prostu panowie, nie przybyliśmy tutaj was niańczyć. - uśmiechnęła się wyszczerzając ząbki. Nie ignorowała jednak faktu, że Casey trzymał broń a nie była do końca przekonana o jego intencjach. Póki nie trzymał jej na muszce wszystko było okey, ale była gotowa wyciągnąć pistolet i strzelić, jeśli ten uniósł by broń, nie pozwoliłaby w siebie wycelować. Nie miała skrupułów do tych ludzi, nie byli rodziną z Breckenridge, nie zasłużyli na jej lojalność ani szacunek.
- Uzależnianie się od jednej osoby jeśli chodzi o żywność to i tak była głupota. Każdy musi pracować na przetrwanie grupy, inaczej zginiecie. Przestańcie uważać że to wszystko to zabawa i weźcie się do roboty. - te słowa brzmiały co najmniej dziwnie w ustach osoby, która wydawała się postrzegać obecny świat przez różowe okulary, ale umysł Kate był znacznie bardziej skomplikowany niż nawet Casey'a na prochach.
Chciała stąd odejść i pomóc pozostałym w powrocie, ale musiała być pewna, że lokalnemu ćpunowi nic nie odwali. Trochę obawiała się szczerze powiedziawszy, gdyby teraz zginęła co byłoby z Lucy? A wiedząc ilu tu jest jej członków rodziny w pobliżu, jej śmierć zapewne rozpętałaby wojnę gdzie zginęłoby wielu. To nie było nikomu potrzebne.
- Idę Casey i nie próbuj mnie zatrzymywać już, mam robotę do zrobienia, tak jak wy.
@Rosabelle Stone
Jezioro w Evergreen
Wyt
1
Sil
1
Zmy
1
Cha
1
Zre
1
Int
1
Szc
0
wszystko i nic
Boli głowa
Przy sobie:
wszystko i nicBoli
głowa
88
Bogdan nadal cicho łkał. Wiadomo, nie był jakoś blisko z Rickardem ani nic z tych rzeczy, jednak jego śmierć stawiała ich w naprawdę kiepskim położeniu. Zdawał sobie sprawę z tego, że praktycznie niczego nie potrafią, a ostatnie miesiące zawdzięczali zapasom Anyhony'ego i wiedzy Williamsa i White'a. A teraz? Teraz nie mieli praktycznie niczego.
Casey zaśmiał się, słysząc słowa Kate. Miał zamiar nadal się z nią droczyć, jeśli ta miała nadal zwlekać. Nie należał do takich, którzy byli przyzwyczajeni do odmawiania mu. Przez większość swojego życia otaczał się ludźmi, którzy odpowiadali mu na wszystko "tak". A teraz?
Spytał. Sytuacja była dość banalna — jeśli miał się obłowić, to tylko cudzym kosztem. White był przydatny, chociaż wcześniej i tak już wykreślał go ze swoich obliczeń. Henry był łatwiejszy w manipulacji, tylko ta cholerna pułapka… A teraz został bez żadnego z nich!
Odparł. Nie miał zamiaru wychodzić ze swojego humorzastego nastroju. Miał zamiar coś tutaj ugrać, nawet jeśli Kate będzie się opierać. Miał broń i nie zawaha się jej użyć, jeśli ta miałaby zamiar się oddalać lub również odpłacić mu pięknym za nadobne. Wcześniej zastraszanie swoim dużym karabinem działało, więc miał zamiar zrobić to samo teraz, rzeczywiście celując do niej z broni. Kate wcześniej już rzuciła się na Rosabelle, więc nie zdziwiłoby go to, że była w formie na jakieś przepychanki.
Casey zaśmiał się, słysząc słowa Kate. Miał zamiar nadal się z nią droczyć, jeśli ta miała nadal zwlekać. Nie należał do takich, którzy byli przyzwyczajeni do odmawiania mu. Przez większość swojego życia otaczał się ludźmi, którzy odpowiadali mu na wszystko "tak". A teraz?
“ A kto tutaj mówi o niańczeniu? Gdybym przyszedł do tego waszego obozu, o którym tak opowiadała mu Audrey, i odstrzelił wam cholera, nie wiem, prywatnego kucharza, to chyba miałabyś do mnie żal? ”
“ Wydaje mi się, że twoją robotą w obecnej sytuacji będzie odpłacenie tego, co tutaj sobie nagrabiłyście. Nie żartuje teraz, chociaż z Tobą, Kate, byłoby to przyjemne. ”
Jezioro w Evergreen
89
-Zamknij się Bogdan, kurwa!- Powiedziała w nerwach do mężczyzny.-Ten zjeb nie miał zdechnąć, nie rozumiesz?! Oberwał w pierdolone ramię i się kurwa przekręcił!- Powtórzyła po raz kolejny, jakby miało to sprawić, że White nagle wyzdrowieje i wstanie z ziemi. Tak się jednak na pewno nie stanie, więc musiała przestać panikować i skupić na słowach Casey'a, który był nieobliczalny. Chciała mu odkrzyknąć, żeby się pierdolił i sam sobie polował, ale nie mogła z nim zadzierać jeśli naprawdę nie musiała. Przed jakąkolwiek reakcją, uchroniła ją na szczęście Kate.
-Przedstawienie skończone.- Warknęła więc, mając nadzieję, że aktor pozwoli im po prostu odejść. Ponownie - marne szanse, a jego broń wycelowana została w mieszkankę Breckenridge. Był taki humorzasty, bo schodziły z niego dragi? Chuj go wiedział...
-Kurwa, Casey, spokojnie. Serio będziesz strzelał? Siatka jest naderwana, zimni przyjdą! Bogdan, do cholery, powiedz mu coś!
@Kate Lawson @Mistrz Gry Maggie
-Przedstawienie skończone.- Warknęła więc, mając nadzieję, że aktor pozwoli im po prostu odejść. Ponownie - marne szanse, a jego broń wycelowana została w mieszkankę Breckenridge. Był taki humorzasty, bo schodziły z niego dragi? Chuj go wiedział...
-Kurwa, Casey, spokojnie. Serio będziesz strzelał? Siatka jest naderwana, zimni przyjdą! Bogdan, do cholery, powiedz mu coś!
@Kate Lawson @Mistrz Gry Maggie
Jezioro w Evergreen
Wyt
1
Sil
1
Zmy
0
Cha
1
Zre
1
Int
0
Szc
1
- Kij baseballowy z aluminium
- Łuk bloczkowy
- 14 strzał kompozytowych w kołczanie
- Krotkofalówka
- Pistolet 9mm (pełny)
- Nóż
Plecak sportowy:
- Apteczka
- Krzesiwo
- Kurtka
- Konserwy i woda
- Kompas
- Multinarzędzie
- Powerbank z ładowarką solarną
- 1 puszka konserwy
- 1 butelka wody
- Leki przeciwbólowe
- Mapa Breckenridge i okolic
- Smartfon ze słuchawkami dousznymi
- Zestaw do makijażu
- Łuk bloczkowy
- 14 strzał kompozytowych w kołczanie
- Krotkofalówka
- Pistolet 9mm (pełny)
- Nóż
Plecak sportowy:
- Apteczka
- Krzesiwo
- Kurtka
- Konserwy i woda
- Kompas
- Multinarzędzie
- Powerbank z ładowarką solarną
- 1 puszka konserwy
- 1 butelka wody
- Leki przeciwbólowe
- Mapa Breckenridge i okolic
- Smartfon ze słuchawkami dousznymi
- Zestaw do makijażu
Zdrowa
Przy sobie:
- Kij baseballowy z aluminium- Łuk bloczkowy
- 14 strzał kompozytowych w kołczanie
- Krotkofalówka
- Pistolet 9mm (pełny)
- Nóż
Plecak sportowy:
- Apteczka
- Krzesiwo
- Kurtka
- Konserwy i woda
- Kompas
- Multinarzędzie
- Powerbank z ładowarką solarną
- 1 puszka konserwy
- 1 butelka wody
- Leki przeciwbólowe
- Mapa Breckenridge i okolic
- Smartfon ze słuchawkami dousznymi
- Zestaw do makijażu
Zdrowa
90
Kate wyciągnęła pistolet równolegle z Caseyem i wycelowała w niego, stając odruchowo bokiem. Fakt że tutaj odległość nie miała do tego nic pożytecznego, ale był to odruch. Ona jednak wycelowała mu w głowę.
- Odłóż to bo ktoś dzisiaj nie wróci do domu. - powiedziała poważnie, ale jednak miała na twarzy lekki uśmiech. Dla niej to była poniekąd zabawa jak teraz dla Caseya, ale jednocześnie traktowała to poważnie. Lilith i Kate dzieliły się jednym ciałem i jednymi emocjami.
- Ja tylko zadbałam aby twój kucharz nie zeżarł Ciebie na obiad. Jeśli potrzebujesz zastępstwa, porozmawiaj z niunią za mną.
Nie miała czasu na to, trzymała palec na spuście i nawet gdyby pierwszy wystrzelił, ból spowodowany postrzeleniem wyzwoliłby skurcz palca, a tym samym on też by oberwał - zaleta bliskiej odległości, małe odchylenie niewiele tu zmieni.
- Przestań tym wymachiwać i posłuchaj się innych. Audrey pewnie nie byłaby zadowolona gdybyś mnie zastrzelił. - rzuciła kwestią obronną którą bądź może zrozumie.
@Mistrz Gry Maggie @Rosabelle Stone
- Odłóż to bo ktoś dzisiaj nie wróci do domu. - powiedziała poważnie, ale jednak miała na twarzy lekki uśmiech. Dla niej to była poniekąd zabawa jak teraz dla Caseya, ale jednocześnie traktowała to poważnie. Lilith i Kate dzieliły się jednym ciałem i jednymi emocjami.
- Ja tylko zadbałam aby twój kucharz nie zeżarł Ciebie na obiad. Jeśli potrzebujesz zastępstwa, porozmawiaj z niunią za mną.
Nie miała czasu na to, trzymała palec na spuście i nawet gdyby pierwszy wystrzelił, ból spowodowany postrzeleniem wyzwoliłby skurcz palca, a tym samym on też by oberwał - zaleta bliskiej odległości, małe odchylenie niewiele tu zmieni.
- Przestań tym wymachiwać i posłuchaj się innych. Audrey pewnie nie byłaby zadowolona gdybyś mnie zastrzelił. - rzuciła kwestią obronną którą bądź może zrozumie.
@Mistrz Gry Maggie @Rosabelle Stone